sobota, 21 grudnia 2019

Wizja i praktyka polskiej nowoczesności w II RP. Relacja z konferencji


Dwudziestolecie międzywojenne to nie tylko  narodziny niepodległej Rzeczypospolitej, ale również czas ideologicznych  i gospodarczych paroksyzmów, pośród których Polska wykuwała swoją  podmiotowość na przeddzień globalnej katastrofy. To epoka czarnego  czwartku na Wall Street, czystek w ZSRR, wojny domowej w Hiszpanii i  triumfu faszystowskiej statolatrii. Jaki model nowoczesności rozbudzał  wówczas nadzieje Polaków? Jak odnosili się do totalitarnych wzorców  społecznej modernizacji na chwilę po odzyskaniu niepodległości?
Konferencja_TEPO

W  czwartek, 12 grudnia na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów  Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego odbyła się organizowana  przez Teologię Polityczną konferencja „Wizja i praktyka polskiej  nowoczesności w II RP”. Wśród panelistów znaleźli się wybitni znawcy  polskiej historii, kultury i polityki: prof. Tomasz Żyro, prof. Paweł  Skibiński, prof. Piotr Graczyk, prof. Iwona Luba oraz prof. Maciej  Gloger. Moderatorem konferencji był Michał Strachowski.

KONF_8

Dariusz  Karłowicz, otwierając konferencję, wspomniał o wyzwaniu stojącym przed  Polakami żyjącymi w dwudziestoleciu międzywojennym. Ci, w niezwykle  krótkim czasie – przypadającym na dojrzewanie  jednego pokolenia – byli  zmuszeni do ukształtowania własnej odpowiedzi na pytanie o kształt  polskiej nowoczesności. Wysiłek ten, któremu towarzyszyła dziejowa  zawierucha, można przyrównać do budowy okrętu na pełnym morzu. I to  odpowiedzi, jakich udzielili w tych niezwykłych okolicznościach, stały  się pretekstem dla kolejnej konferencji poświęconej polskiej  nowoczesności.

KONF_3

W pierwszej prelekcji, którą wygłosił prof. Tomasz Żyro,  nakreślony został szeroki kontekst ideowy i historyczny, w którym  rozgrywał się polski projekt modernizacyjny. – Polska polityka toczyła  się w rytmie wyników I wojny światowej i traktatu wersalskiego, w czasie  wykluwania się nowego ładu. Wówczas nowoczesność przybrała  wielowymiarowy charakter: była obietnicą nowego początku w polityce,  sztuce i rozumieniu człowieka – wskazywał politolog. Tak, jak Rémi  Brague, wskazał on, że by lepiej zrozumieć charakter nowoczesności,  należy spojrzeć na etymologię jednego z kluczowych dla niej terminów:  „projektu”. Od łacińskiego proicere, oznaczającego wyrzucanie  czegoś w dal, pojęcie to zawiera w sobie kilka momentów semantycznych:  ruch, emancypację i rzutowanie.

KONF_4

Sugeruje ono tym samym nowy model  antropologiczny, w którym człowiek staje się aktywnym twórcą  rzeczywistości ex nihilo, funkcjonującym poza systemem  zastanych odniesień. Istotnymi dla niego wartościami stała się sztuka  zapominania i kult akceleracji, który w pełni mógł realizować w  miejskich metropoliach – dzięki triumfowi nauki i techniki. W polskim  kontekście projekt ten zaś oznaczał odzyskanie poczucia podmiotowej  sprawczości w sferze polityki, ducha i materii. Według politologa  Polakom u progu niepodległości miało towarzyszyć silne poczucie  nadążania za ideami nowoczesności w sferze idei, przy jednoczesnym  zapóźnieniu w dziedzinie panowania nad materią.


By lepiej zrozumieć charakter nowoczesności, należy spojrzeć na  etymologię jednego z kluczowych dla niej terminów: „projektu”. Od  łacińskiego proicere, oznaczającego wyrzucanie czegoś w dal, pojęcie to  zawiera w sobie kilka momentów semantycznych: ruch, emancypację i  rzutowanie


PS_2

Drugi wykład, zamykający pierwszą część panelu, wygłosił  prof. Paweł Skibiński, który przybliżył słuchaczom podobieństwa i  różnice pomiędzy ideami Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego i Augusta  Hlonda. – Wszyscy ci myśliciele praktycznie nie używali słowa  „nowoczesność”, zamiast niego mówili o rozwoju. I to pojęcie, które ich  wszystkich łączy: idea celowego postępu wspólnoty, która szuka dla  siebie godnego miejsca na mapie świata – mówił historyk. Według niego  tym, co również było im wspólne, to przeświadczenie o odzyskaniu  niepodległości w epoce kryzysu cywilizacyjnego, oraz o materialnym i  duchowym upośledzeniu polaków, które jest wynikiem zaborów i zniszczeń  wojennych i które domaga się odbudowy. Tym zaś, co miało różnić ojców  polskiej niepodległości, to definicje roli narodu w procesie  rekonstrukcji polskiej substancji oraz samej treści owej przemiany. Dla  Piłsudskiego motorem odrodzenia Polski miała być wąska elita – jego  towarzysze z Legionów Polskich – zaś jej celem stworzenie  zdyscyplinowanych, silnych jednostek zdolnych do heroicznych aktów woli.  Zupełnie inaczej wyglądało to w przypadku Dmowskiego i Hlonda: obaj  zgadzali się co do fundamentalnych tez o centralnej roli narodu,  rozumianego jako kulturowy organizm, który miał dążyć do rozwoju w  oparciu o zasady etyki i wiary katolickiej – w kontrze do wschodniego  bolszewizmu i zachodniego kapitalizmu.

Tym zaś, co miało różnić ojców polskiej niepodległości, to  definicje roli narodu w procesie rekonstrukcji polskiej substancji oraz  samej treści owej przemiany


IMG_3276m

Drugą część konferencji na Uniwersytecie Warszawskim  otworzył odczyt prof. Piotra Graczyka poświęcony filozofii Stanisława  Brzozowskiego, jednego z kluczowych myślicieli polskiego modernizmu. –  Pokolenie młodej polski dało nam trzech myślicieli, którzy w sposób  niekwestionowany ukształtowali II RP: Karola Irzykowskiego, Tadeusza  Boya-Żeleńskiego i Stanisława Brzozowskiego. I to ten ostatni spośród  nauczycieli XX wieku jest nam najbardziej współczesny. Nazwanie go  filozofem jakiegoś regionu bytu byłoby umniejszające, był filozofem par excellence, w sensie sokratejskim – tłumaczył filozof. Autor Płomieni  miał uprawiać pisarstwo maieutyczne, zgodne z duchem nauczyciela  Platona: chciał postawić czytelnika przed problemem, a nie wyłożyć mu  gotowe rozwiązanie. W ten sam sposób Brzozowski pisał i myślał o  przyszłej Polsce: nie kreślił gotowego wzorca instytucji, które miałyby  ją ukształtować, ale raczej wskazywał moralne postawy, jakimi powinni  kierować się ludzie ją budujący. Ważnym ogniwem jego myślenia był  nieortodoksyjny, antynaturalistyczny marksizm i nietzscheańska filozofia  czynu. Z jego pism wyłania się obraz człowieka w ciągłym procesie  stawania się, którego największym wrogiem jest przekonanie o istnieniu  zewnętrznej rzeczywistości, do której musi się dostosować. Naród w jego  myśli był więc wspólnotowym sposobem rozwijania form istnienia, które  dane nam są poprzez utrwalony język. Analogicznie do niego, polityka w  niepodległej Rzeczypospolitej nie oznaczałaby więc proceduralnego  parlamentaryzmu, ale egzystencjalny ideał partycypacji w procesie  przekształcania społeczeństwa.

Autor Płomieni miał uprawiać pisarstwo maieutyczne, zgodne z  duchem nauczyciela Platona: chciał postawić czytelnika przed problemem, a  nie wyłożyć mu gotowe rozwiązanie


KONF_9

Intrygującym głosem w drugim panelu okazała się  prelekcja prof. Iwony Luby, prezentujący szeroką panoramę narodzin  kategorii sztuki nowoczesnej w II RP. Jak zaznaczyła historyczka sztuki,  pojęcie „modernizmu” jest w odniesieniu do sztuk pięknych bardzo  pojemne i obejmuje zarówno dokonania symbolistów i młodej polski –  złotej godziny polskiej sztuki – jak również twórczość lat 20. I 30.,  która stworzyła zupełnie odrębny idiom. – Polacy byli obecni w  epicentrum narodzin nowoczesnej sztuki: uczestniczyli w ruchach  paryskiej awangardy pierwszej połowy XX w. dzięki tak wybitnym  postaciom, jak Ludwik Markus, Eugeniusz Zag czy Alicja Halicka. Jednak  sytuacja w Polsce wyglądała zupełnie inaczej – objaśniała prof. Luba.  Przed powstaniem II RP na terenie Polski nie istniał mecenat państwa nad  sztuką – ponieważ zaborcom nie zależało na rozwoju polskich artystów – a  publiczność nie była przygotowana na zetknięcie się z prądami płynącymi  z Zachodu. Sytuacja ta niewiele poprawiła się po 1918 r., gdy ministrem  kultury i sztuki został Zenon Przesmycki, neoromantyk i współtwórca  młodopolskiej „Chimery”, który doprowadził do degradacji tego urzędu i  zlikwidowania go po zaledwie 3 latach. Dodatkowo idiom nowoczesności był  postrzegany przez pryzmat obcości – innowacje na płaszczyźnie kultury,  administracji i techniki przychodziły do nas przez zaborców. Jak  wskazała prof. Rada, moderniści polscy – jak choćby twórcy grupy  Formiści Polscy – radzili sobie z tym poprzez liczne nawiązania do  sztuki sakralnej, motywów religijnych i ludowych – oraz późniejszy zwrot  w stronę poszukiwania nowoczesnego klasycyzmu, którego stworzenie  postulował Władysław Strzemiński. To sprawiło, że idiom nowoczesnej  awangardy w Polsce był bardzo zakorzeniony w tradycji, poszukiwaniu ładu  i ucieczki przed chaosem.

Idiom nowoczesnej awangardy w Polsce był bardzo zakorzeniony w tradycji, poszukiwaniu ładu i ucieczki przed chaosem


IMG_3287m

Ostatni odczyt w trakcie czwartkowej konferencji  wygłosił prof. Maciej Gloger. W swojej prelekcji, poświęconej  powiązaniom literatury i myśli historiozoficznej z nowoczesnymi  zjawiskami społecznymi, wyróżnił dwa modele nowoczesności, które  ścierały się ze sobą w II RP. – Nowoczesność konserwatywna opierała się  na wierze w istnienie ładu i podmiotu jako substancjalnego ośrodka siły.  Z kolei nowoczesność krytyczna odrzuciła istnienie trwałego podmiotu i  wzbogaciła się o filozoficzny krytycyzm i dekonstrukcję utrwalonych  światopoglądów. Widzimy, jak te dwa prądy walczą ze sobą w chwili, gdy  literatura autonomizuje się ze społecznego tła w twórczości Leśmiana,  Szulca i Witkacego – rozwijał myśl filolog. Według niego wielu pisarzy w  nowoczesnej Polsce nie odrzuciło „płaszczu Konrada” wraz z pytaniami o  polską wspólnotę i trwały kształt podmiotu. Poszukiwanie polskiej,  narodowej drogi rozwoju społecznego widać choćby u Stefana Żeromskiego, w  jego dziele Snobizm i postęp. Autor ten inkorporował kategorie  społecznej modernizacji, przy zachowaniu pytań o polską formę i  podmiotowość. Podobnie miał czynić również Melchior Wańkowicz, który nie  odrzucał przy tym postawy krytycznej wobec polskiego dorobku: w swojej  reporterskiej książce Sztafeta porównywał on Gdynię do pięknych  ust człowieka, którego trawi straszliwa choroba. Autorzy, którzy  reprezentowali konserwatywny typ polskiego modernizmu w literaturze,  dążyli według literaturoznawcy do zbudowania poczucia wyjątkowości  polskiej tożsamości nowoczesnej, która pragnie zarówno sprawnego  państwa, jak i nie chce kopiować wzorców z Zachodu.
Opracował Karol Grabias

cz. 1 konferencji:



cz. 2 konferencji:


Relacja wideo: Bernard
foto: Margotte i Bernard

PC120020m

PC120015m

IMG_3278m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157712197064781