czwartek, 5 marca 2015

Panel historyczny: Rzeczpospolita i Moskwa do 1795 roku

IMG_2444m
W sali kościoła Wszystkich Świętych przy Placu Grzybowskim w Warszawie odbył się na początku lutego panel historyczny zorganizowany przez Stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza (nie mylić z nieistniejącą już partią). O stosunkach Rzeczypospolitej i Moskwy do 1795 roku mówili: prof. Edward Opaliński (moderator panelu), prof. Jan Dzięgielewski, prof. Andrzej Rachuba, prof. Zofia Zielińska oraz dr Dorota Dukwicz.

IMG_2444m
W sali kościoła Wszystkich Świętych przy Placu Grzybowskim w Warszawie odbył się na początku lutego panel historyczny zorganizowany przez Stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza (nie mylić z nieistniejącą już partią). O stosunkach Rzeczypospolitej i Moskwy do 1795 roku mówili: prof. Edward Opaliński (moderator panelu), prof. Jan Dzięgielewski, prof. Andrzej Rachuba, prof. Zofia Zielińska oraz dr Dorota Dukwicz. Spotkanie prowadził dr Andrzej Wroński.

IMG_2452m

Panel rozpoczął prof. Edward Opaliński, który zaczął swoje wystąpienie od przywołania historii powstania księstwa moskiewskiego w XIII wieku. Jak zaznaczył, kariera władców moskiewskich jest ściśle związana z okresem mongolsko-tatarskim w dziejach księstw ruskich. Historyk wspomniał o Iwanie Kalicie, który otrzymał od chana tytuł wielkiego księcia moskiewskiego. Za czasów Dymitra Dońskiego w XIV wieku nawiązane zostały relacje nieprzyjazne z Wielkim Księstwem Litewskim - ojcu Władysława Jagiełły Olgierdowi, po pokonaniu Tatarów, udało się przyłączyć Kijowszczyznę. W II połowie XV wieku Moskwa podporządkowała sobie Nowogród, Twer, Psków i Riazań. Prof. Opaliński mówił o kolejnych wojnach Litwy, a później Rzeczypospolitej Obojga Narodów z Moskwą: m.in. o zwycięskiej bitwie pod Orszą w 1514 roku, która była przykładem braterskiego współdziałania Polski i Litwy, a także o wojnach prowadzonych przez Stefana Batorego, zakończonych w 1582 roku zawarciem pokoju w Jamie Zapolskim, w wyniku którego Rzeczpospolita odzyskała prawie całe Inflanty i Połock, a państwo moskiewskie zostało na 120 lat odepchnięte od dostępu do Bałtyku. 

"Wykształciło się z naszego wschodniego sąsiada państwo, które miało dwie cechy charakterystyczne: despotia wzorowana na systemie mongolsko-tatarskim oraz element bizantyjski (teoria trzeciego Rzymu, którym miałaby być Moskwa), z tym wiązało się ideologiczne uzasadnienie do ekspansji  w kierunku zachodnim,  ale także model państwa, ceremoniał wzorowany na Bizancjum oraz uzurpacja do tytułu cesarskiego czyli carskiego". - podkreślił historyk.


IMG_2467m

Prof. Jan Dzięgielewski skupił się na panowaniu pierwszych Wazów, kiedy to nastąpiło zagęszczenie relacji Polski i Moskwy. Już za czasów ostatniego Jagiellona zarysowała się koncepcja realizowana przez Zygmunta III Wazę - chodziło o zwrócenie się ku Bałtykowi, z założeniem współpracy ze Szwecją. Dzięki temu można było utrzymywać Moskwę z dala od Bałtyku i Europy i utrzymać monopol ekonomiczny w zakresie płodów rolnych i leśnych.

"Dopóki Rosja nie była nad Bałtykiem, dopóty w tej części Europy rola mocarstwa przypadała Rzeczpospolitej". - stwierdził historyk. Na drodze do realizacji tej polityki stała zarówno sytuacja wewnętrzna w Polsce, jak i trudna sytuacja w Szwecji. W tym czasie w Rosji panował okres wielkiej smuty. Zawarty przez Wasyla Szujskiego układ o wzajemnej pomocy ze Szwecją stał się przyczyną wszczęcia przez Zygmunta III Wazy wojny z Rosją, Zygmunt III Waza chciał odzyskać Smoleńsk - był to newralgiczny punkt w lądowych stosunkach między Rzecząpospolitą a Moskwą, oraz między zachodnią i środkową Europą a  Moskwą.   "Kto panował nad bramą smoleńską, ten kontrolował szlaki lądowe w tym kierunku". - zaznaczył historyk.
W 1610 r. doszło do zwycięskiej dla Rzeczpospolitej bitwy pod Kłuszynem. Bojarzy rosyjscy zaproponowali powołanie na tron królewicza Władysława pod warunkiem jego przejścia na prawosławie, wycofania się Rzeczypospolitej z ziem rosyjskich i oddania wszystkich zdobyczy. "Oddziały polskie weszły na Kreml, to polskie wojska najdłużej w dziejach - (pomijając czasy mongolsko-tatarskie) przebywały w stolicy" - podkreślił prof. Dzięgielewski. Za panowania Władysława IV po kolejnej wojnie został zawarty w 1634 roku pokój wieczysty w Polanowie, na mocy którego car zrzekł się na rzecz Polski ziemi smoleńskiej, siewierskiej i czernihowskiej, a Władysław IV zrezygnował z praw do tronu moskiewskiego.

IMG_2481m

W II połowie XVII wieku nastąpiła dramatyczna zmiana układu sił w Europie wschodniej - mówił prof. Andrzej Rachuba. Historyk podkreślił, że Rzeczpospolita nie uznawała nazwy Rosja ani tytułu carskiego, używano zwrotu: Wielkie Księstwo Moskiewskie. W następnych latach osią stosunków polsko-moskiewskich było powstanie kozackie. Moskwa postanowiła wykorzystać tę sytuację do osłabienia Rzeczpospolitej.  W 1654 roku została zawarta ugoda w Perejasławiu, w której Bohdan Chmielnicki z Kozakami poddał się pod władzę cara. To stanowiło pretekst do wkroczenia armii rosyjskiej na teren Rzeczypospolitej. Celem tego marszu była Warszawa, ale ponieważ do wojny wmieszała się Szwecja, wojska moskiewskie zatrzymały się na linii Bugu. Cała Litwa została podporządkowana carowi, który przyjął tytuł wielkiego księcia litewskiego.  W 1667 r. doszło do podpisania rozejmu w Andruszowie, kończącego wojnę Rzeczypospolitej z Moskwą, Rezultatem zmagań były poważne straty terytorialne Rzeczypospolitej i ostateczna rezygnacja z aktywnej polityki na wschodzie Europy. Rosja zastrzegała sobie w nim opiekę nad prawosławnymi w Rzeczypospolitej, co dawało jej szansę wtrącania się w sprawy wewnętrzne Polski, z drugiej jednak strony Rzeczpospolita stawała się opiekunem katolików w Rosji.
"Od 1768 roku obowiązywał wieczysty pokój między tymi państwami, który został złamany rozbiorami Polski".- podkreślił historyk. - "Gdyż układ Grzymułtowskiego [tzw. wieczysty mir, utrwalający warunki rozejmu andruszowskiego] gwarantował nienaruszalność granic obu państw".


Uzupełniając tę wypowiedź prof. Edward Opaliński powiedział, że "do wybuchu powstania Chmielnickiego kozaczyzna (ponad 30 tys. ludzi) to była ludność, którą można było łatwo za nieduże pieniądze zmobilizować i wykorzystać do wszelkich działań militarnych, dywersyjnych na wschodnim teatrze wojny. Po powstaniu Chmielnickiego z tą ludnością należało walczyć, a potem część tej ludności stała się sprzymierzeńcem Moskwy. Ten czynnik stanowił jedną z najważniejszych przyczyn osłabienia pozycji Rzeczypospolitej, a szczególnie pozycji wobec Moskwy".

IMG_2483m

Prof. Zofia Zielińska skupiła się na czasach saskich.
"U początku XVIII wieku mamy do czynienia z sytuacją, gdy Polska traci suwerenność, a Rosja staje się największą potęgą nie tylko we wschodniej, ale i w środkowej Europie, a w Europie zachodniej zaczyna liczyć się jako państwo brane pod uwagę przy zawieraniu sojuszy". - mówiła historyk. Jak zaznaczyła, Polska została wciągnięta w wojnę północną, która spowodowała osłabienie kraju.
"Polska straciła suwerenność na rzecz Rosji między rokiem 1706 a 1717". - podkreśliła. W 1706 r. król Polski August II abdykował z korony polskiej, od 1703 roku na ziemiach polskich stacjonował Piotr I ze swoimi wojskami. Wojnę rozstrzygnęła bitwa nad Połtawą w 1709 r. Po tej przegranej bitwie Szwecja przestała być mocarstwem, ale to car rosyjski decydował, kto będzie polskim królem. Przywrócił Augusta II, bo było dla niego wygodne, by na tronie zasiadł król, który u poddanych nie będzie się cieszył autorytetem, całkowicie od niego zależny.
"To początek agentury rosyjskiej na czołowych polskich stanowiskach" - zaznaczyła prof. Zielińska. Wyjaśniła, że już wówczas król pruski Fryderyk I złożył propozycję carowi wspólnego rozbioru Polski, ale ten wtedy odpowiedział: "Takich rzeczy się nie praktykuje", co w rzeczywistości wynikało z przekonania, że Polska stanowi rosyjską zdobycz w tej wojnie. Rok sejmu niemego (1717 r.) przyjmujemy jako czas niewątpliwej niesuwerenności państwa. Piotr I narzucił wówczas kompromis pomiędzy szlachtą a Augustem II (który chciał wprowadzić absolutyzm), car narzucił sejmowi polskiemu decyzję.

Gdy na elekcji w 1733 r., po śmierci Augusta II, wybrano na króla Stanisława Leszczyńskiego, teścia króla francuskiego, człowieka, który mógł przynieść sojusz z Francją, do Polski wkroczył 35-tysięczny oddział rosyjski, pod jego osłoną litewscy wielmożowie i część koroniarzy obrali na króla Augusta III, narzuconego przez Rosję. "Elekcja przestała być wolną". - zaznaczyła historyk. - "Było jasne, że Polska jest krajem całkowicie od Rosji uzależnionym." Jednak w czasach Augusta III z współinspiracji króla w latach 1738-1752 toczyła się w Polsce walka o wzmocnienie państwa, tej walce przewodziło stronnictwo Czartoryskich i Poniatowskich, czyli "Familia", które miało program reform. Niestety, żaden sejm, na którym planowano powiększenie liczby wojska, odrodzenie administracji i sejmu, nie doszedł do skutku. Sejmy były zrywane, m.in. za sprawą Potockich, którzy nie chcieli wzmocnienia wpływów "Familii". Kiedy natomiast próbowano zawiązać sejm skonfederowany (nie obowiązywałoby wówczas liberum veto), Rosja na to nie pozwalała.

"Społeczeństwo polskie cierpiało na republikanizm - przekonanie, że każdy król chce zdusić wolność i wprowadzić absolutyzm". - mówiła prof. Zielińska. - Z tego przekonania, że wolność jest w niebezpieczeństwie i że trzeba jej bronić, patrząc na ręce królowi, brała się tolerancja dla negatywnych zjawisk. "Niech raczej ta Polska będzie bez sejmu, niż żeby król się wzmocnił". - tak myślało społeczeństwo. To legło u podstaw tolerowania liberum veto, zrywania sejmów. Dopiero Stanisław Konarski w 1764 roku pokazał traktatem "O skutecznym rad sposobie", że wszystkie sejmy, jakie zrywano poprzez liberum veto, były zrywane nie przez nieprzekupnych obrońców wolności, ale przez ludzi nie chcących dopuścić do wzmocnienia państwa, przekupowanych za granicą lub z wewnętrznych przyczyn, przez magnaterię.
Epokę saską zakończyła wojna siedmioletnia (1756-1763), w której "Polska była karczmą zajezdną", nie wzięła w niej udziału, tylko była terenem, na którym stacjonowały obce wojska. Rosja wychodzi z tej wojny jako najsilniejsze państwo europejskie, niezniszczona, niewyczerpana wojną. Będzie mogła decydować o Europie.

Prof. Zielińska mówiła także o specyfice Rosji, we której występuje dominacja państwa nad jednostką, także cerkiew prawosławna jest mu podporządkowana. Od czasów Piotra I rosła duma poddanych z własnego państwa. Nastąpiła rozbudowa armii lądowej, służby zagranicznej. Narodziła się ideologia aneksjonistyczna.


IMG_2497m

Dr Dorota Dukwicz mówiła o schyłku Rzeczypospolitej czyli o okresie stanisławowskim.

"Wszystkie decyzje dotyczące Rzeczypospolitej zapadały w Petersburgu i w rosyjskiej ambasadzie w Warszawie". - stwierdziła historyk. - "Cała Europa akceptowała ten fakt - musimy o tym pamiętać". Jak wyjaśniła, polskiej elekcji w 1764 roku pilnowało dwóch ambasadorów rosyjskich: Herman von Keyserling oraz młody książę Mikołaj Repnin.
Wybrany przez Katarzynę II na króla Stanisław Poniatowski miał kilka cech pożądanych przez Rosję: był mało popularny w kraju, nie miał własnego stronnictwa, poza stronnictwem wujów, wydawało się, że jego sentyment do carycy jest na tyle silny, że uda się zrobić z niego wygodne narzędzie do realizowania rosyjskich celów w Rzeczypospolitej, nie miał żadnych europejskich paranteli, nie był powiązany z żadną europejską dynastią - jakiekolwiek powiązania z dynastiami europejskimi powodowałyby, że Rosja wtrącałaby się do kraju rządzonego przez kuzyna któregoś z europejskich monarchów.

Jednak Stanisław August Poniatowski, będąc jednym z najbardziej wykształconych ludzi w ówczesnej Polsce, marzył o "stworzeniu nowego plemienia Polaków". Chciał społeczeństwo polskie przebudować. Król nie spełnił rosyjskich żądań - nie wprowadzono równouprawnienia politycznego szlachty-niekatolików (którzy mieli realizować rosyjskie plany). Na sejmie konwokacyjnym udało się wprowadzić zawieszenie liberum veto, to był pierwszy krok do reformy ustrojowej państwa, do uczynienia z sejmu sprawnego narzędzia rządzenia.

Rosja z opozycji magnackiej sformowała konfederację radomską, w 1767 r. zwołano sejm tzw. repninowski pod rosyjskimi bagnetami, który zajął się rewizją reform dokonanych przez sejm konwokacyjny. Utrwalono liberum veto i wolną elekcję - wpisano je w katalog praw kardynalnych. "Od tego momentu Rosja w sensie formalnym staje się gwarantką polskiej słabości, hegemonem". - stwierdziła historyk. - "Każda najmniejsza zmiana ustrojowa była uzależniona od zgody Petersburga, usankcjonowano to prawnie. Rosja stała się też gwarantką nienaruszalności terytorialnej Rzeczypospolitej".

Reakcją był wybuch konfederacji barskiej. "Po pierwsze było to pierwsze antyrosyjskie powstanie. Po drugie była to wojna domowa o charakterze partyzanckim". Zdaniem dr Dukwicz konfederacja barska stworzyła koniunkturę polityczną, którą Stanisław August w oparciu o Czartoryskich próbował wykorzystać, by wyemancypować się spod rosyjskiej kurateli. Podjął próby upodmiotowienia Rzeczypospolitej w jej relacjach z Rosją. Chodziło też o uzyskanie mediacji państw zachodnich, gł. Francji, w konflikcie polsko-rosyjskim.

Tymczasem wybucha wojna rosyjsko-turecka. Decyzja o pierwszym rozbiorze Polski, została podjęta, gdyż Rosji zaczęło się wydawać, że Rzeczpospolita się jej wymyka. By spacyfikować Rzeczpospolitą, sięga po pomoc Prus. Dwa lata po podjęciu decyzji rozbiór zostaje dokonany. Aby upokorzyć jeszcze Rzeczpospolitą, musi zostać ratyfikowany, uznany przez Polskę.

Po rozbiorze Rosja przechodzi na system ręcznego sterowania, do Warszawy przybywa ambasador rosyjski Otto von Stackelberg. Dr Dukwicz wyjaśniła, że w Rzeczypospolitej stale stacjonowały rosyjskie wojska, żeby terroryzować króla groźbą kolejnego rozbioru i żeby terroryzować szlachtę groźbą niszczenia majątków. Oprócz tajnego funduszu korupcyjnego Rosja ma inny sposobem korumpowania społeczeństwa. Wiadomo było, że "żeby uzyskać jakikolwiek urząd, trzeba było pójść do rosyjskiej ambasady". Wobec króla stosowano terror, "Stanisław August musiał ścierpieć niejedną dziką awanturę od rosyjskiego ambasadora. Od początku panowania Poniatowskiego rosyjscy ambasadorowie byli codziennymi gośćmi na królewskich pokojach, gdyż mieli takie polecenie z Petersburga. Dochodziło do tego, że Stackelberg potrafił zapraszać swoich gości do królewskich Łazienek". - mówiła historyk, dodając, że warto sięgnąć po pamiętniki króla.

Stanisław August Poniatowski, porzuciwszy plan szybkich reform politycznych, zaczął działać metodą drobnych kroków. Mimo narzucenia Rzeczpospolitej niekorzystnych rozwiązań ustrojowych w dobie pierwszego rozbioru - Rady Nieustającej, królowi udało się odzyskać wpływ na sprawy państwowe, zbudować zaplecze polityczne, stronnictwo, dzięki któremu była możliwa łagodna rewolucja sejmu czteroletniego. "Stanisławowi Augustowi udało się na tyle odmienić sposób myślenia o państwie, przebudować świadomość narodową szlachty, że ten naród przetrwał wtedy, gdy państwa nie było". - podkreśliła dr Dukwicz.

Prof. Edward Opaliński zwrócił uwagę na to, że w językach europejskich tytulatura cesarza rosyjskiego brzmi "car". Po polsku car to nie jest cesarz, tylko władca barbarzyński. Ta nomenklatura cara, carzyka przeszła do wszystkich języków zachodnioeuropejskich.

Prof. Andrzej Rachuba zaznaczył, że jeśli chodzi o zasady funkcjonowania rosyjskiej dyplomacji, nie zmieniły się od XV wieku. Pewien element nowości, europejskości przydał rosyjskiej dyplomacji czynnik niemiecki w XVIII wieku. Jest teoria, która mówi, że cesarstwo rosyjskie zostało stworzone przez bałtyckich Niemców - Kayserling, Stackelberg, generalicja rosyjska, administracja, dyplomacja. Prof Edward Opaliński dodał, że poczynając od Piotra I prawie wszyscy władcy rosyjscy byli Niemcami, Romanowowie to właściwie Niemcy.

IMG_2515m

Pod koniec panelu rozgorzała gorąca dyskusja na temat króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Prof. Jan Dzięgielewski podkreślił, że "jeśli i chciał on być godnym królem Polski, powinien sobie strzelić w łeb. (..) Nasi władcy byli różni, mieli swoje interesy rodowe, dynastyczne, ale wielu z nich miało poczucie wielkiej godności urzędu i majestatu państwa, które reprezentują". Dr Dorota Dukwicz odparła, że w takim przypadku rozbiory nastąpiłyby szybciej. Jak stwierdziła, wśród badaczy XVIII wieku nie ma sporu o Stanisława Augusta, spór jest pomiędzy badaczami wieku XVII a XVIII. "Pytanie czy chlubne samobójstwo, czy próba walki "do granic ambasadorskiego ultimatum". Stanisław August wybrał tę drugą możliwość. To spowodowało, że bardzo łatwo jest go oskarżać, ale czy na jego miejscu ktokolwiek próbowałby, przy takiej dysproporcji sił robić cokolwiek dla państwa i dla narodu?" - pytała.

Polska miała kilkanaście tys. wojska, Rosjanie 200 tys. - przypomniała prof. Zofia Zielińska. Dodała, że kluczowy dla Stanisława Augusta Poniatowskiego był rok 1766, kiedy król próbował abdykować, pod warunkiem nieprzywrócenia liberum veto, od tamtej chwili zaczął wybierać mniejsze zło - walczył o to, co można wywalczyć. "Czołową rzeczą którą zyskał, było odrodzenie społeczeństwa. W moim przekonaniu państwo nie było do uratowania".

"Nie gloryfikujmy Stanisława Augusta" - zaoponował prof. Dzięgielewski - "Odrodzenie narodu polskiego zaczęło się znacznie wcześniej. To była działalność szkół pijarskich, różnych zakonów, już od lat 40. XVIII wieku. To jest proces. Ja nie widzę w tym zaangażowania wychowawczego Stanisława Augusta. Przeciwnie takie wzorce moralne - jak zachowanie głowy państwa - były demoralizujące dla społeczeństwa. Nie chcę potępiać, sytuacja była trudna, ale sprzeciwiam się gloryfikowaniu tego, jednego z najtragiczniejszych, a jednocześnie najgorszych królów".




Relacja: Margotte i Bernard



IMG_2453m


IMG_2441m

IMG_2437m

IMG_2433m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/sets/72157650595557117/