sobota, 30 marca 2013

Posuwanie i pukanie czyli rekonstrukcja

Ronin1

Stanisław Janecki, Ryszard Makowski i Rafał Ziemkiewicz, komentując wydarzenia tygodnia w klubie Ronina, skupili się nad rekonstrukcją myślenia Donalda Tuska dobierającego sobie współpracowników w rządzie. Zastanawiali się, czy premier jest drapieżnikiem, bawiącym się ministrami jak kot myszami, czy raczej impotentem, który niewiele może…


Komentatorzy próbowali przewidzieć los Jarosława Gowina – jak długo jeszcze będzie „posuwany” przez premiera ze stanowiska ministra sprawiedliwości i kiedy wreszcie zakończy się to skutecznym „puknięciem”. Rafał Ziemkiewicz opisał przy tej okazji kwalifikacje ministrów w rządzie Donalda Tuska. Według publicysty przez tydzień nie było innych problemów w mediach jak tylko to, „kiedy Tusk posunie Gowina”.

Ronin2

– Minister w Polsce może być idiotą i nie mieć zielonego pojęcia o swoim resorcie, jak pani ministra mniejsza o nazwisko; może być ignorantem, który wszędzie obsadzi swoich niekompetentnych kolesiów i całkowicie ten resort rozłoży jak pan minister mniejsza o nazwisko, z angielska zwany Grees; może być figurantem, który trafił do resortu po to, żeby na klatę wziąć cały gnój po swojej poprzedniczce, która w nagrodę za zniszczenie resortu i całej dziedziny życia publicznego została marszałkiem sejmu. Natomiast wyjść i powiedzieć, że coś jest niezgodne z Konstytucją i niestety mieć rację, to przegwizdane.

Ronin3

Stanisław Janecki porównał styl zachowania Donalda Tuska w związku z rekonstrukcją rządu do standardów południowoamerykańskich.

– Chávez mi się przypomina, który teraz jest akurat chory więc niewiele może. Na Kubie są też takie style zachowania, że jeden facet jest niby demokratycznie wybrany a potem mówi, że i tak zrobi co chce. W Platformie Obywatelskiej najzabawniejsze jest to, że te bidule siedzą w sejmie i obgryzają paznokcie i czekają jaka dyspozycja przyjdzie z kancelarii premiera, gdzie siedzą ci najbliżsi i nabijają się z tych, którzy czekają na te wieści. Premier wszystkich rozstawia po kątach i uważa, że jest wszechmocny, a oni udają przed nim kogoś, kim nie są, jak na przykład Grzegorz Schetyna i Jarosław Gowin, a na boku obdzielają epitetami i mówią, że zaraz go załatwią. I oni tak mówią od czterech lat i nic się nie dzieje.

Ronin4

Ryszard Makowski sprowadził całą sprawę z ministrem Gowinem do wrzutki mającej odwrócić uwagę od poważnych spraw.

– Myślę, że to niestety my wszyscy jesteśmy myszami doświadczalnymi. Bo to są takie wrzutki, o których teraz rozmawiamy, zamiast rozmawiać o jakichś poważniejszych sprawach. Natomiast my żyjemy tym, kto będzie ministrem sprawiedliwości. Mnie jest zupełnie bez różnicy, kto będzie w rządzie Donalda Tuska ministrem sprawiedliwości bo to będzie takie samo nicnierobienie jak do tej pory. To są rozgrywki personalne, uwypuklane na zewnątrz tylko po to, abyśmy o tym chwilę porozmawiali. A to w naszym kraju niczego nie zmieni.

Przeglądowicze mówili też o Lechu Wałęsie, który swoją wypowiedzią o homoseksualistach „zhańbił Nobla” jak to określiła Moniki Olejnik a według wielu salonowych autorytetów zepsuł wizerunek Polski w świecie. Stanisław Janecki zwrócił uwagę, że Wałęsa wcześniej wielokrotnie mówił rzeczy obrzydliwe i jakoś nikomu to nie przeszkadzało.

– Teraz dochodzę do wniosku, który mi ta dyskusja uświadomiła, że kiedyś najwyższym stadium rozwoju ludzkości był komunizm a teraz najwyższym stadium rozwoju ludzkości i demokracji jest homoseksualizm – mówił Janecki.

Ronin5

Ryszard Makowski zauważył, że Lech Wałęsa na swój sposób próbował przeciwstawić się lobby homoseksualnemu w sejmie.

– Co innego jest tolerancja i poszanowanie dla takich osób, a co innego, że te osoby próbują nam wchodzić na głowę i narzucać swój porządek.

Artysta zacytował nową zwrotkę, którą na tę okazję dopisał do wcześniej napisanej przez siebie piosenki „Och ten Lechu, można pęc ze śmiechu”:

Mamy rejwach, że ojeja,
Spostponował Lechu geja,
Z oburzenia wrzą salony,
To homofon pier…niczony.
By być znowu w światłym gronie,
Ma na randkę pójść z Biedroniem.


Kolejnym tematem była „inwigilacja prawicy” lub jak kto woli „afera szpiegowska” odpalona przez tygodnik Wprost, której ofiarami mieli paść członkowie klubu parlamentarnego Solidarnej Polski. Ryszard Makowski zwrócił uwagę, że tak naprawdę mamy do czynienia z odwróceniem pojęć, bo to przecież ktoś z klubu „SP” inwigilował prywatną korespondencję pracownika biura „SP” i jego koleżanki z biura prasowego PiS. Według Stanisława Janeckiego to wielka kompromitacja Zbigniewa Ziobry i Ludwika Dorna, którzy przy tej okazji chodzili po mediach i porównywali internetowy czat młodych ludzi do ubeckich metod rodem z szafy Lesiaka.

Ronin6

Uwagę publicystów przykuła także wiedzą prezydenta Komorowskiego odnośnie katastrofy w Smoleńsku, która ich zdaniem nie wykracza poza raport Anodiny. Zastanawiano się również gdzie jest generał Janicki, czyli w jakiej spółce skarbu państwa znajdzie zajęcie po dymisji ze stanowiska szefa BOR. Mówiono też o zmianie rządu w Bułgarii pod wpływem demonstracji wywołanych wysokimi cenami energii.

– Ludzie w Bułgarii za zbyt wysokie rachunki za prąd zmienili rząd. Wyszli na ulice, przez dwa tygodnie były demonstracje, a u nas w mediach się prawie w ogóle o tym nie mówi. Też spore manifestacje były w Portugalii, w Grecji cały czas wrze. To, że może paść rząd pod wpływem manifestacji, to są teraz wiadomości ściśle tajne – zauważył Ryszard Makowski.

Więcej w materiale wideo ze spotkania.



Relacja: Czarek Czerwiński i Bernard