W warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela odprawiona została msza św. w intencji śp. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, jego małżonki Marii Kaczyńskiej oraz wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej. Wzięły w niej udział rodziny ofiar, a także parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości. Obecne były poczty sztandarowe, z kopalni Mysłowie-Wesoła przyjechali jak zawsze górnicy.
"To już 56. miesiąc od tragedii smoleńskiej, gdy gromadzimy się każdego 10., aby polecać Panu Bogu tych wszystkich, którzy zginęli w katastrofie. Przybywamy z potrzeby naszego serca. To, co nas przynagla, to pamięć o tych, którzy odeszli".- mówił do zebranych ks. prałat Bogdan Bartołd, proboszcz warszawskiej archikatedry.
Mszy świętej przewodniczył ks. prałat Marian Raciński, ekonom archidiecezji warszawskie, który powiedział podczas homilii:
"W kontekście czasu, który mija, pomyślałem, że spojrzę w swój skorowidz z nazwiskami, skorowidz mam już 38 lat, dopisuję do niego nowe nazwiska, są tam nazwiska żyjących i tych, co przeszli na drugą stroną życia, są tam również i ci ze Smoleńska. (..) Zebraliśmy się dziś, aby wspominać i modlić się za tych, dla których adwent skończył się w Smoleńsku. Zebraliśmy się dziś w modlitwie smoleńskiej, ponieważ wzywa nas Jezus".
Fragmenty mszy świętej
Po mszy świętej wyruszył Krakowskim Przedmieściem w modlitewnym skupieniu Marsz Pamięci.
Przed Pałacem Prezydenckim złożono kwiaty i znicze, przemówienie wygłosił prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Szanowni Państwo, przede wszystkim podziękowania. Za konsekwencję, za twardość, za to, że tu ciągle jesteście, już w 56. Marszu Pamięci, który ma służyć w obronie godności Rzeczypospolitej, która tak boleśnie została naruszona w Smoleńsku, w katastrofie smoleńskiej, w tym wszystkim, co stało się i przed nią, i po niej. Żądamy prawdy i prawdy żądać będziemy. Ten miesiąc, tak jak i poprzednie przyniósł kolejne kroki ku prawdzie. Mamy nowe opracowania uczonych, mamy nowe dokumenty zespołu Antoniego Macierewicza, któremu chciałem tutaj jeszcze raz podziękować. Tak. Ogromne zasługi w tej sprawie, i nie tylko w tej, w ciągu ostatnich, już prawie 40 lat polskiej historii, bo przecież i KOR, i wiele innych niezwykle ważnych przedsięwzięć w naszej historii, to właśnie Antoni Macierewicz i Piotr Naimski. Powtarzam, wiemy coraz więcej, ale nie dzięki władzy, tylko dzięki tym, którzy potrafią trwać, którzy wiedzą, że są takie sprawy, które trzeba załatwić, wbrew wszystkim przeciwnościom, wbrew oporowi z różnych stron, nawet jeżeli jest to opór sił bardzo potężnych, które sięgają poza granice naszej ojczyzny. Ktoś tutaj krzyknął „damy radę”. Tak, damy radę, jestem o tym przekonany.
Ale mamy dziś przed sobą nowe wyzwanie. Wyzwanie, które najkrócej można określić jednym słowem: „Trzynastego". Trzynastego będziemy bronić naszych praw, bronić polskiej demokracji, bronić tego, byśmy byli obywatelami, bo jeśli wybory są fałszowane, to wtedy nie ma już obywateli. I nie możemy się na to zgodzić. Żadne sondaże, żadne okrzyki, żadne pogróżki nas przed tym nie powstrzymają.
Jakakolwiek miałaby być to droga, jak bardzo trudna, nawet przez więzienia, to musimy w tej sprawie walczyć i zwyciężyć, bo jeżeli przegramy, to powtarzam - będziemy poddanymi, a nie obywatelami. Nasza demokracja w ciągu ostatnich 25 lat była w najwyższym stopniu ułomna, była chora, ale była. Od 16 listopada trzeba tu postawić już wielki znak zapytania. I my ten znak zapytania musimy zlikwidować. Musimy to uczynić, musimy być tutaj konsekwentni, zdeterminowani i jeśli trzeba odważni. Musimy. To jest nasz obowiązek wobec Polski i wobec nas samych. Wobec naszej własnej godności. I jestem przekonany, że to uczynimy.
Nigdy dotąd tego nie robiłem w trakcie naszych spotkań, ale tym razem mówię: Spotkajmy się także trzynastego, by bronić polskiej demokracji, by bronić naszych praw, by bronić tego, że jesteśmy obywatelami.
Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego
Apel w imieniu organizatora odczytała Anita Czerwińska, szefowa Warszawskiego Klubu „Gazety Polskiej”.
Miesiąc temu żyliśmy nadzieją na pierwsze od lat wygrane wybory. I rzeczywiście zjednoczony obóz prawicy uzyskał najwyższe poparcie. Szala poparcia społecznego przechyla się w kierunku tych, którzy chcą w Polsce zmian. Jednak elity władzy nie zamierzają oddawać rządów. Doszło do masowych fałszerstw wyborczych, których najważniejszym skutkiem jest utrzymanie w wielu miejscach Polski dotychczasowego układu. Sądy zalewają pozwy kierowane przez skrzywdzonych wyborców. Już widać, że władza
wykazuje się ogromną determinacją by utrzymać swoje stanowiska. Determinacja jest tak ogromna, że wspiera obecny system wyborczy dający możliwość fałszowania a nawet doprowadzono do aresztowania wykonujących swoją pracę dziennikarzy. Oburzenie z tego powodu słychać było nie tylko w Polsce ale i za granicami naszego kraju.
Rządzący boją się oddać władzę, bo wiedzą, że mogą być rozliczeni za dziesiątki afer, za fatalną politykę wewnętrzną i zagraniczną ale przede wszystkim za wszystko co stało się wokół smoleńskiej tragedii. Boją się, że przyjdzie i zmierzyć się z bolesną prawdą, ale także boją się odpowiedzialności karnej za zaniedbania i tuszowanie śledztwa.
Dlatego też dzisiaj niezbędny jest protest wszystkich demokratycznych sił przeciwko fałszerstwom, nieuczciwości w wyborach, przeciwko niszczeniu demokracji. 13 grudnia mamy szansę zademonstrować nasz sprzeciw i naszą wolę życia w wolnym demokratycznym kraju. Zmobilizujmy wszystkie siły, by władza zobaczyła, że utraciła mandat do dalszego rządzenia.
Apel odczytany przez Anitę Czerwińską
Anita Czerwińska podziękowała za obecność Jarosławowi Kaczyńskiemu oraz parlamentarzystom, księżom, a zwłaszcza ks. Bogdanowi Bartołdowi, a także wszystkim organizatorom comiesięcznych uroczystości, wolontariuszom ze służby porządkowej, a także niezależnym mediom, które relacjonują te wydarzenia w tym naszemu portalowi, Blogpress.pl. Wspomniała o zatrzymanych ostatnio w siedzibie PKW dziennikarzach: Tomaszu Gzellu, Janie Pawlikowskim oraz Hannie Dobrowolskiej i Witku Zielińskim. Dziękując ochraniającym marsz policjantom życzyła, by "nadchodzący rok przyniósł zmianę, by nie byli wysyłani przeciw społeczeństwu i żeby nie dostawali rozkazów od swoich przełożonych, że mają zatrzymywać dziennikarzy".
Modlitwę odmówił ks. Stanisław Małkowski.
Na zakończenie wspólnie odśpiewano "Boże coś Polskę".
Marsz Pamięci i apel przed Pałacem Prezydenckim:
Relacja: Margotte i Bernard