"Nad smoleńskim dramatem wciąż unosi się, a nawet coraz bardziej gęstnieje mgła kłamstw niedomówień, przeinaczeń, półprawd, fałszerstw, lichej propagandy, bezkarności, arogancji i pychy. A może w tej gęstej mgle można upatrywać odbicia obecnego stanu polskiego życia politycznego i w jakiejś części społecznego? - mówił ks. prof. Waldemar Chrostowski w katedrze warszawskiej w czasie mszy św. w intencji ofiar tragedii smoleńskiej.
W 53 miesięcznicę tragedii smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku, w Archikatedrze Warszawskiej została odprawiona msza św. w intencji ofiar - delegacji narodowej z Prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele, która leciała do Katynia, by oddać hołd żołnierzom polskim pomordowanym przez NKWD w 1940 roku. Liturgię odprawiło kilkunastu księży pod przewodnictwem ks. prałata Bogdana Bartołda, proboszcza katedry.
W światyni obecne były rodziny ofiar wraz z premierem Jarosławem Kaczyńskim, bratem śp. Prezydenta, parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości, ludzie nauki i kultury, górnicy z kopalni Mysłowice-Wesoła oraz harcerze. We mszy uczestniczyły także poczty sztandarowe Armii Krajowej, Archikonfraterni Literackiej oraz kościelnej służby Totus Tuus Diecezji Warszawsko-Praskiej..
Homilię wygłosił teolog i biblista ks. prof. Waldemar Chrostowski, który powiedział:
Homilia:
"Dzisiaj gromadzimy się kolejny raz, aby upamiętnić dramat, który wydarzył się na przedmieściach Smoleńska 10 kwietnia 2010 roku. Nasuwa się pytanie, jak mówić o tym, co się wtedy wydarzyło. Skoro spotykamy się w tym gronie, w tej świątyni, w bliskości grobu wielkiego Prymasa Tysiąclecia i w obecności tysięcy tych, którzy nas słuchają i oglądają nie tylko w Europie, ale w różnych częściach świata, to jak raz jeszcze mamy mówić i wyrazić to, co nas łączy, jak wydobyć to, co w dzisiejszym naszym przeżywaniu tego dnia i tego dramatu jest najważniejsze? Chciałbym dziś powiązać 10 kwietnia 2010 roku z innym 10 dniem miesiąca - z 10 lutego 1940 roku. Myślę, że w kontekście tej drugiej daty, także ta pierwsza, z 2010 roku nabiera właściwego wymiaru i właściwej głębi wymiaru. Otóż 10 lutego rozpoczęły się wywózki Polaków na Sybir, do Kazachstanu i w inne rejony Związku Sowieckiego. Rozpoczęła się gehenna setek tysięcy, a może ponad miliona naszych rodaków wywożonych z Kresów w przepastne obszary zimna, chłodu, a nade wszystko samotności i rozpaczy. Symbolem tej gehenny, martyrologii, tego męczeństwa może być Katyń. Tym lepiej zrozumiemy i będziemy przeżywać dramat smoleński, im bliżej umieścimy go Katynia i im bardziej powiążemy go z gehenną, martyrologią, cierpieniem tych setek tysięcy Polaków, którzy w latach 1940-1941 dali przykład cierpienia za ojczyznę i za katolicką wiarę". - mówił kapłan.
Ks. profesor wspominał swoje trzy wizyty w Katyniu: w 1988, 2010 i w 2014 roku. Na zakończenie powiedział:
"Katyń i Smoleńsk. Tylko wtedy ten dramat nabiera właściwego wymiaru, znaczenia, sensu i głębi, gdy mocno powiążemy go z tym, co go poprzedziło. Ci którzy zginęli w samolocie lecieli, aby uczcić bohaterów zamordowanych w Katyniu. Lecieli tam w naszym imieniu. Gdy zginęli, to została tam na smoleńskiej polanie, teraz zarośniętej chwastami cząstka każdej i każdego z nas. Ale ci którzy zginęli, nie mogą popaść w niepamięć. Tak jak nie popadli w niepamięć ci, którzy ich poprzedzili w Katyniu. Wołały o sprawiedliwość katyńskie doły. Woła również o sprawiedliwość i ta polana. Niepamięć upokarza i niszczy wszystkich Polaków".
"Nad smoleńskim dramatem wciąż unosi się, a nawet coraz bardziej gęstnieje mgła kłamstw niedomówień, przeinaczeń, półprawd, fałszerstw, lichej propagandy, bezkarności, arogancji i pychy. A może w tej gęstej mgle można upatrywać odbicia obecnego stanu polskiego życia politycznego i w jakiejś części społecznego?
Stoimy także tu, w tej Katedrze i wszędzie tam, gdzie łączymy się z tą obecnością i niestrudzenie będziemy stali na straży pamięci. Taki jest nasz obowiązek. Taki jest testament tych którzy polegli w 1920 roku. Taki jest testament tych, którzy ginęli prześladowani i mordowani przez komunistycznego oprawcę. Taki jest testament tych często bezimiennych, Polakami będąc w latach 20. i 30., represjonowani, okrutnie mordowani przez komunistycznego oprawcę. Taki jest testament, tych, którzy zginęli w Katyniu. Taki jest testament tych, którzy swoimi ciałami użyźnili Syberię, Kazachstan i dalekie połacie dawnego Związku Sowieckiego. I taki jest również duchowy testament tych, którzy przeszli na drugą stronę życia na przedmieściach Smoleńska.
Stoimy na straży pamięci o nich z myślą o teraźniejszości i o przyszłości wbrew wszystkim, którzy chcą nas upokorzyć, a tę pamięć sponiewierać. Pamięć znajduje wyraz w cierpliwej wytrwałości, a jej pokarmem jest wierność. Wierność, to jeden z najważniejszych przymiotów Boga. Dlatego również w wierności, która karmi pamięć o naszych bohaterach znajduje wyraz także nasze pragnienie naśladowania Boga".
Po zakończeniu mszy świętej zebrani wyruszyli w Marszu Pamięci:
http://portalblogpress.blogspot.com/2014/09/nie-lekajmy-sie-idzmy-w-tym-marszu-ku.html
Relacja: Margotte i Bernard