sobota, 27 lipca 2019

Towarzysze z betonu. Dogmatyzm w PZPR 1980–1990

10 czerwca w Centrum Edukacyjnym Instytutu Pamięci Narodowej im. Janusza Kurtyki „Przystanek Historia” w Warszawie odbyła się prezentacja książki Przemysława Gasztolda Towarzysze z betonu. Dogmatyzm w PZPR 1980–1990. W dyskusji, prowadzonej przez dr. Tomasza Kozłowskiego, udział wzięli: prof. Antoni Dudek, prof. Andrzej Paczkowski oraz dr Przemysław Gasztold.
2019.06.10_Beton8m


Jak zauważył na wstępie prof. Andrzej Paczkowski, odnosząc się do historii ruchu komunistycznego: "W ruchu komunistycznym niemal od początku jego istnienia były wewnętrzne formacje. (..) cały czas funkcjonowało skrzydło ortodoksyjne, które postulowało ścisłe trzymanie się litery Marksa i Lenina. Bardzo często w polemikach mówiono o powrocie do źródeł. (..) co najmniej od czasów Lenina była zasada jednomyślności, zwartości, a jeżeli są jakieś polemiki, to należy je ukrywać, aby na zewnątrz cała formacja prezentowała się jednolicie. (...) Zaczyn ortodoksji i dogmatyzmu cały czas istniał, on mógł się uzewnętrzniać wtedy, gdy następował kryzys i destabilizacja w samej partii komunistycznej".

2019.06.10_Beton2m

Tak było w 1956 roku czy w 1980 roku. Jak podkreślił historyk, obok nurtu dogmatycznego istniał także zawsze, a przynajmniej do 1956 r., drugi nurt w partii jemu przeciwstawny - rewizjonistyczny (do 1968 r. - rewidowano ideologię), a później reformistyczny.

2019.06.10_Beton4m

Autor książki dr Przemysław Gasztold w odpowiedzi na pytanie o przyczyny wybuchu grup dogmatycznych w latach 1980-81, odpowiedział: "Mamy genezę zewnętrzną i wewnętrzną. Geneza wewnętrzna wynikała z tego, że w PZPR pojawił się kryzys. Partia prawie się rozpadła na przełomie 80/81. Były nawet próby jej rozwiązania. (..) PZPR okazała się totalną kompromitacją dla wielu działaczy partyjnych. (..) W partii powstały trzy nurty. Pierwszy nurt czyli koncepcja reformy PZPR od wewnątrz". Koncepcja oddolna przybrała formę struktur poziomych, nawiązały się na jesieni 1981 r. (..), zaczęły się porozumiewać poziomo, bez zgody instancji wyższych. Powstało całe porozumienie konsultacyjne tych organizacji, które chciało reformować partię. (..) wprowadzić kadencje – aby ludzie, którzy są wybierani na stanowiska w partii, byli wybierani tylko na dwie kadencje. (..) Drugi nurt uznał struktury poziome za zdradę socjalizmu, ponieważ to gwałci centralizm demokratyczny i nikt nad tym nie ma kontroli".

Jeśli chodzi o genezę zewnętrzną, dr Gasztold przywołał spotkania Breżniewa, Husaka i Honeckera z maja 1981. Przywódcy partii w ZSRR, NRD, Czechosłowacji postanowili wspierać twardogłowych komunistów, którzy negowali zasadność powstania Solidarności i chcieli jak najszybciej wprowadzić stan wojenny.
Służby specjalne tych krajów nawiązywały kontakty, aby nawoływać do sprzeciwu beton partyjny, delegacje partyjne z tych państw również zaczęły bardzo aktywnie angażować się w politykę wewnętrzną PZPR, wspierając te siły, które chciały wprowadzić radykalny kurs względem Solidarności.

Dr Gasztold wspomniał również o trzecim nurcie, tzw. centrum oportunistycznym, czekającym na rozwój sytuacji.
Struktury poziome szybko zostały zdławione, gdyż nie miały poparcia w wewnętrznym pierścieniu władzy - podkreślił historyk. - Struktury dogmatyczne miały swoich reprezentantów na szczytach władzy.

Wojciech Jaruzelski w październiku 1981 r. obejmuje stanowisko I sekretarza, adaptuje tezy dogmatyków i wprowadza stan wojenny. Przyjmuje ich narrację, że Solidarność to zagrożenie i że trzeba przeprowadzić weryfikacje w partii.

2019.06.10_Beton5m

Jak zauważył prof. Antoni Dudek, "dla gen. Jaruzelskiego kluczem do 13 grudnia 1981 r. była relacja z Moskwą. (..) A gdy stan wojenny się udaje Jaruzelski przeprowadza słynne cięcie po skrzydłach, którego ofiarą padają ci ludzie w aparacie partyjnym, którzy się wyróżnili jako dogmatycy. (..) zostają rozesłani z dala od granicy, żeby w partii zapanował spokój".
I tak np. Tadeusz Fiszbach został radcą ambasady w Helsinkach, Tadeusz Grabski - radcą-ministra pełnomocnego Biura Radcy Handlowego Ambasady PRL w Berlinie, a Stanisław Kociołek - ambasadorem PRL w Związku Radzieckim.

Historyk wyróżnił dwa rodzaje dogmatyków: rzeczywiści oraz ci, którzy to traktują instrumentalnie jako element walki w grze o władzę. "Ci drudzy są dla Jaruzelskiego groźni". - zaznaczył. - "Różni towarzysze z głębi aparatu, którzy są osadzeni bardzo głęboko i czekają aż się Jaruzelski potknie, żeby go zastąpić".<

W odpowiedzi na pytanie o struktury siłowe, prof. Andrzej Paczkowski zaznaczył: "Wojsko, a przede wszystkim duża część kadry oficerskiej, to było główne siedlisko dogmatyków, nie wiedzących o tym, że są dogmatykami. Obrońców status quo, wiernych sług państwa. (..) Kadra wojskowa, etatowi pracownicy i większość kadry aparatu bezpieczeństwa to były trzy miejsca, w których z natury rzeczy gromadzili się ludzie, którzy wyznawali dogmatyczny wariant państwa komunistycznego".



Książka Przemysława Gasztolda "Towarzysze z betonu. Dogmatyzm w PZPR 1980–1990" ukazała się w ramach centralnego projektu badawczego IPN „Partia komunistyczna w systemie władzy w Polsce 1944–1989”.




Relacja: Michał KK
tekst - Margotte