niedziela, 1 kwietnia 2012

Jarosław Sellin o polityczno-ideowym dziedzictwie Lecha Kaczyńskiego

P1230812
Lech Kaczyński uważał, że „nasz naród po wszystkich swoich przejściach, po straconym XIX wieku, po okresie PRL-u wymaga rekonsolidacji. Polacy są zatomizowani, potrzebne jest im silniejsze sklejenie, a czynnikiem sklejającym jest poczucie silnej w miarę pewnej siebie, choć nie bezkrytycznie przyjmowanej tożsamości” - mówił Jarosław Sellin w czasie wykładu o dziedzictwie polityczno-ideowym śp. Prezydenta.

W klubie Ronina odbyło się spotkanie z Jarosławem Sellinem, który wygłosił wykład pt. „Dziedzictwo polityczno-ideowe Lecha Kaczyńskiego”.

Na wstępie mówił o genezie tego opracowania, w tym m.in. o konferencji poświęconej śp. Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu „Pamięć i Zobowiązanie”, która odbyła się w Jachrance w grudniu 2010 roku, w którym mieliśmy szczęście jako portal uczestniczyć. Poniżej link do relacji:
http://www.blogpress.pl/node/6842

Na tej konferencji głos zabierali m.in. Jarosław Kaczyński, Maciej Łopiński, prof. Zdzisław Krasnodębski, prof. Andrzej Waśko, prof. Zyta Gilowska i prof. Ryszard Legutko. Ten ostatni mówił wówczas o trzech źródłach inspiracji politycznych śp. Prezydenta, były to: prawo, historia i działalność związkowa. Na tej samej konferencji Zyta Gilowska określiła Lecha Kaczyńskiego jako „romantycznego realistę”, gdyż marzył o silnej Polsce na sposób romantyczny, ale nie był w tym marzeniu oderwany od rzeczywistości, znał słabości państwa, niedostatki polskich elit, narodowe wady i z tym wszystkim starał się zmierzać. Z kolei prof. Krasnodębski określił myśl polityczną Lecha Kaczyńskiego jako nowoczesną formę polskiego republikanizmu.

Te wypowiedzi, siłą rzeczy ogólne, zainspirowały Jarosława Sellina do przygotowania większego opracowania, w którym usystematyzował i omówił myśl polityczną śp. Prezydenta.

IMG_5520m

Godzinny wykład, w których omówił poglądy Lecha Kaczyńskiego, był podzielony na kilka segmentów: aksjologia, tradycja polityczna, naród i państwo, sprawy społeczne, polityka zagraniczna, polityka historyczna. Swoje tezy popierał cytatami z wypowiedzi śp. Prezydenta.

„Po przestudiowaniu jego wystąpień publicznych, przemówień, wywiadów, wspomnień uznałem, że jest to portret pełnowymiarowego polityka, który w każdej ważnej sprawie dotyczącej naszego życia publicznego miał coś istotnego i przemyślanego do powiedzenia, Można więc mówić o istnieniu dziedzictwa ideowego Lecha Kaczyńskiego.”
- powiedział Jarosław Sellin.



Aksjologia

Przede wszystkim Lech Kaczyński był wierzącym i praktykującym katolikiem, choć nie obnosił się zbytnio ze swoją religijnością. Wiele jego poglądów jest zgodnych ze społeczną nauką kościoła. Był za cywilizacją życia czyli za ochroną życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci, choć nie był w tej sprawie dogmatyczny, dopuszczał dramatyczne wyjątki, uprawniające do aborcji zawarte m.in. w polskim prawie z 1993 roku. Był przeciwko otwieraniu furtek zmierzających do legalizacji eutanazji. Był szczególnie uczulony na prawa ofiar, dlatego dopuszczał w prawie karnym istnienie kary śmierci jako możliwości. Był przeciwnikiem legalizacji małżeństw homoseksualnych, a zwłaszcza przyznania im prawa do adopcji dzieci. Był przeciwny usuwaniu symboli religijnych z przestrzeni publicznej.

IMG_5545m

Tradycja polityczna

Zaczynał od dość mało świadomego wyboru chadeckości. Potem przeszedł do przekonań niepodległościowo-socjalistycznych, co wiązało się z fascynacją obozem piłsudczykowskim. Określał się jako niepodległościowy, wierzący w Boga socjalista. Mówił, że piłsudczyzna to coś, co mogłoby definiować jego profil ideowy. Nie krył niechęci do tradycji endeckiej. W sferze socjalnej przyznawał się do lewicowych poglądów, wynikających z wrażliwości społecznej. Był przecież prawnikiem prawa pracy. Przed wojną mógłby należeć do patriotycznego, niepodległościowego PPS-u. Był antykomunistą. Mówił:
„Jestem prawicowcem, jeśli chodzi o przekonania dotyczące wartości narodu, rozumianego kulturowo, a nie etnicznie”.

Naród

Uznawał wartość moralną, emocjonalną i historyczną poczucia narodowego. Naród to dla niego wspólnota pokoleń, tych żyjących teraz, tych, które odeszły i tych, które przyjdą po nas.Sprzeciwiał się „pedagogice wstydu” dominującej w elitach intelektualnych w Polsce.

Postulował odrzucenie narodowych kompleksów, podnoszenia naszych słabości, chorobliwej tendencji do naśladownictwa.

Na jednym ze spotkań międzynarodowych, w czasie nieoficjalnych rozmów, podczas których zagraniczni uczestnicy ubolewali nad smutną historią narodu polskiego Lech Kaczyński powiedział:
„Nasza historia jest taka, że najpierw zatrzymaliśmy na kilkaset lat ekspansję Niemców na wschód, potem parcie islamu na zachód, a w końcu pochód rewolucji bolszewickiej. W międzyczasie stworzyliśmy pierwszą w Europie republikę z obieranym, odpowiedzialnym przed prawem władcą i zasadą równouprawnienia religii. A już w 20 w. powiedzieliśmy „Nie” Hitlerowi, zmuszając zachód do przystąpienia do wojny z Niemcami, a potem tworząc Solidarność doprowadziliśmy do upadku Sowietów”.

Widać tu jak Lech Kaczyński chciał postrzegać polską historię, nie wyłącznie martyrologicznie i cierpiętniczo, ale jako historię wielką, chwalebną.

Uważał, że naród jest wspólnotą wartości, kultury i historii. Ale uznawał, że
„nasz naród po wszystkich swoich przejściach, po straconym XIX wieku, po okresie PRL-u wymaga rekonsolidacji. Polacy są zatomizowani, potrzebne jest im silniejsze sklejenie, a czynnikiem sklejającym jest poczucie silnej w miarę pewnej siebie, choć nie bezkrytycznie przyjmowanej tożsamości”.

IMG_5550m

Państwo

Państwo jest, według Lecha Kaczyńskiego, optymalną formą istnienia narodu i wyrazem jego suwerenności. Podkreślał, że jest państwowcem. To właśnie państwo najłatwiej kontrolować w demokracji, łatwiej niż np. potężne korporacje. Dla niego racją stanu Polski było silne, sprawne i poważne państwo. Uważał, że odebrać państwo to wyrządzić narodowi jedną z największych krzywd. To ono zapewnia bezpieczeństwo obywatelom.

Był obrońcą swobód obywatelskich, wolności człowieka, rodziny, oddolnych wspólnot. Według niego, dobrze funkcjonujące jest gwarantem wolności indywidualnej. Jest organizacją występującą w imieniu narodu w sferze międzynarodowej. Był zwolennikiem obecności Polski w Unii Europejskiej, choć wiedział, że oznacza to częściową utratę suwerenności. Ale uważał, że w UE silne państwa tracą jej mniej, słabsze – więcej. Silne państwo to według niego takie, które nie jest zakładnikiem sił zewnętrznych czy grup interesów.

Sprawy społeczne

Na wspomnianej konferencji w Jachrance Jarosław Kaczyński powiedział o śp. Prezydencie
„Chciał zbudować Polskę solidarną jako dom wszystkich Polaków.”
Lech Kaczyński uważał, że trzech wartości brakuje Polakom w życiu publicznym: sprawiedliwości, solidarności i uczciwości. Był zwolennikiem zawierania umów społecznych między rządzącymi a społeczeństwem, które określą sposób dzielenia wspólnego dorobku na lata do przodu. Lubił takie pojęcia jak: solidarność społeczna, społeczeństwo równych szans, solidarność międzypokoleniowa. Według niego państwo nie powinno się uchylać od zapewnienia obywatelom elementarnego i bezpieczeństwa zdrowotnego i socjalnego. Publiczna służba zdrowia to obowiązek państwa. Mówił: Aktywna polityka społeczna to nie jest socjalizm, to uczciwe budowanie uczestnictwa obywatelskiego. Jego zdaniem, głównym problemem Polski jest rozwarstwienie społeczne.

P1230812

Gospodarka

Uważał, że ekonomią nie jest nauką ścisłą, jest nauką humanistyczną. Pewnych rzeczy nie da się wyliczyć. W gospodarce działa tak wiele zmiennych, że wszelkie opisy są tylko w przybliżeniu. Według niego polityka gospodarcza powinna polegać na tym, żeby zabiegać o szybki rozwój gospodarczy kraju, ale równolegle rozwiązywać problemy społeczne, zwł. bezrobocia. Państwo ma prawo do roli regulacyjnej w gospodarce, wolny rynek powinien działać w ramach reguł prawnych. Uważał, że państwo musi chronić wolną konkurencję. Mówił, że "kapitalizm pasuje do polskiego charakteru narodowego, Polacy lubią mieć swój los i swojej rodziny we własnych rękach, lubią ryzykować".

Jeśli chodzi własność państwa w gospodarce, uważał, że powinna dominować gospodarka prywatna, ale państwowa powinna być zachowana w kilku sferach: w energetyce, górnictwie, strategicznej infrastrukturze.

Polityka zagraniczna

Był za stałością i ciągłością polityki zagranicznej państwa. Uważał, że ostre zakręty to błąd. Dlatego kontynuował politykę ukraińską prezydenta Kwaśniewskiego, bo uważał, że to była dobra polityka. Postulował jednak większą twardość w polityce zagranicznej, w artykułowaniu interesów narodowych. Uważał, że należy licytować Polskę do góry. Uważał, że nie jest najważniejsza opinia za granicą, czym się przejmują obecni rządzący, lecz szacunek.

P1230804

Lech Kaczyński uważał, że stosunki euroatlantyckie, gł. z USA trzeba zacieśniać, podtrzymywać i nie rezygnować z więzi bilateralnych: Polska-USA. Uważał, że trzeba zrobić wiele, by Amerykanie byli w Polsce silniej obecni, stąd poparcie dla tarczy rakietowej i obecności militarnej Amerykanów w Polsce. Uważał, że Stany Zjednoczone to jedyne państwo, które interesuje się tym, by Rosja nie poszerzała swej strefy wpływów i jedyne państwo, które może zapewnić Europie bezpieczeństwo, zanim Europa zmobilizuje się sama. Jednak leżą na tyle daleko, że nie może być mowy o zbyt bezpośredniej zależności. Sojusz z USA wzmacnia naszą pozycję wobec Niemiec i Francji i wobec Rosji.

W maju 1997 roku na konferencji państw zachodnich i Rosji w Paryżu padły nieformalne obietnice, że na terenie nowych państw NATO obowiązywać będzie zasada trzy razy „Nie” – żadnej broni atomowej, żadnych silnych oddziałów amerykańskich, żadnych solidnych militarnych instalacji. Lech Kaczyński mówił, że dopóki tego formalnego zobowiązania wobec Rosji nie przełamiemy to Polska będzie w NATO na ¾ , a państwa bałtyckie na 50%.

Lech Kaczyński uważał, że przynależność do Unii Europejskiej to absolutna konieczność i że możemy mieć aspiracje do tego, żeby być szóstym pod względem ważności krajem w Unii. Współczesną racją stanu państwa polskiego jest uczestniczenie w europejskiej grze politycznej i zachowanie dużej swobody decyzji w ramach Unii. Według niego, każdy kraj powinien mieć tyle suwerenności, ile to możliwe do pogodzenia w ramach wspólnoty. Tylko państwo suwerenne może się bronić przed coraz silniejszą biurokracją brukselską, mającą siłę buldożera. Tylko takie państwo może bronić swoich interesów przed działaniami państw najsilniejszych w EU, które często wykorzystują hasła integracji do forsowania własnych celów. Jego koncepcja Europy to związek państw narodowych.

Polityka polska wewnątrz Unii Europejskiej powinna koncentrować się na tworzeniu sojuszu regionalnego, zwłaszcza z grupą wyszehradzką, ale należy budować także więź skandynawską.

Uważał, że mocna pozycja Polski na wschodzie to mocniejsza pozycja w UE i wraz z USA mocniejsza pozycja wobec Rosji. Mówił, że na wschodzie gromadzimy kapitał naszego znaczenia. Podkreślał, że w naszym interesie leży rozbicie postsowieckiego układu geopolitycznego. Uważał, że w polityce wschodniej głównym problemem naszego regionu jest Moskwa i jej rosnący imperializm. Rosjanie szukają w naszym regionie strefy wpływów i chcą uzyskać wpływy w Polsce. Mówił:
„Cała energia polityczna powinna służyć do zbudowania aliansu krajów naszego regionu”.
P1230820

Był przekonany, że Europa zachodnia nie jest wyczulona na zagrożenie rosyjskie, więc nikt nas w tym zadaniu nie zastąpi. Należy zabiegać o sojusz z Ukrainą, ścisłą współpracę z Łotwą i Estonią, specjalne stosunki z Litwą. Na Białorusi trzeba zabiegać o obronę praw obywatelskich, w tym szczególnie praw żyjących tam Polaków. Ukraina i Gruzja powinny się znaleźć jak najszybciej w NATO. Podróżował w tamtym kierunku bardzo często, próbował wiązać z Polską gruzińskie i azerskie elity.

Jego zdaniem Rosja od końca lat 90. wraca na drogę imperialną, bo tak została wychowana jej elita. Politykę wschodnią Prezydenta Lecha Kaczyńskiego można określić jako dopasowaną do współczesnych czasów kontynuację polityki jagiellońskiej czy doktryny Giedroycia czy też tendencji prometejskiej w polskiej polityce wschodniej.

Polityka historyczna, polityka pamięci

Śp. Prezydent Lech Kaczyński uważał, że polityka historyczna uprawiana przez państwo jest potrzebna, ma przywracać patriotyzm i dumę narodową, ma przywrócić też świadomość naszego znaczenia historycznego innym narodom Europy. Jeśli my nie będziemy tego robić, to nikt za nas tego nie zrobi. A Polacy mają powody do dumy. Jego zdaniem, nie ma nic złego w tworzeniu mitu historycznego.
„Element pamięci, bynajmniej nie bezkrytycznej wobec własnego kraju, ale też pełnej momentów pozytywnych jest kluczowy dla spoistości narodowej. To warunek normalnego funkcjonowania społeczeństw współczesnych państw. Naszą misją przez wieki było stanowić część politycznego zachodu, a naszym przesłaniem była tolerancja, wolność i wierność chrześcijańskim korzeniom Europy.”
Oczywiście uważał, że w szkole powinno być więcej historii, a nie na odwrót.

Sądził, że korzenie nowej polskiej państwowości po 1989 roku trzeba budować na trzech filarach - konspiracjach: tej z czasów II wojny światowej, kiedy walczono o niepodległość, tej z czasów zaraz po niej, kiedy walczono z komunizmem, gł. Żołnierze Wyklęci, i tej z okresu od KOR-u i ROPCiO do Solidarności czyli tej z lat 70. I 80. Tam są korzenie nowego polskiego państwa, nowej niepodległości.

IMG_5565m

Według Lecha Kaczyńskiego, możemy być dumni z Powstania Warszawskiego, z tej największej partyzanckiej bitwy w czasie II wojny światowej. Stawiał tezę, że siła powstańczego mitu zbudowała siłę oporu, która pozwoliła Polakom przejść z podniesionym czołem lata PRL-u.

Śp. Prezydent wspierał projekty instytucjonalne, które miały ułatwić prowadzenie państwowej polityki historycznej, prócz Muzeum Powstania Warszawskiego, także Muzeum Historii Polski, Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku czy Muzeum Ziem Zachodnich we Wrocławiu.

W tej polityce historycznej jednym z najbardziej spektakularnych działań Lecha Kaczyńskiego jako prezydenta była polityka odznaczeniowa. Zdążył odznaczyć za zasługi dla polskiej niepodległości w ciągu niecałych pięciu lat kilkanaście tysięcy osób. Ta polityka objęła wszystkie nurty opozycji. Polecił swoim urzędnikom szukać zapomnianych bohaterów naszej wolności i odznaczyć ich za zasługi. Tuż przed śmiercią zaproponował, by dzień 1 marca uczynić świętem państwowym, narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych, skierował do sejmu projekt uchwały w tej sprawie.

W 70. rocznicę mordu katyńskiego Prezydent Lech Kaczyński musiał być w Katyniu. Uważał, że kłamstwo katyńskie to kłamstwo założycielskie PRL-u, prawda o Katyniu jest fundamentem wolnej Rzeczpospolitej. 10 kwietnia 2010 roku w Katyniu miał powiedzieć:
„Nie da się budować trwałych relacji na kłamstwie. Kłamstwo dzieli ludzi i narody. Przynosi nienawiść i złość. Dlatego potrzeba nam prawdy.”
Chyba doszło drugie kłamstwo do tego – dodał Jarosław Sellin.
„Racje nie są rozłożone równo, rację mają Ci, którzy walczą o wolność”.
W drugiej części spotkania Jarosław Sellin odpowiadał na pytania, wśród nich było pytanie o powód personalnej nienawiści, z jaką spotykał się Lech Kaczyński ze strony niektórych środowisk, chodzi głównie o środowisko b. Unii Demokratycznej, liberałów. Śp Prezydent był często zaskoczony poziomem agresji postsolidarnościowych elit wobec niego - stwierdził Sellin, który wywodzi tą głęboką niechęć z czasów okrągłostołowych, gdy stało się jasne, że bracia Jarosław i Lech Kaczyński nie przyłączą się do budowania sojuszu z postkomunistami. Opisał zdarzenie z tym związane, którego był świadkiem jako pracownik Komisji Krajowej Solidarności.

Jarosław Sellin odpowiadał także na pytanie dotyczące koncepcji silnego państwa polskiego. Powiedział m.in. odnosząc się do katastrofy smoleńskiej:
"To jest najbardziej wyrazisty i ekstremalny dowód na to, że to państwo jest bardzo słabe, bo po pierwsze ona się zdarzyła, a po drugie, w jaki sposób jest wyjaśniana. I mało tego, ta sprawa jest wykorzystywana do osłabiania państwa polskiego, bo można je poniżać na arenie międzynarodowej i to poniżanie trwa".

Dodał także:

„Obaj bracia Kaczyńscy, stąd cała ta agresja wobec nich, byli za radykalnym odcięciem się od PRL-u, za radykalnym rozwiązaniem zaległości postpeerelowskich czyli za dekomunizacją i lustracją. Przez całe swoje życie ten pogląd głosili, że to należy zrobić. To do końca się nie udało, i przez to, że się nie udało, to państwo jest zbudowane na dosyć niejasnych albo wręcz zgniłych fundamentach”. - wyjaśniał Jarosław Sellin. - "Aby zbudować solidne państwo trzeba dłuższego czasu bycia przy władzy elit politycznych, które chcą zbudować takie państwo - silne, poważne, dobrze zorganizowane, sprawne".

Pytań było więcej, zachęcamy do przesłuchania zapisu video tego spotkania.

IMG_5570m

IMG_5575m

IMG_5577m

Relacja: Margotte i Bernard.