środa, 10 stycznia 2018

Noworoczny (tuż przedrekonstrukcyjny) Przegląd Tygodnia Stanisława Janeckiego w Klubie Ronina

Józef Orzeł: „Staszek Janecki będzie dzisiaj się mądrzył na swoją własną odpowiedzialność i to dopiero jest wyzwanie, kiedy kryterium prawdy przyjdzie jutro. Wszyscy będziecie jeszcze pamiętali co Staszek dzisiaj mówił.” - żartobliwie rozpoczął Józef Orzeł.
IMG_4233m


„Wszystkie rekonstrukcje w wydaniu obecnego układu rządzącego są takie, że są ustalone, a potem są ustalane do ostatniej chwili. Niby są a jeszcze się różne rzeczy dzieją, ponieważ nikt nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za odstrzelenie zbyt ważnych postaci, np. Antoniego Macierewicza, więc raczej nie zostanie odstrzelony, chociaż skłonności byłyby różne.”

Jednak zmiany powinny być głębokie: „Generalnie chodzi o to, żeby był ktoś znaczący w tej zmianie, bo inaczej nie zostanie ona skonsumowana jako zmiana.”

Wymieniając planowane zmiany personalne Stanisław Janecki przewidywał, że nie dotknie to Antoniego Macierewicza, natomiast ich ofiarą padnie Witold Waszczykowski. Według Janeckiego propozycja objęcia MSZ przez Szczerskiego wywołała opór w Kancelarii Prezydenta (ale też Konrada Szymańskiego) i Szczerski ma pozostać w Kancelarii Prezydenta (co jak wiadomo potwierdziło się następnego dnia).

IMG_4220m

Według Janeckiego aparat Prawa i Sprawiedliwości chciał sobie „poradzić” z Morawieckim, czyniąc z niego coś na kształt „premiera technicznego”, który nie ma politycznego zaplecza i niewiele może zdziałać samodzielnie, zależnego od Nowogrodzkiej. Co, zdaniem autora Przeglądu, byłoby złą sytuacją.

„Premier nie może być techniczny, bo musi być silny politycznie. Dlaczego Beata Szydło została przesunięta na stanowisko wicepremiera - dlatego, że ona też nie chciała być premierem technicznym i bardzo szybko stała się samodzielnym bytem z dużym poparciem. Dla partii jest to nie do zaakceptowania, mimo że to prawie krew z krwi. Tym bardziej Mateusz Morawieckiego obsadzony w takiej roli byłby ulubionym „modelem premiera”. Partie tak mają, że chcą mieć premiera dyspozycyjnego, zupełnie zależnego od siebie. Premier techniczny to premier marionetka i nie ma sensu posiadanie takiego premiera, chociaż aparat partyjny takiego właśnie by chciał.” - mówił publicysta.

„Oczekiwałbym od premiera, żeby znacznie mocniej i silniej był premierem i żeby nie pozostawił wątpliwości kto tu rządzi, jeśli już zdecydował się na tę rozgrywkę.” - zaznaczył.

Następuje exodus ludzi Platformy (np. samorządy), i wcześniej czy później trafią oni w orbitę wpływów Prawa i Sprawiedliwości. Jest to śmiertelne zagrożenie dla Platformy (jest duża szansa na to, że opozycja straci sejmiki wojewódzkie, więc i zarządzanie pieniędzmi unijnymi), ale budzi też niepokój zwolenników PiS.

„Premier Morawiecki ma dużą moc kooptacji, różnych elit - samorządowych, z różnych środowisk, wolnych zawodów i przedsiębiorców i ludzi młodych." - mówił Stanisław Janecki.

IMG_4230m

Zwolennicy, czy działacze PiS obawiają się jednak napływu oportunistów. „Obawiają się takiego mechanizmu, który już kilka razy się sprawdzał, że się w końcu okaże, że najlepszymi specjalistami do reformowania różnych rzeczy w Polsce będą ludzie Unii Wolności, Unii Demokratycznej i Platformy Obywatelskiej, ewentualnie SLD po przejściach, którzy się przerobili na nowych reformatorów. [...] Część zaplecza Prawa i Sprawiedliwości obawia się, że za Mateuszem Morawieckim pójdzie taka fala w tym sensie, że nie on osobiście, ale będzie przyzwolenie na dobieranie tych fachowców co zawsze. Ten element, który jest bardzo ważny, a który się nie dokonał - wymiana elit, w gruncie rzeczy się nie dokona."

W Niemczech jeszcze niedawno SPD czy CDU/CSU miały po ok. milion członków, teraz około 450 tys. Są to partie masowe.

„W Polsce partii masowych nie ma, w związku z tym wyłanianie elit poprzez partie jest właściwe nieobecne, ten mechanizm jest bardzo słaby. Zawsze jest pokusa do sięgania po tzw. sprawdzonych fachowców, którzy prędzej czy później odtwarzają pewne relacje, wybierają swoich ludzi, a nie tych którzy mogliby cokolwiek zmienić". Z tego właśnie, zdaniem Janeckiego, wynika dystans jaki ma „klasyczny elektorat” Prawa i Sprawiedliwości wobec nowego premiera.

Janecki wrócił też do swojej rozmowy z Kaczyńskim w 2006 roku i pomysłach na wymianę elit. Służyć temu miałoby np. powołanie dwóch nowych uczelni działających na nowych zasadach (m.in wyłącznie konkursy, żadnych dożywotnich profesur), przyciągających naukowców nie tylko z Polski ale i zagranicy.

Drugim ważnym elementem miałaby być propolska narracja zagranicą. Taką funkcję powinna spełniać telewizja publiczna z olbrzymim budżetem, będąca producentem filmowym i związane z nią ośrodki kultury zagranicą.

Niemcy np. tworzą proniemiecką elitę w różnych państwach za pomocą grantów i stypendiów, Turcja podbija świat serialami, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością, ale pokazują historię Turcji jako państwa nowoczesnego i "fajnego". Robi to nawet Rosja, potęgą kultury popularnej jest niewielka Szwecja.

Długoterminowo Polska nie osiągnie w tej materii sukcesów, jeśli nie będzie skutecznej polityki kulturalnej i informacyjnej. Działania proponowane przez prof. Zybertowicza są zdaniem Janeckiego zbyt powierzchowne i są raczej Maszyną Budowania Picu, niż Bezpieczeństwa Narracyjnego.



IMG_4224m

IMG_4223m


Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157692084703285