Ukazujący się obecnie piąty z 27 tomów "Pro memoria" Prymasa Wyszyńskiego obejmuje zapiski z 1958 roku - bardzo pracowitego roku działalności głowy polskiego Kościoła. Prymas spotykał się w tym czasie z wieloma ludźmi, w związku z tym te notatki są skrótowe, mają inny charakter niż na przykład zapiski więzienne.
Siostra Małgorzata Krupecka zastanawiała się nad kwestią, czy prymas stosował autocenzurę w swoich zapiskach ze względu na aresztowanie sprzed kilku lat. Przykładem jest tajemnicze spotkania z 15 i 16 października z osobą określoną jedynie inicjałami J.K.
"Rok 1958 to rok coraz większego rozczarowania polityką władz komunistycznych. O ile końcówka roku 1956 przyniosła pewne nadzieje na polepszenie sytuacji Kościoła i sytuacji politycznej, na ludzką twarz komunizmu - porozumienie z grudnia 56 roku przynosiło korzystne zmiany w zestawieniu z wcześniejszymi porozumieniami z wiosny 56 roku, o tyle w 1957 już widać było, że te nadzieje były złudne, a 58 rok dość zdecydowanie pokazuje, że komuniści wycofują się na z góry upatrzone pozycje czyli wcześniejsze ustępstwa były tylko koniunkturalne i miały pozwolić partii na przegrupowanie sił po kryzysie spowodowanym czerwcem i październikiem 56 roku. W relacjach państwo - Kościół widzimy, że ta relacja się coraz bardziej zaostrza."- stwierdziła redaktorka V tomu "Pro Memoria".
Siostra Małgorzata Krupecka zwróciła uwagę na bardzo szczegółowo opisane w notatkach prymasa jego 11-godzinne spotkanie z Władysławem Gomułką i Józefem Cyrankiewiczem z 11 stycznia 1956 r., które jednak nie przyniosło pożądanego skutku.
Rok 1958 to drugi rok trwania Wielkiej Nowenny przed Millenium chrztu Polski, co ma swoje odzwierciedlenie w zapiskach prymasa. 21 lipca Służba Bezpieczeństwa zaatakowała Prymasowski Instytut Ślubów Jasnogórskich, rozbito wozem opancerzonym bramę wejściową na Jasną Górę, zaaresztowano osoby pracujące w biurze, zdemolowano pomieszczenia, przeprowadzono rewizję, zabrano materiały; akcji władz komunistycznych towarzyszyła nagonka medialna. Represje dotknęły przeora Klasztoru Jasnogórskiego, o. Korneliusza Jemioła, który po ciężkim śledztwie został skazany na 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata, ale przypłacił to chorobą psychiczną.
Siostra Małgorzata Krupecka zauważyła, że w tych okolicznościach wielkim umocnieniem dla prymasa był wyjazd do Rzymu w październiku 1958 r. i udział w konklawe.
"Prymas Wyszyński poczuł się dobrzy przyjęty i dobrze zrozumiany przez papieża [został nim Jan XXIII], miał okazję kilka razy z nim rozmawiać".
Anna Rastawicka z Instytutu Prymasowskiego mówiła o tym, jak powstawały zapiski prymasa Wyszyńskiego. Przytoczyła jego słowa:
"Pamiętajcie, ja nie piszę pamiętników, bo ja nie daję tła historycznego, ja piszę pro memoria - po prostu, żeby pamiętać, co powiedziałem, co przyrzekłem, z czym się spotkałem". Dlatego zapiski są często lakoniczne, chociaż nawet w nich można odczytać sytuację Kościoła w Polsce w tym czasie".
Ks. prof. Dominik Zamiatała zauważył, że wobec prowadzonej przez komunistów ateizacji Wielka Nowenna miała w zamyśle odrodzić wiarę w katolickim społeczeństwie polskim.
Prymas Wyszyński odbywał wiele spotkań z ludźmi, reaktywowało się duszpasterstwo różnych grup zawodowych a także akademickie.
Jak zauważył ksiądz profesor:
Prymas zdaje sobie sprawę, że jeśli teraz na tym etapie nie wychowamy tego pokolenia to będzie trudno później odrodzić wiarę, ale jeśli wychowamy młode pokolenie w duchu katolickim, ono może przynieść duże odrodzenie katolicyzmu i wiary w społeczeństwie polskim".
Dr Rafał Łatka mówił o sposobie zarządzania Episkopatem przez Prymasa, dementował tezę o autorytaryzmie:
"Posiedzenia Episkopatu mówią, że szanował zdanie innych, uwzględniał je w swoich kalkulacjach, dawał swobodę i autonomię w działaniach wielu biskupom. Te wielkie postacie takie jak kardynał Karol Wojtyła, abo Antoni Baraniak, abp Kominek miały szanse na swoje własne stanowisko, na zajmowanie się swoimi sprawami".
Dr Rafał Łatka nawiązując do "Tygodnika Powszechnego" powiedział:
"Środowisko Tygodnika Powszechnego" wybiera po roku 1956 określoną drogę, tą drogą jest współpraca z władzami komunistycznymi, mandaty poselskie, reprezentacja w sejmie, to są koszty realizacji własnej linii, co do której prymas Wyszyński ma zasadnicze zastrzeżenia, bo uważa, że w dużej mierze nie mieści się ona w katolickiej nauce społecznej. Po drugie Prymas Wyszyński ma ogromne zastrzeżenia wobec kwestii stosunku tego środowiska do Wielkiej Nowenny i obchodów milenijnych, które są wprost przez to środowisko sobotowane na łamach "Tygodnika Powszechnego". Po trzecie Prymas uważa, że środowisko nasiąka nowinkami francuskiego katolicyzmu, które są nie do zrealizowania w trudnej rzeczywistości komunistycznej, a to środowisko żyje pewnymi intelektualnymi miazmatami, że da się porozumieć z socjalizmem i wytworzyć pewną wspaniałą syntezę".Jak zauważył historyk, nietrudno jest znaleźć przykłady pokazujące nielojalność środowiska "Tygodnika Powszechnego" wobec prymasa. Chodzi m.in. o kwestię opinii rzymskiej Stanisława Stommy, która zarzuca prymasowi, że to on jest winny złych relacji z władzami; m.in. chodzi też o Jerzego Zawieyskiego, który stanął po stronie Gomułki.
"Te fakty nie są obecne w obecnej historiografii, bo skutecznie zostały zasłonięte przez białą legendę "Tygodnika", którą stworzyli tacy ludzie, jak prof. Andrzej Friszke, którzy przez całe lata kłamali mówiąc, że tygodnik był w opozycji. W ten sposób, że panowie siedzieli sobie na poselskich posadach czy jak Jerzy Zawieyski w Radzie Państwa? To nie jest żadna opozycja. To jest współpraca z komunistycznymi władzami za określone profity polityczne".- mówił dr Rafał Łatka. Historyk zauważył, że Prymas wielokrotnie w swoich zapiskach pisał, że realizowali nie interes Kościoła katolickiego, tylko swój własny.
"Ludzie, którzy uważali, że Prymas ma rację, byli tam w mniejszości. Tam rządzi linia minimalizmu - Stommy i Turowicza".
To właśnie na łamach "Tygodnika Powszechnego" ukazał się artykuł potępiający duchownych skazanych w procesie kurii krakowskiej. - dodał dr Łatka.
Kardynał Wojtyła publikował w "Tygodniku Powszechnym" ale w latach 70. "zdecydowanie ich napominał, bo przekraczali swój mandat do reprezentowania środowisk katolickich, bo publikowali teksty, które były oceniane niezwykle krytycznie przez Kościół katolicki. Kardynał Wojtyła rozmawiał z nimi w porozumieniu z prymasem Wyszyńskim, kardynał Wojtyła był wnikliwym krytykiem tej linii, co najpełniej wybrzmiało w czasie pierwszej pielgrzymki w wolnej Polsce, gdy Jan Paweł II napominał "Tygodnik Powszechny".
Relacja: Margotte - tekst i Bernard - wideo
Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/113180435@N07/albums/72157705015661771