Książka "Najgroźniejszy agitator sprawy polskiej" która ukazała się nakładem Wydawnictwa Biały Kruk jest owocem 10-letnich badań autorki, która szukała utworów Harro Harringa i jego materiałów biograficznych w archiwach i bibliotekach.
Jak podkreśliła autorka, bohater książki
"dużo dla Polski zrobił, a jeszcze więcej wycierpiał. Jestem pewna, że Państwo nigdy nie słyszeliście tego nazwiska. Nie ma go w żadnych leksykonach ani w encyklopediach".Tymczasem jest autorem dzieł: "Pamiętnik o Polsce pod rosyjskim panowaniem", "Wspomnienia z Warszawy", "Rosyjski poddany", trzytomowa powieść "Polak", w których obnażył brutalność oraz cynizm carskiej władzy. Jednak żadne z jego dzieł nie zostało przetłumaczone na język polski.
Jak zaznaczyła Krystyna Szyna-Dec, tytuł swojej książki zaczerpnęła ze sformułowania niemieckiego historyka, który tak właśnie określił Harringa.
Harro Harring Kazimirowicz zasadniczo jest pisarzem niemieckojęzycznym, chociaż władał wieloma językami, jak twierdził, około dziewięcioma. Był z konieczności obieżyświatem. Urodził się w 1798 r. (a więc był rówieśnikiem Adama Mickiewicza), w wiosce w północnej Fryzji, nad Morzem Północnym, w chłopskiej rodzinie protestanckiej.
"Poza etosem, który wyniósł z domu, tzn.odpowiedzialności za wspólnotę, wielkiej religijności miał ogromne poczucie wolności osobistej, a z tym związanej również wolności narodów".- podkreśliła autorka książki.
Harro Harring zakochał się w młodej arystokratce o polskich korzeniach, postanowił zdobyć szlify oficerskie, by starać się o jej rękę. W 1828 r. Harring przyjechał do Warszawy i zaciągnął się do pułku lansjerów gwardii wielkiego księcia Konstantego, który zresztą znał jego twórczość.
"Wszystko co przełomowe w jego życiu stało się w Warszawie"- mówiła Krystyna Szayna-Dec. -
"Dwa lata, które spędził w Warszawie jako ułan w gwardii przybocznej Wielkiego Księcia Konstantego zdeterminowało jego życie. Choć było nieszczęśliwe, zaowocowało literaturą, która dla nas Polaków powinna być cenna, a jej nie znamy".
Harring, żyjąc w Polsce pod panowaniem rosyjskim, obserwował łamanie wolności narodowej, miał świadomość, że musi to Europie pokazać, wołać o sprawiedliwość dla Polski. Poznawał historię naszego kraju, zafascynował się polskim duchem niepodległościowym.
Wyjechał w czerwcu 1830 roku, kilka miesięcy przed wybuchem powstania listopadowego. Musiał uciekać, gdyż Rosjanie zaproponowali mu intratną posadę szpiega rosyjskiego w Neapolu, a on poczuł się tą propozycją urażony w swojej godności. Ponieważ został wciągnięty do polskiej konspiracji, powierzono mu misję wspierania w Europie przyszłego powstania swoim piórem. Nawiązał kontakt z emigracją polską w Szwajcarii i Londynie. Po Powstaniu Listopadowym przybrał drugie nazwisko: Kazimirowicz, które było dowodem jego sympatii dla Polski.
Rosjanie wystawili za nim list gończy, który obowiązywał aż do śmierci Harro Harringa, we wszystkich krajach, które były w sojuszu z Rosją, a więc w Prusach i Austrii, także we Francji. Np. miał zakaz zbliżania się na 40 km do Paryża. Był wielokrotnie aresztowany i deportowany. Był zbyt znany jako pisarz, by zdecydowano się zgładzić go fizycznie, więc był wydalany poza granice państwa.
Zmieniał nazwiska, "ogromnie bał się wydania go w ręce rosyjskie". Wszystko cokolwiek wydał było konfiskowane i niszczone.
Krystyna Szayna-Dec wyjaśniła, że utworów Harro Harringa nie ma w prawie żadnych bibliotekach naukowych czy uniwersyteckich na terenie Niemiec. Są dwa główne archiwa, gdzie można odnaleźć prawie wszystkie jego utwory: Szlezwig-Holsztyn i wyspa Föhr na Morzu Północnym.
Harro Harring ostatnie lata swojego życia spędził na wyspie Jersey, tam czuł się bezpieczny, jednak bez środków do życia. Zmarł w wieku 72 lat popełniając samobójstwo. Ostatnie 34 lata przeżył z kulą pistoletową w piersi, która ugrzęzła tam w wyniku pojedynku.
W swojej książce Krystyna Szayna-Dec zamieściła kilka wierszy Harringa we własnym tłumaczeniu, ale dodała, że w Polsce jest tylu wspaniałych germanistów, że któryś z nich powinien się zabrać za tłumaczenie dzieł tego Polaka z wyboru.
Co ciekawe, jak dodała na koniec Krystyna Szayna-Dec, Harro Harring 67 lat przed wybuchem wielkiej rewolucji październikowej twierdził, że największym nieszczęściem jakie mogłoby spotkać ludzkość byłoby połączenie ideologii Karola Marksa z despotyzmem rosyjskim.
Relacja: Margotte i Bernard
Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157702719901564