sobota, 14 stycznia 2012

Panel dyskusyjny "Prezydentury III RP - zmarnowane szanse, wnioski na przyszłość”

W klubie Hybrydy odbył się kolejny panel dyskusyjny zorganizowany przez Stowarzyszenie Twórców dla Rzeczpospolitej. Jego temat to: "Prezydentury III RP - zmarnowane szanse, wnioski na przyszłość”.
W dyskusji głos zabrali: Ryszard Bugaj, Marek Jurek, Łukasz Warzecha, Piotr Zaremba, Paweł Zyzak i Jan Żaryn oraz Kornel Morawiecki. Panel prowadził Piotr Semka.
IMG_1003mb

Jako pierwszy głos zabrał Ryszard Bugaj. Jako wieloletni członek komisji konstytucyjnej powiedział, że był za zmniejszeniem uprawnień prezydenta w Polsce do dwóch najważniejszych: reprezentowania państwa i do funkcji notariusza podpisującego ustawy. Ale przyznał, że zmienił zdanie na ten temat. Opowiadałby się dziś za prezydenturą wyposażoną w szersze kompetencje, gdyż rządy w Polsce są w pewnym sensie mniejszościowe ze względu na to, że spośród uprawnionych do głosowania za koalicją, która rządzi, opowiada się mniej niż 1/3 wyborców. Prezydent mógłby więc pomagać w trzech kwestiach: w sytuacji impasu, w kształtowaniu polityki zagranicznej wykraczającej poza bieżące spory polityczne, i w godzeniu sprzecznych interesów społecznych.

IMG_1008mb

Ryszard Bugaj prezydenturę Lecha Wałęsy określił jednym zdaniem: „To była katastrofa”, choć przyznał, że w czasach Solidarności był po stronie Lecha Wałęsy. „Nie było myślenia o państwie, nie było żadnej wizji, była tylko próba nagromadzenia jak najwięcej prerogatyw dla prezydenta. Ośrodek prezydencki był ośrodkiem lobbowania, ubiegania się o pewne interesy materialne”.

Jeśli chodzi o prezydenturę Aleksandra Kwaśniewskiego była ona, według Bugaja, prezydenturą bardzo partyjną. Przez Polaków jednak dobrze traktowana, zwłaszcza przez „miłośników opery mydlanej”, tych, dla których było ważne, że „prezydentowa dobrze wygląda, a prezydent mówi po angielsku”.

Oceniając czasy Lecha Kaczyńskiego powiedział, że „w tej prezydenturze była próba reprezentowania szerszych grup społecznych”. Lech Kaczyński miał koncepcję budowania polityki zagranicznej i „była próba rozmawiania o niej z różnymi siłami i próba pokazania społeczeństwu, że ta koncepcja jest Polsce potrzebna”.

„W świetle moich kryteriów” - dodał Bugaj – „Lech Kaczyński był pierwszym prezydentem, który do wypełniania tych kryteriów się zbliżał”. Choć zgłosił także swoje zastrzeżenia.

Odnosząc się do prezydentury Bronisława Komorowskiego przyznał, że wiązał z jego wyborem pewne nadzieje, które zawiodły, gdyż uważał, że to będzie ona znacznie bardziej otwarta, podobna do technicznej sprawności Kwaśniewskiego.

Piotr Semka przypomniał sprawę podpisania przez Aleksandra Kwaśniewskiego ustawy, która wprowadzała w Polsce swobodę produkcji materiałów pornograficznych z udziałem dzieci w wieku od 15 roku życia, czego nie przewiduje nawet liberalne ustawodawstwo holenderskie.

Kolejny panelista, Marek Jurek przyznał, że środowiska prawicy katolickiej (zwł. ZChN) wiązały nadzieje z prezydenturą Lecha Wałęsy, mimo że w jego otoczeniu była lewica laicka. Uważał jednak, że poparcie dla Wałęsy powinno nastąpić dopiero w drugiej turze wyborów. Wałęsa był, jak się okazało, orędownikiem ultraliberalnego dokumentu konstytucyjnego – Karty Praw, w którym był zapis, że rodzice nie mogą ingerować w kontakty towarzyskie swych niepełnoletnich dzieci, bo to narusza prywatność. Odegrał jednak pewną pozytywną rolę, m.in. chodzi o wpływ na pierwszy kształt KRRiT i koncesję dla Radia Maryja (ale już nie dla telewizji).

IMG_1028mb

Jeśli chodzi o prezydenturę Kwaśniewskiego, powiedział, że zwłaszcza I kadencja pozostawiła trwałe ślady – chodzi m.in. o „rozwalenie mediów na 10 lat”- dominację lewicy w mediach i liberalizację kodeksu karnego i uchwalenie konstytucji. Drugą jego kadencję uznał za lepszą, odnosi się to m.in. do polityki wschodniej.

Oceniając Lecha Kaczyńskiego określił ją jako „prezydenturę wielkich nadziei”. Pozostawiła po sobie trwały dorobek, zwłaszcza w odniesieniu do polityki wschodniej i polityki historycznej – „oddawanie honoru ludziom, którzy walczyli o niepodległość”. Skrytykował jednak sprawę podpisania traktatu lizbońskiego.

O obecnym prezydencie powiedział jako o „katoliku posoborowym”, który zgadzał się na otwarcie przez Janusza Palikota debaty o eutanazji.

Głos zabrał jako następny Jan Żaryn. Skupił się na kwestii wypełniania godności prezydenta RP przez kolejnych piastujących tę funkcję jako reprezentanta narodu czy też społeczeństwa polskiego i państwa polskiego.

O Lechu Wałęsie powiedział, że w jego przypadku wygrała falandyzacja prawa czyli stopniowe budowanie zakresu kompetencji prezydenta oraz ochrona własnego wizerunku, dla której był on w stanie łamać prawo.

Aleksandrowi Kwaśniewskiemu wypomniał skandaliczne zachowanie nad grobami oficerów polskich w Charkowie.

IMG_1048mb

Jan Żaryn najwyżej ocenił prezydenturę Lecha Kaczyńskiego. Tu szczególnie wyróżnił politykę orderową.

„To była jedyna prezydentura, która wychodziła poza ramy środowiska, tworzyła politykę historyczną i orderową - polską”.
Oddawała ona sprawiedliwość osobom, które zostały odsunięte na dalszy plan po 1989 roku. Mówił także o jego polityce wschodniej i kwestii pamięci historycznej związanej z obecnością Polaków na wschodzie. Powiedział, że Lech Kaczyński jako jedyny próbował zrównoważyć racje państwa i racje narodu (np. w odniesieniu do zbrodni ukraińskich).



Jeśli chodzi o Bronisława Komorowskiego stwierdził, że należy dać mu jeszcze szansę, bo przed nim jeszcze 3 lata.

Kolejnym panelistą był Piotr Zaremba, były urzędnik kancelarii Lecha Wałęsy. Powiedział, że za czasów tej prezydentury BBN, który miał wspomagać prezydenta, był w rzeczywistości instytucją martwą, bo prezydent nie przykładał do niej wagi. Przypomniał również w formie anegdoty, że Wałęsa nie lubił czytać raportów, więc codziennie rano najważniejsze wiadomości dnia przedstawiała mu w formie wideo atrakcyjna urzędniczka, gdyż tylko to pozwalało mu się skupić.

IMG_1053mb

Odnosząc się do kwestii bardziej ogólnych postawił pytanie czy potrzebny jest w Polsce prezydent i odpowiedział na to raczej twierdząco, gdyż to on symbolizuje ciągłość państwa i jest wybierany w wyborach powszechnych. Mówił także o apolityczności prezydenta, co uznał za rzecz utopijną, a później omówił sytuację, w której prezydent wywodzi się z tej samej opcji co rząd. Tu jako przykład podał czasy koegzystencji Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera – początkowego współdziałania i późniejszego konfliktu, czego przejawem była afera Rywina.

Oceniając prezydenturę Lecha Wałęsy powiedział, że miał on możliwość odegrania dużej roli w historii jako pierwszy prezydent III RP, gdyż działał w czasach małej konstytucji, a wówczas partie były jeszcze słabe, mógł więc stworzyć szeroką koalicję. Ale tej szansy nie wykorzystał. Tak naprawdę zwalczał i rząd Jana Olszewskiego i Hanny Suchockiej.



Mówiąc o Aleksandrze Kwaśniewskim przyznał, że zręcznie usiłował sprawiać wrażenie polityka ponadpartyjnego. Podobnie próbuje postępować Komorowski, choć z drugiej strony jest prezydentem partyjnym, o czym może świadczyć powołanie do kancelarii Sławomira Nowaka. Lech Kaczyński nie ukrywał, że był prezydentem obozu IV RP, ale odwoływał się jednocześnie do elektoratu, który go wybrał, a więc socjalnego.

Piotr Zaremba jest obecnie zwolennikiem silnej prezydentury, gdyż Polska jest krajem dużej nierównowagi politycznej, która się nawet wzmacnia. W tej sytuacji prezydent jest bezpiecznikiem w sytuacji, gdy partia rządząca chce naginać prawo.

Jako następny głos zabrał Paweł Zyzak. W odniesieniu do Lecha Wałęsy powiedział m.in., że zraził on sobie Polaków na Litwie, gdyż powiedział kiedyś, że języka polskiego mogą oni używać w kuchni i w kościele. Pamiętają dotąd te jego słowa i niczego już od niego nie oczekują. Jeśli chodzi o Kartę Praw, dodał, że przygotowywali ją ludzie o lewicowych poglądach: Falandysz i Osiatyński, dlatego znalazły się w niej zapisy m.in. o parach homoseksualnych.

IMG_1104mb

Paweł Zyzak mówił o czasach gen. Jaruzelskiego i o stanowisku Amerykanów, przypomniał, że orędzie Reagana zostało wygłoszone po 10 dniach od wprowadzenia stanu wojennego, w międzyczasie zostały wysłane listy do Gorbaczowa i Ojca Świętego. Niektórzy z polityków amerykańskich, np. sekretarz stanu Alexander Haig (który później odszedł z urzędu) wręcz popierali wprowadzenie stanu wojennego. Przytoczył inne przykłady m.in. z 1989 roku.

Jako ostatni w części pierwszej głos zabrał Łukasz Warzecha. Mówił o relacjach między prezydentem a premierem w odniesieniu do konstytucji, a więc m.in. o koabitacji (gdy pochodzą oni z przeciwnych obozów politycznych). Jeśli chodzi o kwestie sporne pomiędzy rządem a prezydentem może to być spór o wizję polityczną (jak w przypadku Lecha Kaczyńskiego i Donalda Tuska, choć ten ostatni bronił także pewnych interesów) lub sprzeczność interesów (tak jak w przypadku Kwaśniewskiego i Millera).

IMG_1138mb

„Lech Kaczyński pokazał, że w bardzo niekorzystnej dla siebie sytuacji można próbować kompetencje maksymalnie wykorzystać” - ocenił Warzecha. Lech Kaczyński próbował się "rozpychać", jak sam to określił w wywiadzie, czyli wykorzystywać możliwości, które dawała mu konstytucja i jej niedookreślone, ogólnikowe w pewnych punktach zapisy.



Warzecha cytował kolejne artykuły konstytucji, w których mowa jest o kompetencjach obu organów władzy, zwłaszcza w zakresie polityki zagranicznej.

Powiedział także, że nie jest w stanie ocenić prezydentury Bronisława Komorowskiego po półtora roku. Jednak przytoczył przykład opowieści o bigosie, jaką obecny prezydent wygłaszał w Waszyngtonie, czy ostatnie orędzie noworoczne, w którym „za sukces polskiego państwa i miarę jego znaczenia na świecie uznał to, że kapitanowi Wronie udało się wylądować bez podwozia”. Trudno uznać to za zalążek wizji politycznej. Warzecha uznał, że nie widać nawet próby wykreowania jakiejkolwiek wizji. „To jest prezydentura całkowicie wycofana”.

W następnej części panelu prelegenci odnosili się do swoich wypowiedzi i różnych wątków w nich poruszanych. Piotr Zaremba powiedział, że w przypadku, gdyby władzę przejął PiS, z pewnością prezydentura Komorowskiego byłaby inna, bardziej aktywna. Obecnie jest raczej pasywna.
Ryszard Bugaj mówił o tym, jak powstawała obecna konstytucja. Była także mowa o kompromisie zawieranym u Jerzego Szmajdzińskiego. Marek Jurek postulował, by z kandydatem na prezydenta zawierać pacta conventa.

IMG_1152mb

Głos zabrał także Kornel Morawiecki, m.in. skrytykował wybór Jaruzelskiego na prezydenta i przekazanie insygniów Wałęsie, który, jak powiedział, zmarnował szansę zjednoczenia narodu. Krytycznie ocenił także politykę orderową Lecha Kaczyńskiego (Order Orła Białego dla Abdullaha bin Abdulaziza Al Sauda - fundator rozdzielenia bliźniaczek syjamskich z Janikowa, i dla Zbigniewa Religii) i podkreślił, że żaden z prezydentów nie nadał obywatelstwa polskiego Polakom ze Wschodu i że żaden nie docenił ludzi Solidarności. Jednocześnie powiedział, że liczy na to, że prezydent Komorowski ich doceni i że "bardzo go o to prosi".

Piotr Semka przypomniał, że prezydent Kaczyński nie zdążył podpisać listy kolejnych odznaczonych (uroczystość miała nastąpić 3 maja 2010 roku), wśród nich miał być Krzysztof Wyszkowski. Komorowski tej listy dotąd nie podpisał. A tymczasem Kaczyński odznaczył np. krytycznego wobec siebie Seweryna Blumsztajna, dlatego by na wiele nie liczył, jeśli chodzi o obecnego prezydenta.

Paweł Zyzak, odnosząc się do słów Morawieckiego, powiedział: "Pan wprawdzie zakładał Solidarność Walczącą, ale myślę, że jestem bardziej radykalny niż pan". Mówił o roli Bronisława Geremka, który "jako reprezentant Wałęsy pojawia się u wysokiego funkcjonariusza PZPR i oferuje mu, że pokona razem z nim Solidarność w zamian za jakąś koncesję". Mówił także o kulisach powstawania rządu Mazowieckiego - wspomniał o wizycie Malinowskiego w ambasadzie sowieckiej i u Czesława Kiszczaka, gdzie prezes ZSL pytał ich o radę w kwestii porozumienia, co doprowadziło później do powstania rządu koalicyjnego. A także o spotkaniu Jaruzelskiego z Geremkiem, które odbyło się przed spotkaniem: Malinowski, Jóźwiak, Jaruzelski, Wałęsa. Tu doszło do pewnego sporu Zyzaka z Ryszardem Bugajem o ocenę postaci Geremka.

Relacja: Margotte i Bernard.

IMG_1034mb

IMG_1106mb

P.S. Nie prezentujemy dłuższego materiału video ani zapisu audio, gdyż w związku z własnymi planami wydawniczymi Stowarzyszenie Twórców dla Rzeczpospolitej nie wyraziło zgody na publikację dłuższych fragmentów niż 3 bloki po ok. 3 minuty.