Jak co miesiąc w archikatedrze warszawskiej p.w. Jana Chrzciciela została odprawiona msza święta za tragicznie zmarłych śp. Parę Prezydencką – Lecha i Marię Kaczyńskich, Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego oraz pozostałe ofiary katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem.
Eucharystia, która była pierwszą od momentu zaprzysiężenia prezydenta Andrzeja Dudy, była koncelebrowana przez kilkunastu księży z różnych parafii, w tym przez proboszcza katedry, ks. Bogdana Bartołda i o. Gabriela Bartoszewskiego. Obecni byli parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości, z Mysłowic przyjechali górnicy. Nie zabrakło pocztów sztandarowych.
W czasie mszy świętej poświęcony został sztandar katyńsko-smoleński, ufundowany przez rodaków z amerykańskiego Chicago, Katarzynę i Ryszarda Praisner.
Homilię wygłosił ks. prałat Henryk Małecki - proboszcz parafii św. Tomasza Apostoła, kanonik honorowy Kapituły Metropolitalnej Warszawskiej, kawaler orderu prymasowskiego: ”Ecclesiae populoque servitium praestanti” (za Zasługi dla Kościoła i Narodu), medali Komisji Edukacji Narodowej i Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego, a także innych odznaczeń.
"Gromadzimy się dzisiaj na świętej liturgii aby dziękować Bogu za ofiarę tych, którzy zginęli w tej katastrofie smoleńskiej, aby przekazywać pamięć. Jesteście stróżami tej pamięci. To jest ważne, żebyście mieli głęboką wiarę w to, że to kultywowanie tej pamięci zaowocuje ujawnieniem prawdy, że wcześniej czy później ta prawda, tak jak o Katyniu również stanie się udziałem nie tylko naszego narodu".mówił homileta. -
"To w oczach głupich wydało się, że oni pomarli, że zostaną wymazani z ludzkiej pamięci. Takie były dążenia, takie czyniono wysiłki. A oni żyją. Oni doznawszy kani, doznawszy cierpienia, są pełni nieśmiertelności, Oni żyją. I ta ofiara ich życia nie pójdzie na marne, bo w wymiarze nadprzyrodzonym ta ofiara będzie owocowała tak, jak owocuje ofiara powstańców warszawskich".
"To co się dokonało w dzień Święta Przemienienia Pańskiego jest początkiem przemian, które będą się działy w naszej ojczyźnie, bo widzimy wielkie przebudzenie. Widzimy ogromną tęsknotę za tym żeby nasza ojczyzna była na miarę swojego powołania, jakie dał nam Bóg".- podkreślił ks. prałat Henryk Małecki.
Po mszy świętej z placu Zamkowego wyruszył Marsz Pamięci, uczestnicy trzymali znicze oraz flagi narodowe. W modlitewnym skupieniu przeszedł Krakowskim Przedmieściem przed Pałac Prezydencki.
Tam głos zabrał prezes Prawa i Sprawiedliwości, premier Jarosław Kaczyński.
Szanowni Państwo,
cieszymy się, mamy dzisiaj dni radości. Tu za mną, w pałacu, nowy lokator.
[tłum krzyczy: Andrzej Duda!]
I to jest radość w pełni uzasadniona. Tak jak te okrzyki. Ale pamiętajmy, że tak do końca będziemy mogli się cieszyć wtedy, kiedy władza w naszej Ojczyźnie będzie już całkowicie nowa. A to dopiero po 25 października i na to trzeba zapracować, na to potrzebny jest wysiłek. To się samo nie zrobi, musimy o tym pamiętać.
Przychodzimy tutaj od 64 już miesięcy po to, by tajemnica Smoleńska została ujawniona, po to, by uczczeni zostali tak jak należy ci, którzy zginęli, by uczczony został prezydent Rzeczypospolitej, mój śp. brat Lech Kaczyński. Ale to jest możliwe tylko wtedy, kiedy zwyciężymy i dlatego pamiętajmy: te dni, tygodnie i miesiące, które nas dzielą od 25 października, to musi być czas wielkiej mobilizacji całego narodu, wszystkich polskich patriotów - tylko wtedy to zwycięstwo będzie i będzie przekonywujące, pozwoli zmieniać Polskę.
Ja nie często mówiłem tutaj o tych sprawach, mówiłem głównie o katastrofie, u uczczeniu tych, którzy o to walczą, dziękowałem im. Ale dziś trzeba, bo naprawdę przed narodem najważniejsze decyzje od bardzo wielu lat. Musimy wybrać dobrze - nie gwoli jakiś chwilowych nastrojów, ale gwoli mocnej wiary w to, że Polska może być inna.
Musimy wierzyć, wierzyć w Polskę. Bo ta wiara jest warunkiem zwycięstwa i tej wiary nie może nam zabraknąć, także po zwycięstwie, bo nie będzie łatwo. Ale inni, choćby Węgrzy pokazują nam, że można, a są przecież narodem przeszło czterokrotnie mniej licznym niż Polacy. Polacy muszą wiedzieć, że można, że trzeba wierzyć i że z tej wiary przyjdzie zwycięstwo. To ostateczne.
Apel w imieniu organizatora odczytała szefowa warszawskiego klubu Gazety Polskiej, Anita Czerwińska.
"Na naszych oczach zmienia się historia. Układ władzy, który od lat był przeciwny uczciwemu wyjaśnieniu smoleńskiej tragedii powoli się rozpada. Jednak sama zmiana władzy nie zwalnia nas z zaciągniętego pięć lat temu zobowiązania do trwania tutaj póki przyczyny katastrofy smoleńskiej nie będą ostatecznie zbadane, a pamięć ofiar należycie uczczona. Można się spodziewać, że nowa władza zostanie poddana ogromnej presji by tę sprawę zaniechać. My jesteśmy tutaj też po to by tej presji się przeciwstawić. Pokolenie naszych ojców musiało czekać pół wieku na takie zmiany polityczne, które pozwoliły publicznie nazwać zbrodnię katyńską po imieniu. Nam zajęło to kilka lat."
List od Jana Józefa Kasprzyka - prezes Związku Piłsudczyków, komendant Marszu Szlakiem Kadrówki odczytał prowadzący uroczystość Cezary Jurkiewicz.
Na zakończenie modlitwę za ofiary tragedii smoleńskiej oraz za zmarłego tego dnia rano Wojciecha Jurkiewicza odmówił o. Gabriel Bartoszewski.
Relacja: Margotte i Bernard
Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157654762996103/page1
Aktualizacja: