czwartek, 14 października 2010

Jarosław Kaczyński podczas Marszu Pamięci - wersja tekstowa

Szanowni państwo, drodzy przyjaciele.
Właściwie wszystko zostało powiedziane już w trakcie mszy, kiedy słuchaliśmy kazania, kiedy mówione były intencje. Chodzi nam przecież przede wszystkim o to elementarne prawo, prawo wolnego narodu, prawo do prawdy. Prawo do prawdy. Także tej prawdy, która dla niektórych jest niewygodna, bolesna, czy nawet groźna. Przychodzimy tutaj po to prawo, bo jesteśmy wolnymi Polakami i chcemy być wolnymi Polakami. Chcemy być wolnymi Polakami i chcemy by ten kraj był nasz, był rzeczywiście nasz, by nikt nam nie narzucał obyczajów, by nikt nie ośmielał się uczynić tego, co czyniono w tym miejscu tak niedawno temu. By nikt nie ośmielił się znieważać krzyża, krzyża który jest znakiem naszej wiary, ale który jest także związany z historią naszego narodu. Mówił o tym niejeden raz nasz największy rodak, Jan Paweł II. I te słowa zawsze trzeba pamiętać. Nie ma polskiej historii bez krzyża. To znieważanie które się tutaj odbywało, to łamanie wszelkich reguł, a także łamanie prawa za zgodą rządzących, a może nawet z podjuszczenia rządzących, to było podnoszenie ręki na Polskę.

I domagamy się także innego prawa, prawo do tego by móc czcić tych, których czcić chcemy, tych którzy weszli do naszej historii, którzy dobrze służyli ojczyźnie i którzy tak nagle zginęli, którzy polegli pod Smoleńskiem. Mamy do tego prawo. Mamy do tego prawo jako obywatele, jako Polacy, jako w większości katolicy. I to prawo jest nam dzisiaj odbierane. Jest nam odbierane przez tych, którzy nie potrafią się wznieść ponad swoje małostkowe interesy, drobne gry. Są tymi, o których mówiono w trakcie mszy, są po prostu złymi ludźmi. Nie chcemy rządów złych ludzi.

Któż z nas dwadzieścia lat temu, któż z nas starszych którzy tutaj są, a którzy pamiętają tamten osiemdziesiąty dziewiąty rok, czy rok dziewięćdziesiąty - początki nowej  Rzeczypospolitej - mógł wyobrażać sobie, że w dwadzieścia lat później pierwszy prezydent Rzeczypospolitej, który nie był nigdy w PZPRze, którego nie ma w odpowiednich kartotekach IPNu. Pierwszy taki prezydent, pierwszy który był odpowiednio wykształcony, będzie przedmiotem takiej nienawiści, właśnie dlatego, właśnie dlatego że był taki. Tak szanowni państwo, ta nienawiść która trwa aż za grób z tego wynika, z tego że był pierwszym który był prezydentem wybranym i jednocześnie był człowiekiem o którym można powiedzieć, że był godzien tego urzędu, że nikt nie znajdzie niczego, co może tej prawdzie zaprzeczyć.

Dożyliśmy trudnych czasów, ale patrząc na was, patrząc jak was tu dużo, jestem przekonany, że ten czas minie, że przyjdą czasy nowe, że Polska zwycięży. Dziękuję. Zwyciężymy. Zwyciężymy, bo niejeden raz w naszej historii było tak, że zło tryumfowało, i tak bywało także w historii innych narodów, choćby nieodległych geograficznie od nas. Ale później przychodził czas w którym ludzie przejrzeli na oczy, gdy otrzeźwieli i władza przechodziła w rękę tych którzy są tego godni. Tak będzie i w Polsce, bądźcie tego pewni. Zwyciężymy.