poniedziałek, 15 kwietnia 2019

"Musimy pamiętać, ale musimy także myśleć o przyszłości" - IX rocznica tragedii smoleńskiej

"Pamiętajcie o tej tragedii, o tych, którzy zginęli, bo choć różniło ich wiele, to w tym momencie byli zjednoczeni w tym jednym celu, tak ważnym dla naszego narodu". - mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości w czasie obchodów 9 rocznicy tragedii smoleńskiej.
IMG_0566m



Pierwszą części relacji tj. poranne uroczystości przedstawiliśmy w naszej pierwszej relacji:
https://blogpress.pl/node/25748

Jednak zachęcamy do obejrzenia filmowych migawek:

Migawki z porannych uroczystości: apel przed Pałacem Prezydenckim i składanie wieńców pod pomnikami na placu Marszałka Piłsudskiego:


Migawki z ceremonii składania wieńców - Powązki Wojskowe:



Wieczorne uroczystości dziewiątej rocznicy tragedii smoleńskiej poprzedził Marsz z Portretami Ofiar Tragedii Smoleńskiej, który od kilku lat organizowany jest przez Solidarnych 2010.

P4100010m

P4100015m

O godz. 19 w Bazylice Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście została odprawiona msza św. w intencji ofiar tragedii smoleńskiej. Homilię wygłosił ks. bp. Michał Janocha. W liturgii uczestniczyli przedstawiciele najwyższych władz państwowych z Prezydentem Andrzejem Dudą na czele.

IMG_0437m

IMG_0461m

IMG_0407m

IMG_0459m


Homilia ks. bp. Michała Janochy wygłoszona podczas Mszy św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej (wideo: TV Trwam)

Po mszy św. z placu Zamkowego wyruszył Marsz Pamięci, w którym wzięli udział: Prezydent Andrzej Duda, członkowie rządu, rodziny ofiar oraz parlamentarzyści PiS.

IMG_0482m

IMG_0519m

P4100112m

Przed Pałacem Prezydenckim Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zwrócił się do zgromadzonych:

IMG_0547m

"Już 9 lat. To jest okres niemały w życiu człowieka, ale to jest okres liczący się nawet w dziejach narodów. W ciągu dziewięciu lat wydarzyło się w wielu miejscach świata wiele wydarzeń, które zmieniły bieg historii, zmieniły kształt społeczeństw, zmieniły kształt władzy. Można więc zadać pytanie, dlaczego dziś w tej Polsce, która tak bardzo różni się od tej sprzed 9 laty, ciągle wspominamy, ciągle organizujemy różnego rodzaju przedsięwzięcia, msze, spotkania, wiece, by uczcić tych, którzy zginęli.

Oczywiście sam fakt tragicznej śmierci 96 osób - Polek i Polaków - to już przesłanka bardzo mocna, wydawałoby się, że wystarczająca, ale przecież wiemy, jak krótka bywa społeczna pamięć. Tu, w tym wypadku, chodzi o coś więcej. Wyprawa do Smoleńska, do Katynia nie była zwykłym wyjazdem, była pełnieniem pewnej misji, która obejmowała sprawy dużo szersze niż tylko wspomnienie o tych, którzy zostali wtedy 80 lat temu wymordowani. Tu chodziło o to, by Polska odzyskiwała to, co jest niezwykle istotne i co nam zabierano nie tylko w straszliwych latach II wojny światowej, ale także i później, po II wojnie, ale także i po 1989 roku – to znaczy odzyskała prawo do prawdy, a w przypadku naszego narodu to prawo do prawdy jest także prawem do godności, do poczucia, że nasz naród wypełniał w różnych bardzo trudnych chwilach swoje zobowiązania, bardzo często ogromnym kosztem, bardzo często nie oczekując i nie otrzymując zapłaty od innych.

Ta prawda była i jest ciągle przez bardzo wielu kwestionowana, ale jeżeli chcemy odzyskać to, co się należy, to znaczy status wielkiego, europejskiego narodu, to musimy o tę prawdę walczyć. I rozumiał to dobrze prezydent Rzeczypospolitej Lech Kaczyński i my to dzisiaj rozumiemy, rozumie to nasz obecny prezydent Andrzej Duda. I dlatego te spotkania, dlatego te uroczystości. My kontynuujemy tę misję, nie pozwalamy tym, którzy jej nie chcą, którzy się jej przeciwstawiają, by odnieśli sukces. By zamknęli nam usta, by (...) poddali amnezji pamięć narodu, o tym jak było naprawdę, jak wyglądała polska historia, ile w niej było bohaterstwa, poświęcenia i walki o te najwyższe wartości, z wolnością na czele.

I dlatego musimy tą drogą iść dalej. Tą drogą idzie obecny prezydent, idzie obecny rząd. I jest niezmiernie ważne, byśmy wszyscy, jak najwięcej Polaków to rozumiało i szło dalej tą drogą. Ona obejmuje nie tylko kwestie pamięci, nie tylko kwestie związane z historią, z naszym poczuciem godności i wartości, ona obejmuje także to wszystko, co składa się na siłę naszego narodu, siłę naszego państwa. Musimy tę siłę budować, a w wielu wypadkach odbudowywać, musimy dążyć do tego, żeby nasz naród miał nie tylko argumenty moralne, ale także materialne, które łącznie dopiero stanowią tę potężną potrzebną nam siłę.

I to dzisiejsze spotkanie, ten dzisiejszy marsz, to że po 9 latach ciągle tutaj jesteśmy, że jesteśmy co miesiąc na mszach, to świadectwo, że jest w nas, w bardzo wielu Polakach, potrzebna siła, determinacja i potrzebna nadzieja. I z tą wiarą i z tą nadzieją mówię te słowa.

Zwracam się do was z apelem: Pamiętajcie o tej tragedii, o tych, którzy zginęli, bo choć różniło ich wiele, to w tym momencie byli zjednoczeni w tym jednym celu, tak ważnym dla naszego narodu.

Ale pamiętajcie także o tym, że musimy jeszcze bardzo wiele uczynić, by nasze społeczeństwo, nasz naród był zwarty, miał poczucie siły, znaczenia i miał poczucie wewnętrznej sprawiedliwości, która jest tak potrzebna, by naród był naprawdę narodem, by był wspólnotą.

Musimy pamiętać, ale musimy także myśleć o przyszłości, o tych decyzjach, które są przed nami, o decyzjach,które będą być może rozstrzygające dla dalszych losów naszego narodu. Polska musi zwyciężyć, Polacy muszą zwyciężyć.

Wystąpienie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego:



Przemówienie wygłosił Prezydent Andrzej Duda:
IMG_0620m

Szanowny Panie Premierze, Bracie Pana Prezydenta Profesora Lecha Kaczyńskiego,
Wielce Szanowni Najbliżsi tych, którzy odeszli tamtego 10 kwietnia dziewięć lat temu,
Wszyscy Wielce Szanowni Państwo,
Drodzy Przyjaciele!

Wiecie, jaki trudny zawsze jest ten 10 kwietnia. To taki dzień, gdy spotykamy się tutaj wieczorem i gdy stanie się z tej perspektywy, gdzie jestem w tej chwili, i zamknie się oczy, to widzi się jak wtedy, w tamte kwietniowe dni – poczynając od dziesiątego przez kolejne tygodnie – morze zniczy. I ludzie. Zbolali, złamani. Każdy, kto tutaj był wtedy, w tamtych dniach, czuł ten nieprawdopodobny ładunek bólu, jaki był na tej ulicy i w tym miejscu.

Muszę Wam powiedzieć, że ten ból jest w Pałacu Prezydenckim odczuwalny do dzisiaj. Minęło dziewięć lat, a ja cały czas, gdy zamknę oczy, widzę Salę Chorągwianą na parterze, gdzie wtedy stały trumny naszych przyjaciół, którzy zginęli, przy których siedzieli ich najbliżsi. Wciąż widzę trumny Pary Prezydenckiej w Sali Kolumnowej. Wciąż widzę tych ludzi, którzy przychodzili wtedy, żeby ich pożegnać, oddać im hołd, podziękować za tę wierną służbę ojczyźnie. Minęło dziewięć lat, a ból cały czas jest. Na pewno największy w tych, którzy stracili swoich najbliższych. Pewnie taki, który zawsze będzie już w sercu.

Kochani, chciałem bardzo serdecznie podziękować za te dziewięć lat pamięci. Za to, że tutaj niedaleko, tuż obok, na tym być może najważniejszym w Polsce placu – gdzie w 1979 roku Ojciec Święty Jan Paweł II obudził Polaków i wlał w nich wiarę w zwycięstwo i wolność, wzywając Pana Boga i Ducha Świętego na pomoc, żeby zstąpił i odnowił oblicze tej ziemi, i przecież w istocie tych ludzi; że na tym placu, gdzie stoi święty dla nas wszystkich Grób Nieznanego Żołnierza, gdzie spoczywa żołnierz ochotnik poległy pod Lwowem, bezimienny – stoją dzisiaj dwa pomniki: pomnik największej po II wojnie światowej tragedii, jaka dotknęła nasz naród, Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej, i pomnik Prezydenta Rzeczypospolitej, który chciał Polski silnej. I to było przesłanie i cel jego życia – coś, o czym marzył i co z ogromną determinacją realizował.

Tamten lot do Smoleńska nie był sentymentalnym wyjazdem na groby polskich oficerów. To było po wystąpieniu na Westerplatte kolejne silne przesłanie pokazujące, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, jaka jest nasza historia, nasza ojczyzna i jakiej ojczyzny chcemy. A przede wszystkim chciał pokazać, gdzie są prawdziwi bohaterowie i co to znaczy etos. Co jest bardzo ważne i co chcę mocno podkreślić: byli z nim wtedy wszyscy, bo wszystkie strony polskiej sceny politycznej i polskiego życia publicznego były tam reprezentowane.

I gdy dzisiaj po dziewięciu latach patrzymy na nas i Rzeczpospolitą, powiedzmy otwarcie: jesteśmy jak człowiek, który utracił rękę. Ona nie odrośnie, tak samo jak nic ich nie zastąpi. Oni odeszli i bardzo ich brakuje.

To byli wspaniali, ale zarazem doświadczeni ludzie. Politycy z wielkimi politycznymi doświadczeniami i bardzo często z wielkim politycznym dorobkiem. Żołnierze z doświadczeniem bojowym. Ludzie bezinteresownie poświęcający się dla organizacji życia patriotycznego, pamięci historycznej, tego wszystkiego, co tak ważne dla trwałości narodu, dla trwałości państwa, dla budowy etosu. Straciliśmy to, co bez wątpienia najlepsze, lecz nam nie łzy, nie załamanie rąk.

Moi Drodzy, gdy człowiek straci rękę, ma dwa wyjścia – albo się podda, załamie się i nic już w życiu nie osiągnie, albo powie sobie, potrzebuję dwa razy tyle wewnętrznej mocy i determinacji i drugą ręką nauczę się robić to wszystko, co robiłem dwoma. Będzie mi trudniej, ale dam radę.

To jest właśnie ten testament, który nam po nich pozostał, obowiązek prowadzenia dalej polskich spraw jak najlepiej potrafimy. Patrzmy na nich. Niech z tamtej tragedii, z tego bólu straszliwego płynie też moc, płynie imperatyw dla nas do tego, by to realizować, aby doprowadzić do takiej Polski, o jakiej oni marzyli, żeby doprowadzić do takiej Polski, o jakiej marzył nasz Prezydent.

To jest niezwykle ważne. Powiem więcej – to najważniejsze. Bo to jest nasz wielki obowiązek. Jestem przekonany, że to jest wielkie oczekiwanie polskiego społeczeństwa.

Ludzie chcą żyć w państwie poważnym, w państwie uczciwym, w państwie sprawiedliwym, w państwie, które ich ochroni, w państwie, które jest bezpieczne, w państwie, które jest rzetelne, które zwraca uwagę na sprawy obywatela, w którym obywatel się liczy i ma poczucie, że jest dostrzegany – on i jego sprawy. W państwie, które poważnie traktuje zarówno tego, któremu świetnie się powodzi, jak i tego, który miał trudniej w życiu, któremu może się nie udało lub może jest mniej zdolny, ale też jest obywatelem. I też ma godność. I ta godność musi być zachowana. Ona musi być pielęgnowana. Ona czasem – jeśli trzeba – musi być chroniona i niesiona jak pisklę. To jest niezwykle ważne, bo inaczej ludzie będą wyjeżdżali z kraju. Będą go opuszczali i nie będą mówili „mój kraj”, tylko będą mówili „ten kraj”.

To jest dzisiaj nasz obowiązek, aby dalej te sprawy prowadzić. Jest wśród Państwa tutaj zgromadzonych wielu członków rządu, posłów, senatorów. Patrzę na znajome twarze radnych, ludzi, którzy są zgromadzeni w różnego rodzaju organizacjach patriotycznych.

Moi kochani, to jest nasz obowiązek, to jest nasza odpowiedzialność przed Bogiem, przed narodem, przed ojczyzną, ale też przed nimi. Oni patrzą na nas. I to jest nasz czas, który – ważne, może najważniejsze, żeby był dla Rzeczypospolitej czasem dobrze wykorzystanym.

To jest nasza odpowiedzialność. Nieśmy ją z dumą, tak żeby i oni, patrząc na nas z góry, byli z nas dumni i z uznaniem kiwali głowami, mówiąc: dają radę, dają radę.

Jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję za pamięć, za serce, za wysiłek w realizacji tego wielkiego testamentu dla Rzeczypospolitej, jaki Prezydent i wszyscy członkowie jego delegacji pozostawili. Pozostawili nam do wykonania.

Dziękuję za to. Dziękuję Wam za codzienny trud. Idźmy dalej. Polska czeka i Polska zasługuje na to, by ten testament został w całości zrealizowany. Aby oni byli z nas dumni i abyśmy my mogli na końcu być dumni z siebie i patrzeć z satysfakcją na zrealizowane dzieło.

Przemówienie Prezydenta Andrzeja Dudy:



Głos zabrała także Magdalena Merta, wdowa po śp. Tomaszu Mercie, która podziękowała organizatorom uroczystości, wszystkim obecnym oraz prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu i prezydentowi Andrzejowi Dudzie.

P4100204m

"Po raz 97 przeszliśmy dzisiaj drogę z warszawskiej katedry pod Pałac Prezydencki. Po raz 97 uczciliśmy w ten sposób pamięć tych, którzy zginęli owego tragicznego dnia, 10 kwietnia 2010 roku. Symbolicznie przeszliśmy tę drogę w ich towarzystwie, bo towarzyszyli nam na tych portretach, które niosą osoby uczestniczące w marszu. Po raz 97. jednoczymy się w tym przemarszu, modlitwie, pozdrawianiu smoleńskiego krzyża, który zamieszkał w kościele św. Anny.

Przy każdej rocznicy smoleńskiej padało z tego miejsca wiele słów podziękowań, powinny wybrzmieć i dzisiaj dla wszystkich, którzy towarzyszą nam w naszej żałobie, którzy nie zapomnieli o Smoleńsku, dla których ta tragedia wciąż jest żywa i wciąż jest ważna. Jak zwykle pragnę podziękować organizatorom, Janowi Kasprzykowi, który nieodmiennie od lat prowadzi nasze uroczystości, teraz coroczne, ale wcześniej comiesięczne. Pragnę podziękować Anicie Czerwińskiej, która wzięła na siebie trud gromadzenia nas wspólnie.
(..) Chciałam podziękować Jarosławowi Kaczyńskiemu. Chciałam podziękować za te wszystkie lata, kiedy prowadził nasz marsz. Kiedy wspólnie z nami klękał do modlitwy. Kiedy dodawał nam otuchy swoimi wspaniałymi wystąpieniami, tu w tym miejscu, przed Pałacem Prezydenckim. Chciałam podziękować za to, że czynił to w latach najtrudniejszych, gdy lokatorem owego Pałacu był wróg smoleńskiego krzyża, wróg smoleńskiej prawdy.

Dziś mamy w tym Pałacu przyjaciela sprawy smoleńskiej. Dziękujemy Panie Prezydencie, że jest Pan z nami. I ta obecność przyjaciela sprawy smoleńskiej to też w jakimś stopniu zasługa Jarosława Kaczyńskiego. A przecież tak wiele wycierpiał, może najwięcej z nas, bo to jego dotknęło najbardziej podłe szyderstwo, niecne obelgi i najbardziej plugawe zniewagi. Tym bardziej dziękujemy, że wytrwał, że był z nami przez te wszystkie lata, że prowadził nas do Polski, która jest Polską prawą i sprawiedliwą, bo mówił tu wielokrotnie o tym, że trzeba odebrać Polskę złodziejom i malwersantom, że trzeba ratować ojczyznę. I dziś zamiast nieszczelnego VAT-u mamy nakarmione polskie dzieci. Zamiast dzikich reprywatyzacji mamy pilnowanie publicznej własności, i zamiast kłamstwa smoleńskiego mamy drogę ku smoleńskiej prawdzie.

Wyrażamy naszą wdzięczność wszystkim Państwu, wszystkim tym, którzy czasem z odległych zakątków Polski przyjeżdżają po to, by wspólnie modlić się z nami i wspólnie iść w naszym Marszu Pamięci. Mam nadzieję, że nadal będziemy razem, że będziemy się w tym miejscu spotykać co roku, że będziemy tę pamięć pielęgnować, pamięć o tych, którzy zginęli 10 kwietnia 2010 roku i tych, w czyjej intencji udawała się prezydencka delegacja. Jeszcze raz bardzo wszystkim dziękuję".

Wystąpienie Magdaleny Merty



Na zakończenie modlitwę poprowadził ojciec Zdzisław Tokarczyk.

IMG_0628m

Uroczystości poranne i wieczorne, jak zawsze prowadził Jan Józef Kasprzyk - obecnie szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

IMG_0572m


Relacja: Margotte i Bernard


IMG_0635m

P4100225m

P4100165m

IMG_0645m

P4100127m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157707829270805

Migawki z uroczystości wieczornych: Marsz z Portretami, Msza św., Marsz Pamięci, Apel Pamięci:


Cały wieczorny Apel Pamięci przed Pałacem Prezydenckim: