sobota, 15 lipca 2017

Czy opcja niepodległościowa jest obecna w kulturze?

"Co dziś mogą zdziałać młodzi twórcy, którzy mają takie poglądy jak my, jak duża część Polski? Jesteśmy milczącą w kulturze Polską". 26 czerwca w klubie Ronina debatę o kulturze poprowadził Witold Gadowski.
P1360151m



"O ile w publicystyce opcja niepodległościowa sobie radzi, zostało założonych kilka inicjatyw, które wyrównują nierównowagę na rynku opinii publicznej, o tyle w kulturze - odnoszę wrażenie, że przegrywamy z kretesem" - podkreślił Witold Gadowski. - "System Adama Michnika tak mocno zdominował polską kulturę, że przez długie lata nie będziemy mogli się przebić".

Według publicysty, Ministerstwo Kultury działa zbyt wolno, przykładem jest Polski Instytut Sztuki Filmowej.

"Jeżeli opcja niepodległościowa nie będzie obecna w polskiej kinematografii, to niewiele zdziałamy". Film, jak to określił Gadowski, jest najsilniejszym kanałem oddziaływania na wyobraźnię i porządkowania myślenia. Tymczasem PISM znajduje się ciągle w rękach Magdaleny Sroki, byłej zastępczyni prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, która ma poglądy zbliżone do LBGT. - zauważył Gadowski.

Jedyne filmy opcji niepodległościowej to do tej pory "Smoleńsk" i "Historia Roja". "Gdzie jest rzetelny obraz Bitwy Warszawskiej? Gdzie obraz poświęcony Józefowi Piłsudskiemu? A Niemcy tworzą kolejne filmy, które mieszają w głowie całemu światu". - mówił publicysta. - "Straciliśmy też rynek kinowy, jest niewiele kin niezależnych" Większość to zagraniczne centra dystrybucyjne (Multikino, Cinemax), które prowadzą swoją politykę.

P1360140m

"Nie mamy systemu promocji polskich dzieł sztuki. Oni mają Nagrodę Nike, paszporty Polityki. Mają Festiwal w Gdyni. A co w ciągu tych dwóch lat wytworzyło Ministerstwo Kultury? Czy powstała Akademia Literatury Polskiej, gdzie zasiadaliby twórcy o największym dorobku i potencjale? Czy powstała Akademia Kinematografii, która przydzielałaby prestiżowe nagrody? Co dziś mogą zdziałać młodzi twórcy, którzy mają takie poglądy jak my, jak duża część Polski? Jesteśmy milczącą w kulturze Polską".

Jeśli powstają dzieła literackie opcji niepodległościowej, to nie mają promocji. Inaczej jest w przypadku takich autorów, jak Tokarczuk czy Stasiuk, których utwory są szeroko omawiane, także w mediach publicznych trwa na ich temat dyskusja.

"Nie ma konkurencyjnego wobec michnikowskiego systemu promocji twórców" - zaznaczył Gadowski. I stwierdził, że to co po nas pozostanie, to wytwory kultury. "A jaką kulturę my tworzymy dziś?" - pytał publicysta. - "Nie tworząc kultury, nie wryjemy się w świadomość nowych pokoleń. Nie zmienimy tej świadomości".

Pozytywnym przykładem "dobrej zmiany", jak zauważył publicysta, jest zmiana dyrektora Teatru Starego w Krakowie, któremu upłynęła kadencja. "Okres dyrektorowania Jana Klaty był okresem dewastowania narodowej sceny. Myślę, że nowa dyrekcja ustabilizuje ten teatr i on wróci do swojej świetności. Ale gdzie inne działania, także personalne?" - zastanawiał się Gadowski. - "Nie chodzi o cenzurę, chodzi o wolność w kulturze, wolność, którą stłumił Michnik po 1990 roku i trzyma ten rząd dusz do dzisiaj".

Jak zauważył publicysta, kondycja mediów prawicowych jest gorsza niż przed wyborami, bo "rządzący zachłysnęli się telewizją publiczną. Tymczasem wpływ na TVP jest okresowy i iluzoryczny, a te media, które teraz mogłyby być wzmacniane, by - w razie zmiany sytuacji - pozostały jako oazy wolnego słowa, są traktowane po macoszemu. To pokazuje brak wyobraźni".

Całość dyskusji z udziałem członków klubu Ronina - na filmie:


Relacja: Margotte

P1360146m

P1360139m

P1360156m

P1360154m

P1360160m