środa, 14 stycznia 2015

O Aferze Marszałkowej - Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina



Wojciech Sumliński: „Mówię wprost. Bronisław Komorowski kłamał. Każdy kto zna akta tej sprawy, a ja je znam, wie o tym, że Bronisław Komorowski w tej sprawie kłamał. [...] A tam gdzie nie kłamał manipulował.”


IMG_1666m

Spotkanie prowadził Stanisław Janecki, a gośćmi byli Wojciech Sumliński, Grzegorz Kutermankiewicz i Michał Rachoń. Na początku spotkania Grzegorz pokazał kilkuminutowy klip z wypowiedziami Wojciecha Sumlińskiego przed sądem.

Stanisław Janecki we wprowadzeniu przedstawił polityczne tło Afery Marszałkowej oraz powody dlaczego akurat Wojciech Sumliński został kozłem ofiarnym intrygi wymierzonej w komisję weryfikacyjną WSI, która miała tę komisję zdyskredytować, a co za tym idzie odwrócić uwagę od aneksu, a w przypadku publikacji od jego treści.

„Wojtek Sumliński jest ofiarą czegoś co nazwałbym „projekt Bronisław Komorowski” - ten projekt wchodzi teraz w decydującą fazę - formalnego i nieformalnego przejmowania różnych uprawnień rządu przez prezydenta - w zakresie obronności, polityki zagranicznej, również polityki wewnętrznej.”
Zdaniem Janeckiego dopomogły w tym Komorowskiemu służby wojskowe.

P1330030m

„Chodzi o miękki, quasi-demokratyczny totalitaryzm, w którym niby wszystko będzie działać, tylko opozycja nie będzie w stanie wygrać wyborów, ale nie dlatego, że jest nieumiejętna, tylko dlatego, że będzie ileś mechanizmów, które sprawią, że tego się nie da zrobić. Prezydent będzie miał do dyspozycji media, elity opiniotwórcze. Wpływa na skład Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, KRRiTV, Rzecznika Praw Obywatelskich, czyli może budować taki system, w którym opozycja formalnie będzie startować, ale nigdy nie wygra i nigdy nie będziemy wiedzieli dlaczego... bo albo wybory, albo jakieś procedury będą „zoptymalizowane” w ten sposób, że się nie da wygrać.”

„Wojtek znalazł się w środkowym etapie „projektu Bronisław Komorowski”, kiedy przymierzano go do funkcji marszałka Sejmu, żeby potem stał się naturalnym kandydatem do kolejnych stanowisk - np. prezydenta. Ponieważ aneks do Raportu o Likwidacji WSI zawierał liczne fragmenty dotyczące Bronisława Komorowskiego jako wiceministra i ministra obrony narodowej, jako człowieka, któremu ludzie wojskowych służb dużo zawdzięczali i którzy go popierali, w związku z tym oni nie wiedzieli co taka osoba jak Wojtek Sumliński mogłaby wiedzieć na tamtym etapie i w czym to mogłoby przeszkodzić w realizacji tego projektu. W związku z tym zaprzężono do tego wszelkie możliwe służby, żeby coś znaleźć. Ci ludzie nieprzypadkowo przychodzili z tą ofertą - chciano rozminować to pole minowe, które pojawiło się po powstaniu aneksu do raportu (a już sam raport zawierał różne informacje dotyczące Bronisława Komorowskiego).”

W sprawę włączyła się ABW kierowana przez Krzysztofa Bondaryka, która inwigilowała Sumlińskiego. ABW - zdaniem Janeckiego - okazała się bardziej lojalna wobec Komorowskiego i Schetyny niż Tuska. Przeprowadzana przez służby akcja miała odwrócić uwagę opinii publicznej i zdyskredytować twórców aneksu. A Sumliński jako dziennikarz, w którego zainteresowaniach był zarówno świat służb, jak i polityki, dobrze nadawał się na kozła ofiarnego.

IMG_1637m

Wojciech Sumliński zapowiedział, że niebawem, jeszcze przed wyborami, ukaże się książka o Bronisławie Komorowskim. Przypomniał też swoje spotkanie z Komorowskim w 2006, gdy zapytał obecnego prezydenta o fundację Pro Civili. Pytanie rozwścieczyło Bronisława Komorowskiego, który zerwał wywiad i wręcz groził dziennikarzowi.

Omówił też pokrótce role, jakie w Aferze Marszałkowej odegrały takie osoby jak Leszek Tobiasz, który znajdował się na jej początku w trudnej sytuacji prawnej – postawione miał poważne zarzuty, i spełniający rolę konia trojańskiego Aleksander L.

„Wspólnym celem dla Bronisława Komorowskiego i Leszka Tobiasza było jak wyjść z tej sytuacji. Stara metoda służb specjalnych mówi o tym, że nie trzeba dyskredytować faktów, wystarczy zdyskredytować osoby, które te fakty zebrały, a wówczas same fakty staną się bez znaczenia. Taki cel został podjęty i do takiego celu zmierzano. Tymi osobami, które miano zdyskredytować byli członkowie komisji weryfikacyjnej WSI i osoba Antoniego Macierewicza. Mnie przypisano tutaj rolę naboju, który bez swojej woli i wiedzy ma być wystrzelony z pistoletu i pomóc, bez swojej świadomości, w realizacji tego celu.”

Mimo początkowego oskarżenia o przekazanie tajnego aneksu raportu z likwidacji WSI z tego zarzutu wycofano się już następnego dnia. Był to tylko pretekst, by skonfiskować wszelkie dokumenty, notatki i komputery Sumlińskiego. Dziś Sumliński stoi pod zarzutem płatnej protekcji - pomocy w pozytywnej weryfikacji funkcjonariusza WSI - Leszka Tobiasza. W dość sensacyjnych okolicznościach Tobiasz złożył na ten temat zeznania w ABW.

„Gdy pan pułkownik Tobiasz dotarł do ABW i złożył te zeznania, o rzekomej korupcji w komisji weryfikacyjnej WSI, to natychmiast, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystkie prowadzone w stosunku do niego postępowania karne znikły, zawieszono je. [...] To była nagroda. Drugą częścią nagrody miał być wyjazd na placówkę dyplomatyczną] do Kazachstanu. Pan pułkownik Leszek Tobiasz szykowany był na taki wyjazd, zablokował to pan pułkownik Reszka.”

„Rola Bronisława Komorowskiego w tej sprawie była rolą fundamentalną. W moim głębokim przekonaniu, był on przyczyną (na równi z pułkownikiem Leszkiem Tobiaszem) tej sprawy. Ich spotkania w trójkącie: Aleksander L., Leszek Tobiasz, Bronisław Komorowski w listopadzie 2007 roku uruchomiły, już w sposób oficjalny, całą tę potężną sieć, w którą miano złapać Bogu ducha winnych członków komisji weryfikacyjnej, zrobić z nich przestępców no i oczywiście także z Antoniego Macierewicza.”

Według Sumlińskiego Komorowski, ale też prokuratura robili wszystko, by Komorowski nie zeznawał przed sądem. Przesłuchanie Komorowskiego miało miejsce dzięki decyzji sądu, a wbrew postulatom prokuratury.

Sumliński opowiedział też o przesłuchaniu Bronisława Komorowskiego i jego sprzecznych zeznaniach.

„Mówię wprost. Bronisław Komorowski kłamał. Każdy kto zna akta tej sprawy, a ja je znam, wie o tym, że Bronisław Komorowski w tej sprawie kłamał. [...] a tam gdzie nie kłamał manipulował.”


Jedną z takich manipulacji były twierdzenia Komorowskiego, że on, jako przyszły marszałek sejmu, już niebawem miałby dostęp do aneksu, więc gra z oficerem WSI była niepotrzebna. Tymczasem w świetle prawa „Bronisław Komorowski nie miał prawa poznać tego aneksu nawet jako marszałek sejmu. Mógł go poznać dopiero wtedy, gdy pan Prezydent Lech Kaczyński uznałby, że ten aneks trzeba odtajnić, przekazać go dla opinii publicznej i wtedy marszałek sejmu i sejmu zapoznaliby się z nim w pierwszej kolejności.”

P1330047m

Michał Rachoń przypomniał historię przesłuchania Bronisława Komorowskiego i braku zgody prezesa sądu na obecność kamer dla TV Republiki i TV Trwam, oraz o transmisji przesłuchania za pomocą telefonu. Warto dodać, że obecne tam telewizje (TVP, TVN, Polsat) miały techniczną możliwość i zgodę sędziego na relacjonowanie. Jednak transmisji nie było.

„W TV Republika doszliśmy do wniosku, że te kamery się tam pojawiły, żeby zająć miejsca, żeby nikt inny nie mógł tego relacjonować."

Michał Rachoń zwrócił też uwagę na istotne szczegóły z przesłuchania Bronisława Komorowskiego - a mianowicie, że obecny prezydent spotykał się z ludźmi o podejrzanej przeszłości i kontaktach z rosyjskimi służbami nawet gdy Tobiasz miał już postawione zarzuty w tej sprawie. Oraz dlaczego nie powiadomił o tym ani ABW, ani SKW co powinien zrobić, a powiadomił Pawła Grasia - otóż wtedy jeszcze na czele tych służb stali ludzie nominowani za czasów Prawa i Sprawiedliwości (Święczkowski i Macierewicz).

IMG_1660m

Grzegorz Kutermankiewicz opowiedział o tym, jak wraz z Januszem Gajewskim nagrywają rozprawy Sumlińskiego, co stanowi nieoceniony materiał w tej sprawie, dostępny w internecie. Przytoczył też kilka historii z tym związanych, m.in. tę z zeznaniami Leszka Pietrzaka.

„Nic w naszym kraju nie jest sensacją, to że kluczowa osoba w państwie prowadzi niejasną grę miesiącami z jednym z oficerów WSW, WSI, że się z nim znakomicie komunikuje.”

Stanisław Janecki na zakończenie podsumował:
„Ta zapalczywość w tej sprawie i tajemniczość „projektu Bronisław Komorowski” każe postawić pytanie, kto jest prawdziwym autorem tego projektu. [...] Jakie tajemnice stoją za tym projektem, że nawet aneks do raportu był tak pożądanym, a teraz jest tak pilnie strzeżonym obiektem i jakie znaczenie to co się kryje za „projektem Komorowski” ma dla bezpieczeństwa i przyszłości Polski?”



Relacja: Bernard i Margotte


IMG_1636m

IMG_1644m

P1330057m

IMG_1562m

IMG_1605m

P1330038m

IMG_1633m

Więcej zdjęć: https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/sets/72157647954037643/