Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina poprowadził Witold Gadowski, a poświęcił go głównie Telewizji Polskiej. Spotkanie rozpoczęło się od informacji o pomyśle ustanowienia literackiej nagrody Klubu Ronina oraz nawiązania do odwołania Magdaleny Sroki, mocno krytykowanej w poprzednim prowadzonym przez Gadowskiego Przeglądzie.
"Na dworcu kradną, bo inaczej być nie może" - cytatem z "Dzielnego wojaka Szwejka" rozpoczął Witold Gadowski swoją filipikę skierowaną przeciw Jackowi Kurskiemu i TVP.
„Telewizja publiczna odnosi jedno zwycięstwo za drugim i tymi swoimi zwycięstwami raźnie wkracza w epokę PRLu.”
Gadowski wymienił ostatnie nawiązania TVP do telewizji czasów słusznie minionych - program Sonda (w czasach gdy jest wiele kanałów Discovery i im podobnych), Koło Fortuny, „07 zgłoś się” (po rekonstrukcji barwnej „upowszechnia dobry obraz resortu, bo w tym celu było to robione przez Krzysztofa Szmagiera, tym samym napędzamy koniunkturę Polsatowi, gdzie leci doku-soap "Malanowski i wspólnicy"), "Przygody psa Cywila", gdzie tylko pies jest w cywilu, "Stawka większa niż życie" od czasu do czasu się przejawia na różnych kanałach. I rodzyneczek, który zostawiłem na koniec - wrócił program 997 z towarzyszem Fajbusiewiczem w roli głównej.”
Gadowski przypomniał, że program 997 powstał ok. 1986 roku, a generał Kiszczak nakazał KG MO współpracę z tym programem. W tym programie płk Płócienniczak ogłaszał ujęcie groźnego przestępcy... Kornela Morawieckiego.
„Dziś, oglądając ofertę telewizji publicznej, możemy odnieść wrażenie, że żyjemy w kraju, w którym pół doby jesteśmy okupowani przez Imperium Osmańskie, a drugie pół doby ocieplamy wizerunek resortu, i żyjemy w najlepszym z możliwych ustrojów i w najweselszym baraku.”
Gadowski wypomniał też telewizji kolejnego knota – „premierowy przebój jesieni "Miasto skarbów", serial wyprodukowany do spółki z towarzyszem Jackiem Majchrowskim. Serial nie kosztował 3 zł, pytanie kto tak znowu zaczął się bogacić w telewizji publicznej. Czyżby to nie ci sami, którzy zawsze produkowali seriale? Którzy byli dobrzy na każdą okoliczność, a więc także i na okoliczność teraźniejszą?”
Wypominał też brak doświadczenia i dorobku nowej kadry kierowniczej telewizji. A kolejne „sukcesy” TVP to m.in. festiwal w Opolu z udziałem Maryli Rodowicz, archiwalne programy Wołoszańskiego na antenie, jak też jak powiedział Gadowski, według badań Nielsena „widownia telewizji brawurowo zmierza w kierunki 50+”.
„Proponuję, żeby wróciły pogadanki prezesa Radiokomitetu, prezes mógłby występować z gitarą lub bez, w towarzystwie lub solo.” - sarkastycznie zakończył Gadowski.
W dyskusji mówiono o prezesie Cisowianki, festiwalu "Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci" Arkadiusza Gołębiewskiego, o akcji odbudowy chrześcijańskiego miasta w Syrii, w Dolinie Niniwy - Karakosz, które przed wojną liczyło ponad 55 tys. mieszkańców - chrześcijan Asyryjczyków. Dyskutowano również o sytuacji w Katalonii.
Witold Gadowski zwrócił uwagę na interesy klanu Pujolów, którzy sprawują władzę w Katalonii od kilkudziesięciu lat. Prezydent Pujol jest podejrzany o poważne malwersacje, a po secesji nie podlegałby już jurysdykcji hiszpańskiej prokuratury.
Relacja: Bernard i Margotte
Wersja NA ŻYWO: