środa, 28 listopada 2012

Bach bach zamach czyli przegląd tygodnia w klubie Ronina (Gociek, Makowski, Świetlik)

IMG_2561m
Przegląd tygodnia w klubie Ronina poprowadził Piotr Gociek a towarzyszyli mu Ryszard Makowski, który wykonał swoją nową piosenkę „Bach bach zamach” i Wiktor Świetlik. Gościem specjalnym był nadkomisarz Dariusz Loranty.



Najważniejszy temat przeglądu tygodnia to sprawa „agrobombera”, ale mówiono też o „przemyśle przykrywkowym” który cały czas działa i roli radia w tworzeniu „przykrywek”. Publicyści dyskutowali też o bohaterskiej walce premiera o 300 mld i ciszy jaka zapadła w mediach po nieudanym szczycie, oraz kanclerz Merkel, która dołączyła do grona „nie-europejczyków” i „zaściankowców”.

Ryszard Makowski zaśpiewał satyryczną piosenkę „Bach bach zamach”


Piotr Gociek zauważył, że medialna „narracja” „agrobombera” zaczęła się sypać: „Nawet media mętnego nurtu zauważyły że z tym „agrobomberem” coś jest nie w porządku, bo błyskawicznie został wymieciony z mediów przez zatrzymanie tzw. matki małej Madzi, tak jakby ci których nakręcali w mediach „agrobombera”, sami się zorientowali, że trochę im łyso.”

Wiktor Świetlik: „Spodziewałem się, że będzie gorzej, że pierwszego dnia będzie walka z faszyzmem i nazizmem, drugiego padnie odpowiedź, kto ponosi odpowiedzialność moralną i chociaż jeszcze nie wiadomo kto ją ponosi i kto inspirował „agrobombera”, ale już wiadomo, że na imię ma Jarosław [...], a w okolicach szóstego dnia rozpoczną się nawoływania do delegalizacji, także klubu Ronina.”

Publicyści zastanawiali się również nad spiskową teorią dotyczącą „agrobombera”, związanej z reformą służb specjalnych – czy ktoś Donaldowi Tuskowi szyje buty i dlaczego jest to Grzegorz Schetyna?

Zdaniem Dariusza Lorantego „akcja wymsknęła się spod kontroli” (człowiek był otoczony i prowadzony prawdopodobnie przez trzy osoby) byli to funkcjonariusze + tzw. agent manewrowy + dwóch „jeleni”. By operacja zakończyła się sukcesem, trzeba sprowokować osobę do wypowiedzenia pewnych słów." Zdaniem Lorantego w sądzie utrzymają się wyłącznie zarzuty posiadania materiałów wybuchowych.

„Ten człowiek dał się nagrać i w rozmowie telefonicznej lub w rozmowie inscenizowanej odpowiedział prawdopodobnie na pytanie: jakby wysadzić sejm, to ile byłoby materiału potrzeba.”

„Ten facet powinien być wyłapany znacznie wcześniej i powinien być prowadzony tak jak był. Dlaczego nie został wyłapany, chociaż jest grupa ludzi która zajmuje się penetracją portali internetowych i wyłapywaniem takich osób? Oni zostali przerzuceni na inny odcinek [...]. Oni szukają tylko ksenofobów i antysemitów.” - kontynuował Dariusz Loranty.

„Człowiek nie dał się sprowokować. [...] On powinien wsiąść w samochód i przyjechać. Żeby był zamach, musi być on w fazie przygotowania lub planowania. I on nie zrobił tego.”

Odnosząc się do historii zamachów, emerytowany nadkomisarz powiedział „Między rokiem 1995 a 2005, gdy były wojny gangów, w Polsce było więcej zamachów z użyciem materiałów wybuchowych niż w całej Europie razem wziętej z Irlandią Północną i Bilbao dwukrotnie."

A analizując realne możliwości Loranty uznał, że byłoby to niemożliwe ze względów logistycznych i ze względu na koszty. Takie fakty nie mogłyby też ujść uwadze służb czy policji.
„Na pewno IRA nie posiada takiego zapasu [...]. 4 tony było wydmuchaną historią. [...] Gdyby powstała jakaś grupa terrorystyczna, to ona musi mieć przede wszystkim podłoże logistyczne. W Polsce są dwa środowiska, które są w stanie coś takiego zrobić, tylko nie mają takich tendencji. Gdyby Łukaszenko był prawdziwym terrorystą, to ma tutaj mniejszość przez którą może komunikować się, przekazywać i organizować, i mniejszość cygańska. [...] W tym czasie wyłapano na lotnisku bardzo dużo narkotyków przerzucanych w bardzo perfidny sposób, to było w jednym czasie.”

Szukając drugiego dna Loranty powiedział, że instytucją która będzie penetrowała internet nie będzie Agencja Bezpieczeństwa tylko Ministerstwo Cyfryzacji „i rzecz polega na odebraniu etatów, pieniędzy, całych systemów operacyjnych do wyłapywania treści internetowych. Tu jest ta walka podskórna.”

Pytano też o stopień wywoływania reakcji przez służby, o granicę między grą operacyjną, a „wrabianiem faceta”. Nieco prześmiewczo padło pytanie o premiera Tuska, który deklarował, że chciałby zabić sędziego Webba.

O sposobach motywowania opracowywanego człowieka: „Przychodzi osoba, która opowiada o swoich sukcesach, przychodzi osoba, która nas motywuje”. Czy był nim pan O. który nie został zatrzymany?

Dariusz Loranty mówił też o osobach na niejawnych etatach (tzw. „eNkach”), które przez wiele lat pracują w jakimś środowisku, w tym w instytucjach państwowych. „Na „Nce” w każdym urzędzie wojewódzkim jest co najmniej parę osób. Jestem to w stanie obronić. [...] Nikt nie pojawia się nagle i znikąd” Taką osobą zatrudnioną na „Nce” mógł być człowiek motywujący Brunona K.

Ryszard Makowski „Wolność słowa i krowa”



IMG_2532m

P1350324m

IMG_2569m

IMG_2533m

P1350325m


IMG_2592m

IMG_2618m

IMG_2608m

P1350359m

P1350347m

P1350353m

IMG_2556m

Relacja: Bernard, Margotte i Czarek