środa, 15 maja 2019

Sławomir Siwek i prof. Jan Żaryn - Okrągły Stół: rola Kościoła

6 maja w klubie Ronina gościli Sławomir Siwek i prof. Jan Żaryn. Tematem spotkania była rola Kościoła w porozumieniu Okrągłego Stołu.
IMG_0815m

Jako pierwszy głos zabrał Sławomir Siwek - polityk, dziennikarz, publicysta. W latach 80. był doradcą w sekretariacie Episkopatu  Poseł na Sejm I kadencji z ramienia Porozumienia Centrum. Odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla przemian demokratycznych w Polsce, za wkład w rozwój wolnych mediów i niezależnego dziennikarstwa. Jest autorem książki  "Prymasowska Rada Społeczna ks. kard. Józefa Glempa Prymasa Polski. Przebieg prac, dokumenty w latach 1981-1990”, wydanej w 2016 roku w wydawnictwie Apostolicum.

IMG_0816m

Jak wyjaśnił Sławomir Siwek na wstępie, idea koniecznych rozmów władza-Solidarność-Kościół pojawiła się 5 lutego 1981 roku, gdy sekretarz generalny Episkopatu Polski biskup Bronisław Dąbrowski dowiedział się od sekretarza KC Kazimierza Barcikowskiego, osoby odpowiedzialnej za kontakty z Episkopatem, o możliwości wprowadzenia stanu wojennego w lutym 1982 r. Bp Dąbrowski sporządził z tego spotkania notatkę, którą otrzymał kardynał Stefan Wyszyński. Prymas Polski zdał sobie wówczas sprawę, że przygotowania do wprowadzenia stanu wyjątkowego trwają już od dawna. Jednak Prymas Wyszyński zmarł w maju 1981 r., a jego następcą został kardynał Józef Glemp, który powołał organ doradczy - Prymasowską Radę Społeczną złożoną z katolików świeckich.

4 listopada 1981 r. odbyło się spotkanie z udziałem prymasa Glempa, Lecha Wałęsy i Wojciecha Jaruzelskiego, który sugerował możliwość porozumienia. Prymasowska Rada Społeczna zdążyła zebrać się 12 grudnia 1981 r. w przeddzień wprowadzenia stanu wojennego. Prace Rady nie zostały jednak wstrzymane.
Pierwszym  dokumentem opublikowanym 5 kwietnia 1982 r. były tzw. "Tezy Prymasowskiej Rady Społecznej", w sprawie ugody społecznej, które zostały przez władzę odrzucone. Warunkiem ugody miało być reaktywowanie NSZZ „Solidarność”. Tezy Rady nie zostały także dobrze przyjęte przez niektórych ludzi Solidarności np. Adama Michnika.

Jak ujawnił gość klubu Ronina, 1 sierpnia 1984 r. prof. Andrzej Stelmachowski napisał list do prymasa Glempa, w którym przywoływał słowa Wałęsy o chęci rozmowy z Wojciechem Jaruzelskim, najlepiej w obecności przedstawiciela Kościoła. Do porozumienia jednak nie doszło, a w październiku tego roku zamordowany został ks. Jerzy Popiełuszko.

Przełom nastąpił w 1987 r., gdy Wojciech Jaruzelski został przyjęty w Watykanie przez Jana Pawła II, a Czesław Kiszczak spotkał się z abp Dąbrowskim i ks. Alojzym Orszulikiem. Od tego momentu trwały rozmowy kuluarowe. Na wiosnę i latem 1988 r. przez Polskę przetoczyła się fala strajków, władzom zależało na tym, by one wygasły.
26 sierpnia 1988 roku Czesław Kiszczak w przemówieniu telewizyjnym użył publicznie nazwy Okrągły Stół. Odtąd trwały rozmowy robocze pomiędzy abp. Dąbrowskim i ks. Orszulikiem oraz doradcami Solidarności a gen. Kiszczakiem i Stanisławem Cioskiem. Jak twierdził bp. Orszulik, "ani władza ani Solidarność sobie nie ufały, obecność przedstawicieli Kościoła stanowiła minimum gwarancji, że nie będzie oszustwa".

Rozmowy w Magdalence poprzedziło spotkanie Czesława Kiszczaka, Stanisława Cioska, Lecha Wałęsy i Andrzeja Stelmachowskiego w willi MSW przy ul Zawrat w Warszawie 31 sierpnia 1988 r.
Strona kościelna i solidarnościowa szły na spotkania w jednym celu - ponownej rejestracji Solidarności.
Jak zaznaczył Sławomir Siwek, uczestniczący w rozmowach w Magdalence Lech Kaczyński "nie miałby sobie nic do zarzucenia, był tam  jako przedstawiciel Solidarności i pilnował tej jednej sprawy; bez ponownej rejestracji Solidarności nie mamy co mówić o żadnym porozumieniu - to było celem jego obecności w Magdalence". W dyskusjach wykorzystywał swoją wiedzę prawniczą na temat funkcjonowania związków zawodowych.

Drugim celem z jakim szła strona solidarnościowa i kościelna było wynegocjowanie zakresu zmian gospodarczych, stworzenia gospodarki kapitalistycznej (przy istnieniu władzy komunistycznej). Doszło także do rozmów o sprawach politycznych - wyborów do sejmu, pluralizmu, wolności mediów.
Kościół nie zasiadał w zespołach roboczych przy Okrągłym Stole.

IMG_0798m

Jak ujawnił Sławomir Siwek, notatki z rozmów z komunistami były przygotowywane w sekretariacie Episkopatu Polski w trzech egzemplarzach: jeden dla archiwum sekretariatu EP, jeden dla Prymasa Polski i jeden dla Ojca Świętego. Abp Bronisław Dąbrowski oraz ks. Alojzy Orszulik zostali skierowani do kontaktów z władzami komunistycznymi jeszcze przez prymasa Wyszyńskiego, a prymas Glemp te pełnomocnictwa utrzymał.

Gość klubu Ronina zacytował słowa ks. Orszulika, który powiedział po latach: "Obrady Okrągłego Stołu przyczyniły się do spokojnych przemian ustrojowych, ale nie był potrzebny  tzw. sejm kontraktowy, bowiem hamował tempo przemian i przyjęcie przez opozycję całej władzy. Z bólem muszę powiedzieć, że wówczas myślałem, że opozycja walczy o zmiany ustrojowe, gospodarcze i społeczne, w oparciu o zasady, które są zawarte w katolickiej nauce społecznej Kościoła. Czas pokazał, że  nie było to prawdą. Już na początku 1990 r. ludzie opozycji wraz ze starym aparatem partyjnym nadal obecnym w ministerstwach gwałtownie występowali przeciwko powrotowi nauki religii do szkół, bezprawnie wyrzuconej przez komunistów w 1961 r., obstawali za zachowaniem ustawy aborcyjnej z 1956 r. Cała strona negocjacyjna opozycji, gdy udawała się na rozmowy z przedstawicielami władz partyjno-rządowych pod kierownictwem Tadeusza Mazowieckiego, udawała się do kaplicy na modlitwę. Wszyscy odmawialiśmy te same modlitwy. Czas jednak pokazał, że moje przekonanie było złudne".

Odnosząc się do hipotez o spisku komunistów z częścią przedstawicieli strony solidarnościowej w Magdalence, Sławomir Siwek powiedział: "To nie jest tak. Jest prawdą, że pod koniec obrad w Pałacu Namiestnikowskim strona kościelna, a zwłaszcza dobry obserwator ks. Orszulik, zanotował odbywające się rozmowy w cztery oczy Adama Michnika i Aleksandra Kwaśniewskiego odbywane bez informowania o ich treści reszty strony społecznej".
Siwek zauważył także - powołując się na słowa Stanisława Cioska i ks. Orszulika, że w pewnym momencie gra zaczynała się toczyć poza obradami Okrągłego Stołu, a - według Siwka - brali w niej udział: Adam Michnik, Jerzy Urban i prawdopodobnie Mieczysław Rakowski.

IMG_0852m

Prof. Jan Żaryn zwrócił uwagę na różnicę zdań w łonie samego Kościoła w latach 80., podkreślił jednak, że stanowisko wobec władz komunistycznych pozostawało wspólne. Komuniści określali tę różnice zdań mianem kościoła krakowskiego (biskupi którzy byli za polityką antykomunistyczną) oraz kościoła warszawskiego (prymas Glemp, który jest bardziej skłonny do dialogu z komunistami). Jak zauważył historyk, po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981 roku Kościół otworzył się na ludzi Solidarności i tu panowała pełna zgoda wśród biskupów. Jednak opinia o kierownictwie tego ruchu była niejednolita.
Istniała różnica zdań w tej kwestii między prymasem Józefem Glempem, który nie był zwolennikiem KOR-u, który jako konfrontacyjny uznawał za zagrażający samej Solidarności, a biskupem Ignacym Tokarczukiem, który uważał, że każda wersja wchodzenia w dialog uwiarygadnia komunistów. Trzeba przypomnieć, że bp Tokarczuk w latach 1963-1993 w ramach prac Episkopatu Polski był członkiem Rady Głównej.

Prof. Żaryn przypomniał, że w czasie inauguracji obrad Okrągłego Stołu mec. Władysława Siła-Nowicki zaproponował uczczenie minutą ciszy śmierci ks. prałata Stefana Niedzielaka oraz ks. Stanisława Suchowolca, którzy zostali zamordowani w styczniu 1989 r., jednak ten fragment nie został wyemitowany w telewizji.
"Z perspektywy komunistycznej obrady Okrągłego Stołu miały być wprowadzeniem  ludzi Solidarności do odpowiedzialności za matactwa, kłamstwo i wszelkie zło, które komunizm wprowadzał od początku przez lata 80. Czy skusi się tamta strona, która powoli zaczyna czuć przedsmak władzy, innego statusu społecznego?". - mówił historyk.

Na pytanie, do czego był komunistom potrzebny udział Kościoła w rozmowach, historyk odpowiedział, że Episkopat był potrzebny do tego, żeby prowadzone negocjacje nie zamieniły się w rewolucję, żeby przeciwnicy Okrągłego Stołu (m.in. Solidarność Walcząca) nie mogli się oprzeć na autorytecie Kościoła.

Historyk zacytował bp. Antoniego Tokarczuka: "W 1989 r. była szansa na przemiany, było już normalnie. Potem były te wszystkie przewroty i Okrągły Stół, co wszystko popsuł, bo sprawiał wrażenie, że demokratycznie wszystko zrobiono. Tymczasem to już było dawno przygotowane i ta mistyfikacja z Okrągłym Stołem, te rozmowy, to właściwie zaciemniło obraz, kto jest kto, w tym Michnik i inni odegrali dużą rolę. To było szukanie przez rozmaite grupy jakiegoś sposobu, żeby tę sytuację przeciągnąć, żeby utrzymać panowanie tych samych ludzi, choć z za kulis".  

O tym, jakie było stanowisko zewnętrzne (Rosja, USA) wobec Okrągłego Stołu, o słynnym wieczornym kazaniu prymasa Józefa Glempa z 13 grudnia 1981 r. i o bojkocie mediów w filmie poniżej.



Relacja: Margotte i Bernard

IMG_0834m

IMG_0857M

IMG_0800m

IMG_0836m

IMG_0863m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/sets/72157678190504967