wtorek, 16 kwietnia 2013

To podręcznik dziennikarstwa śledczego - Premiera książki Cezarego Gmyza „Zawód: dziennikarz śledczy”

Gmyz o weryfikacji źródeł historycznych, strukturach i metodach pracy operacyjnej tajnych służb oraz o ludziach „niewidzialnego świata” wie więcej niż niejeden polski historyk i politolog. Książka odsłania kuchnię III RP i w sensie poznawczym jest nowatorska, a nawet ważna dla Polski – tak książkę „Zawód: dziennikarz śledczy” zarekomendował historyk Sławomir Cenckiewicz. W klubie Hybrydy miała miejsce premiera tej publikacji.
IMG_1951m

W klubie Hybrydy odbyła się 5 kwietnia premiera książki Cezarego Gmyza "Zawód: dziennikarz śledczy". Gośćmi autora byli: historyk Sławomir Cenckiewicz i dziennikarz Jerzy Jachowicz. Spotkanie prowadził Piotr Gociek, który miał duży wkład w powstanie tej książki, która ma formę wywiadu.

Dyskutanci rozmawiali o zanikającym dziennikarstwie śledczym, o warsztacie dziennikarzy i historyków, o samej książce, o aferze hazardowej, o Tomaszu Turowskim, a także o kolejnej przygotowywanej publikacji Cezarego Gmyza „Zaraza za spiżową bramą" poświęconej agenturze w Watykanie. Była też mowa o innej pasji Gmyza – gotowaniu, o o którym dziennikarz opowiadał anegdoty – warto ich posłuchać.

Michał Jeżewski z wydawnictwa Fronda, powiedział: „Czarek jest ostatnim Mohikaninem dziennikarstwa śledczego. Ten zawód zanika, a to jest jądro dziennikarstwa.”

W liberalnej demokracji media pełnią funkcję bezpiecznika jako jednego z elementów kontroli nad działaniami rządzących, którym my delegujemy część własnych uprawnień. - mówił na wstępie Piotr Gociek. - Powinniśmy ich rozliczać kiedy nadchodzą kolejne wybory, czy wywiązują się z tych obowiązków. Niestety, funkcji kontroli media już nie pełnią. Są spinowane przez doradców politycznych lub zajmują się sprzedawaniem emocji, a nie faktów. Dziennikarstwo śledcze dlatego jest tak atakowane, gdyż patrzy na ręce władzy.

IMG_2013m

„W tej książce starałem się zamieścić najważniejsze sprawy, nad którymi pracowałem w swoim życiu dziennikarskim, choć nie wszystkie”.– mówił Cezary Gmyz. I dodał: „Gdybym nie wyleciał z Rzeczpospolitej, to bym nie miał czasu na napisane tej książki”.

Książka jest naprawdę fantastyczna. To podręcznik dziennikarstwa śledczego.- ocenił Jerzy Jachowicz. – Czyta się ją genialnie. Część zasługi spływa na ciebie – dziennikarz zwrócił się do Piotra Goćka.– Zadajesz tak trafne pytania.

IMG_2007m

Cezary Gmyz zapytany o szczegóły afery hazardowej, którą ujawnił w Rzeczpospolitej, a „która przemeblowała rząd Tuska”, powiedział, że tekst tej aferze poświęcony to była praca zespołowa. Cały dział krajowy nad tym pracował, ja byłem podpisany jako główny autor.– dodał. Według niego, afera hazardowa została „skutecznie zabita przez komisję śledczą, która została powołana do jej wyjaśnienia. A skończyło się to tym, że Sekule zaproponowano synekurę na Górnym Śląsku w postaci startu w wyborach na prezydenta Zabrza, choć nie został tym prezydentem, a teraz zaproponowano mu funkcję marszałka. Trochę gorzej trafili Drzewiecki i Chlebowski. Ale tak naprawdę afera hazardowa to był tylko niewielki pączek jednej gigantycznej afery, która sięgała Sądu Najwyższego”.

To afera, w której patologie III RP można było oglądać od góry do dołu. - stwierdził Piotr Gociek. - Ona jest godna osobnej książki. Nie było szans, żebyśmy tę historię w książce zmieścili.

IMG_2045m

Sławomir Cenckiewicz rekomendując książkę „Zawód: dziennikarz śledczy” napisał: "Gmyz o weryfikacji źródeł historycznych, strukturach i metodach pracy operacyjnej tajnych służb oraz o ludziach „niewidzialnego świata” wie więcej niż niejeden polski historyk i politolog. To nie jest kolejny nudny i egocentryczny wywiad-rzeka. Ta książka odsłania kuchnię III RP i w sensie poznawczym jest nowatorska, a nawet – rzekłbym – ważna dla Polski".

„To nie tylko interesujący materiał na temat kuchni pracy dziennikarza śledczego. Ta książka ma potencjał wiedzy empirycznej, historycznej” – dodał na premierze. – Wiedza Czarka na temat funkcjonowania tajnych służb, przepływu informacji w ramach ich struktur, archiwizowania danych, jest często większa niż ludzi, którzy wydawałoby się, powinni być fachowcami tzn. historyków, nawet tych, którzy pracują w IPN. Czarek poznał ten modus operandi i to mu pozwala uniknąć wpadek i rozumieć rzeczywistość i świat niewidzialny – tajne służby.

IMG_2006m

Cezary Gmyz, odnosząc się do warsztatu pracy dziennikarza śledczego, powiedział: „Żeby napisać historię Turowskiego, musiałem przeczytać 17 tys. kart, przeanalizować je, żeby z tego wyciągnąć 200 stron meldunków i odkryć jego drugi pseudonim”.

Nawiązując do sprawy sądowej wytoczonej mu przez Turowskiego stwierdził: „W naszym sądownictwie może zdarzyć się wszystko. Ale jestem wdzięczny Tomaszowi Turowskiemu za to, że mnie pozwał, gdyż w ten sposób powiększył moją wiedzę, bo paru rzeczy o nim nie wiedziałem. On ze mną niechętnie rozmawia. Np. szukałem jego ostatniego operatora, człowieka, który opiekował się nim z pozycji centrali, a on go wezwał na świadka, więc bardzo mi pomógł”.

Dziennikarz opowiedział przy tej okazji o spotkaniu z byłym oficerem UB, który miał w mieszkaniu całą ścianę wypełnioną orderami, głównie sowieckimi, i otrzymał właśnie dwa ordery od premiera Rosji Putina.

„Jak ktoś jest uzbrojony w wiedzę empiryczną, tak jak Czarek, to o wiele lepiej radzi sobie w rozmowie z żywym człowiekiem, z jakimś funkcjonariuszem”. – powiedział Sławomir Cenckiewicz. Tymczasem jego zdaniem nie tylko dziennikarze, ale także prokuratorzy nie są do rozmów, przesłuchań przygotowani. „Wszystko zależy od wiedzy empirycznej, którą się nabywa przez studia historyczne. Wiedzy na temat tajnych służb”.

„Jest jedna żelazna zasada- dodał historyk – „żeby wiedzieć więcej o człowieku, z którym się rozmawia niż on myśli, że się wie”.

Dla dziennikarza śledczego nie ma nieistotnych informacji – stwierdził Piotr Gociek. A Cezary Gmyz dodał: Część informacji nie zapisuję, tylko przywołuję z pamięci”. Stwierdził także, że ważne są instrukcje operacyjne.

Cezary Gmyz odpowiadał na pytania uczestników spotkania, dotyczyły one tzw. seryjnego samobójcy oraz artykułu „Trotyl na wraku Tupolewa”.

Więcej w materiale filmowym



Relacja: Margotte

IMG_1945m

IMG_1991m

IMG_2035m

IMG_1919m
Michał Jeżewski - Fronda

IMG_1910m

IMG_2088m

IMG_2112m

IMG_2136m

IMG_2092m

IMG_2067m