poniedziałek, 22 lutego 2016

Jeżeli poprawność polityczna posunie się zbyt daleko, to reakcja może być nieobliczalna

"Europa unika nazywania rzeczy po imieniu. Poprawność polityczna na to nie pozwala. W związku z tym nie ma mowy o sprzeciwieniu się problemowi, o walce z problemem, skoro tego problemu nie ma." - mówił autor powieści "Eurodżihad". W Cafe Niespodzianka odbył się wieczór autorski Marcina Wolskiego, pisarza, satyryka i publicysty. Spotkanie poprowadzili: Mateusz Krzysztof Dziób (rebelya.pl) i Jerzy Kopański (Fronda LUX).
20160219_182013m


Małym francuskim miasteczkiem wstrząsa masakra, dokonana w biały dzień na grupie homoseksualistów. Do zbrodni przyznaje się dotychczas nieznana organizacja EuroDżihad. Krótko potem wskutek eksplozji na moście kolejowym w nurty Renu wpadają cztery wagony pociągu wiozącego Żydów do Polski na obchody Marszu Żywych. I tym razem sprawcą zamachu jest EuroDżihad. Służby specjalne Francji stają wobec nowej fali islamskiego ekstremizmu, ale są zupełnie bezradne. Przypadkowym świadkiem wydarzeń jest Stanisław Frąckowiak, do niedawna świetny warszawski policjant. Widząc bezradność francuskich tajnych służb, postanawia im pomóc. Wojna z terroryzmem zaczyna nabierać tempa...

Oto fabuła powieści Marcina Wolskiego "Eurodźihad" (wydanej po raz pierwszy w 2008 roku, a obecnie wznowionej przez wydawnictwo Zysk i Ska). Ta książka stała się pretekstem do rozmowy z autorem o zagrożeniu Islamem w Europie.

IMG_0101m
http://multibook.pl/pl/p/Marcin-Wolski-Eurodzihad/1012

Czytelnicy książek Wolskiego doszukali się w nich różnych zdarzeń, które potem po latach miały miejsce naprawdę, co może świadczyć o tym, że Wolski ma zdolności profetyczne. W każdym razie potrafi wymyślić zaskakujące i pozornie nieprawdopodobne scenariusze, które jednak mogą się urzeczywistnić.

"Piszę tak dużo, że czasami muszę trafić" - zażartował autor. - "Jeśli chodzi o "Eurodżihad", to nie było tak trudno przewidzieć, bo parę ładnych lat wcześniej przeczytałem Samuela Huntingtona ("Zderzenie cywilizacji"]. Zacząłem pisać "Eurodżihad", będąc pod wrażeniem lektury książki, dopiero co wówczas zmarłej, Oriany Falacci, jest ona zresztą bohaterką pierwszej sceny. [...] oraz własnych wyjazdów na zachód. [...] Osiem lat temu postanowiłem opowiedzieć historię pomysłu na rozwiązanie, co powinna zrobić Europa i nie opętany poprawnością polityczną przywódca. Wymyśliłem pewną intrygę. Dość przypadkowo rozwój akcji - seria trzech postępujących po sobie zamachów islamskich - niesłychanie przypomina zamachy we Francji".

Wolski wyjaśnił, że jeszcze kilka lat temu sądził, że islam będzie atakował zabytki kultu. Tymczasem okazało się, że zostały zaatakowane knajpy, gdzie bawiono się, pito wino, słuchano "szatańskiej" muzyki.

"Nie została zaatakowana Europa chrześcijańska, tylko Europa pogańska, ponieważ w świetle nauk islamu, z chrześcijanami i żydami można jeszcze dyskutować, to ludzie do nawrócenia albo do obciążenia podatkiem. W centrum Arabii Saudyjskiej są oazy, gdzie są wyznawcy chrześcijaństwa, ale trzeba za to płacić". - zaznaczył autor "Eurodżihadu".

Oczywiście, chodzi tu o działania w górnej warstwie, bo przecież wiadomo, że chrześcijanie są prześladowani i mordowani np. w Egipcie.

Schowek03m

Jak zaznaczył Wolski, zamachy i ogromna fala islamskich emigrantów może spowodować obudzenie się Europy.

"Dzisiejszy dylemat Europy polega na tym, że Europa nie rozpoznaje sama siebie. Społeczeństwa europejskie nie rządzą się same. Gdyby w Europie zrobić referendum, z rozbiciem na kraje, czy chcą emigrantów, czy nie, to wiadomo, jaki byłby wynik. Lewica zawłaszczyła media, a następnie zagarnęła władzę, i sprawuje tę władzę niby w imieniu społeczeństw, a w rzeczywistości nie licząc się z tymi społeczeństwami w najmniejszym stopniu".

Wolski przypomniał fakt pobicia w lipcu 2015 roku przez grupę dziewcząt innej dziewczyny, Francuzki opalającej się w stroju kąpielowym w parku. Nie było powiedziane, kim były te dziewczyny i dlaczego to zrobiły, prokurator zaprzeczał, by miało to podtekst religijny czy rasowy. Był to temat tabu, w rzeczywistości te agresywne dziewczyny to Ines Nouri, Zohra Karim i Hadoune Tadjouri. W czasie zamachów w Paryżu agresorzy wołali "Allah Akbar". Gdyby tego nie wołali, to być może media zrobiłyby wszystko, żeby przekonać społeczeństwo, że to są jacyś terroryści. Terror nie ma religii, nie ma narodowości.

"Europa unika nazywania rzeczy po imieniu. Poprawność polityczna nie pozwala nazwać po imieniu problemu. W związku z tym nie ma mowy o sprzeciwieniu się problemowi, o walce z problemem, skoro tego problemu de facto nie ma." - podkreślił autor "Eurodżihadu". - "Mam nadzieję, że powoli dojrzewamy do momentu, kiedy coś zacznie się z tym robić. Boję się, żeby reakcja nie przeraziła nas wszystkich. (..) Jeżeli poprawność polityczna posunie się zbyt daleko i społeczeństwa uzmysłowią sobie, jak śmiertelnym to może być niebezpieczeństwem, to reakcja może być nieobliczalna".

Pisarz mówił także o tym, w jaki sposób należałoby przeciwdziałać agresji islamu w Europie. Jednym z antidotów może być powrót do wartości.

To tylko część rozmowy z Marcinem Wolskim, całość wraz z odpowiedziami na pytania czytelników, na filmie poniżej.

Na zakończenie spotkania pisarz zareklamował jeszcze jedną książkę z wierszykami satyrycznymi swojego autorstwa, którą wydał własnym sumptem.

Warto dodać, że fala islamu będzie też motywem jego kolejnej książki nad którą obecnie pracuje, stanowiącej trzecią część trylogii z jednym bohaterem - Igorem Rykowem, tytuł roboczy 3 tomu "Powrót Almanzora" (poprzednie części: "7:27 do Smoleńska" i "Dzień zapłaty").

20160219_191312m



Relacja: Margotte

20160219_181923m