wtorek, 26 sierpnia 2014

Przegląd Tygodnia w klubie Ronina - rzeź Woli to było przemysłowe mordowanie, ludobójstwo



Przegląd tygodnia prowadził Piotr Gociek, a towarzyszyli mu Artur Dmochowski i Piotr Gursztyn. Dyskutowano o wojnie na Ukrainie, cenzurowanej kampanii bilboardowej Prawa i Sprawiedliwości oraz o 70 rocznicy bezprecedensowej zbrodni ludobójstwa dokonanej przez Niemców na początku Powstania - rzezi Woli, w czasie której zginęło 50-60 tys ludzi (dokładne liczby są trudne do oszacowania).


IMG_2300m

Przegląd tygodnia prowadził Piotr Gociek, a towarzyszyli mu Artur Dmochowski i Piotr Gursztyn. Dyskutowano o wojnie na Ukrainie, cenzurowanej kampanii bilboardowej Prawa i Sprawiedliwości oraz o 70 rocznicy bezprecedensowej zbrodni ludobójstwa dokonanej przez Niemców na początku Powstania - rzezi Woli, w czasie której zginęło 50-60 tys ludzi (dokładne liczby są trudne do oszacowania).

Przegląd rozpoczął się od dyskusji o skandalicznej decyzji sądu - aresztu dla Grzegorza Brauna. Artur Dmochowski przypomniał przypadek Klaudiusza Wesołka, który w areszcie spędził miesiąc.

IMG_2294m

Artur Dmochowski: „Jeżeli miałbym określić III RP AD2014 jako kraj demokratyczny i wolny, to miałbym duże wątpliwości. Sprawa Grzegorza Brauna jest tutaj dobrym przykładem, ponieważ jest to ewidentne nadużycie sądowe, sterowany politycznie wyrok. Połączyłbym to, bo dotyczy również wymiaru sprawiedliwości, z tym, że prokuratura zdecydowała się nie ścigać anarchistów, którzy zakłócili wykład ks. prof. Borkiewicza w Poznaniu. Bo mamy przykład zakłócenia wykładu Baumana i zakłócenia wykładu ks. prof. Bortkiewicza. Dwa z prawnego punktu widzenia analogiczne przypadki. W jednym mamy wyroki bezwzględnego więzienia, miesięczne, a tu zaprzestanie ścigania.”

Piotr Gursztyn porównał dzisiejszą sytuację państwa do czasów saskich - gdy „władza była bardzo słaba w stosunku do silnych, ale za to bardzo opresywna w stosunku do słabych. Tutaj mamy powtórzenie tej samej historii, Grzegorz Braun jest elementem słabym.”

Przechodząc do cenzurowanej przez właściciela bilboardów akcji Prawa i Sprawiedliwości przypominającej aferę taśmową publicyści uznali, że wbrew intencjom właściciela firmy cenzurowanie hasła pomogło w nagłośnieniu całej akcji.

Piotr Gursztyn przypomniał, że to jest trzecia negatywna kampania w Polsce - dwie poprzednie realizowała Platforma Obywatelska. Pierwszą były pamiętne czarne plakaty o tym, że rządzi PiS. Zdaniem publicysty zarówno akcja PiS-u, jak i pierwsza kampania PO można uznać za dopuszczalne.

Natomiast drugą negatywną kampanią Platformy „był spot „oni pójdą głosować” przed wyborami w 2011. To było skandaliczne, bo uderzało w społeczeństwo, w jakąś grupę wyborców. [...] Tusk jako pierwszy po roku 89 uderzył w bardzo konkretną grupę wyborców. Chodziło o „mohery”, o grupę ludzi biedniejszych. Grał wstydem ludzi, względnie pogardą drugiej grupy ludzi wobec tych biedniejszych, słabszych.”

Artur Dmochowski oceniając akcję bilbordową PiS-u uznał, że „jest to strzał w dziesiątkę. [...] Te plakaty, ta akcja PiS-u przypomina najcięższe przestępstwa i najcięższe grzechy, które Platforma, ludzie Platformy, ludzie władzy popełniali i do których się na tych taśmach przyznali. To Tusk zamiata, PiS to przypomina, i bardzo dobrze.”

Piotr Gursztyn z kolei przypomniał aferę Mony Sahlin, która jako wicepremier Szwecji zapłaciła (jak twierdziła, przez pomyłkę) służbową kartą kredytową za batonik, papierosy i paczkę pampersów. Szybko zwróciła pieniądze i przeprosiła. Mimo to wyeliminowało ją to z polityki na kilkanaście lat. Porównanie z ludźmi Platformy robi porażające wrażenie.

Artur Dmochowski nie uważa jednak, że Platforma nie ma już żadnych szans, jego zdaniem system będzie stawiał na „stworzenie alternatywnej opozycji. Nie wiem czy to będzie Korwin, czy coś innego, ale będzie próba skanalizowania tych nastrojów opozycyjnych w taki sposób, żeby odebrać ten wiatr z żagli PiSowi i pokazać kogoś, jakąś partię, ruch, jakiś bardziej radykalny, bardziej przemawiający do młodych. Z drugiej strony to będzie przemodelowanie Platformy - to na czym w tej chwili najbardziej zależy Tuskowi to ewakuacja do Brukseli [...] na miejsce Van Rompuya i to będzie doskonała okazja do stworzenia nowej Platformy, która rzekomo będzie odświeżona.”

„Platforma jest zbyt wielkim pracodawcą, nie sądzę by taki scenariusz całkowitej rozsypki był możliwy, tych ludzi wiąże zbyt wiele interesów, oni mają zbyt wiele do stracenia.” Zakończył Dmochowski.

IMG_2303m


Zdaniem Piotra Goćka następuje demobilizacja elektoratu Platformy, co może być szansą dla Prawa i Sprawiedliwości, natomiast przestaje działać dotychczasowy mechanizm „sklepywania” poparcia dla PiS.

Ostatnim, lecz bardzo ważnym tematem poruszonym w czasie przeglądu tygodnia była 70 rocznica rzezi Woli, w czasie której głównie regularne jednostki żandarmerii niemieckiej wymordowały ponad 50 tys. ludności cywilnej Woli. „Była jedną z największych zbrodni popełnionych przez Niemców w czasie II wojny światowej, mimo to pozostaje całkowicie zapomniana.” mówił Piotr Gursztyn, który przygotował książkę o rzezi Woli, która ma się wkrótce ukazać.

Zdumiewające są losy zbrodniarza wojennego, kata Woli i Warszawy Heinza Reinefartha, który nie tylko nie poniósł żadnej kary, ale przez wiele lat pełnił funkcję burmistrza Westerlandu, znanego kurortu na wyspie Sylt, a później nawet był posłem landtagu Schlezwiga-Holsztyna. Dopiero niedawno jego przeszłością zainteresował się niemieckojęzyczny Szwajcar Philipp Marti, który opisał jego losy łącznie z tuszowaniem jego zbrodni przez niemiecki wymiar sprawiedliwości. Książka opublikowana w Niemczech wywołała poruszenie również w Westerlandzie. Na skutek działań miejscowej pani pastor i lokalnych polityków na miejscowym ratuszu umieszczono tablicę upamiętniająca Powstanie Warszawskie i jego ofiary, a w obchodach rocznicy rzezi Woli w Warszawie wzięła udział właśnie burmistrz Westerlandu Petra Reiber, pastor Anja Lochner i przewodniczący rady gminy Peter Schnittgard.


Piotr Gursztyn „Wszyscy powinniśmy o tym pamiętać, powinniśmy szumieć, walczyć, to jest niesłychana historia, że zbrodnia popełniona w dwa dni na kilkudziesięciu tysiącach cywilnych osób, gdzie nie toczyły się żadne walki, [...] że ta sprawa jest zupełnie zapomniana. Uważam, że to jest nasz narodowy wstyd, że tę sprawę pominęliśmy.”

P1280770m

Piotr Gursztyn zwrócił uwagę, że zbrodni na Woli dokonały regularne, karne jednostki, że nie były to jakieś ekscesy dzikusów, jak nieraz jest to przedstawiane. „Mordowali zdyscyplinowani żandarmi w sytuacji nawet pewnego porządku, tam nie toczyły się walki, tam nie było chaosu, to było przemysłowe mordowanie, to było ludobójstwo.”


Więcej w filmie poniżej:



Relacja: Bernard i Margotte

IMG_2298m

IMG_2308m

IMG_2309m

IMG_2296m

P1280759m


IMG_2306m

Więcej zdjęć: https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/sets/72157645789272228/

Opublikowano: Blogpress, śr., 06/08/2014 - 15:50