piątek, 14 lipca 2017

Doktryna Trumpa została poparta przez deklarację warszawską- Stanisław Janecki w klubie Ronina o wizycie prezydenta USA w Polsce

„Im będzie dalej od przemówienia Donalda Trumpa, tym ono będzie rosnąć i tym jego znaczenie będzie większe, także dlatego, że było propozycją dla całego Zachodu". 10 lipca w Klubie Ronina trumpowy Przegląd Tygodnia poprowadził Stanisław Janecki. Drugim tematem podjętym przez publicystę była klęska ideowa pokolenia 68.
SJ1


Publicysta rozpoczął od „manewrów międzynarodówki lewacko-agenturalno-psychiatrycznej”, która w tym samym czasie, 10 lipca, „ćwiczyła na Krakowskim Przedmieściu”, co - zdaniem Stanisława Janeckiego - ma związek z Donaldem Trumpem i z tym co się działo podczas jego wizyty, jak również z wydarzeniami w Hamburgu w czasie szczytu G20.

Z niekłamaną satysfakcją red. Janecki przypomniał, że tuż przed wyborami w Stanach Zjednoczonych w czasie wspólnego spotkania z prof. Zbigniewem Lewickim w Klubie Ronina przewidywał wygraną Donalda Trumpa. Zdaniem Janeckiego, w czasie swojej wizyty w Polsce Trump wygłosił pierwsze programowe przemówienie adresowane nie tylko do Polaków, ale do Zachodu; była to też gigantyczna promocja Polski i historii Polski.
W mediach Zachodu „liczą się symbole” i prezydent Trump skoncentrował się na jednym takim symbolu - barykadzie w Alejach Jerozolimskich, która zapewniała połączenie między Śródmieściem Północnym i Południowym i nie została zdobyta przez Niemców. Zdaniem Janeckiego przy przemówieniu prezydenta Trumpa współpracowali Marek Chodakiewicz i John Lenczowski (syn przedwojennego polskiego dyplomaty Jerzego Lenczowskiego).

„Wszystko czego do tej pory dowiedzieliśmy się o działaniach Donalda Trumpa świadczy o tym, że za nim stoi pamięć instytucji prezydentury amerykańskiej i pewna powinność wobec tego co prezydenci amerykańscy robili. W Warszawie byliśmy świadkiem ogłoszenia doktryny Donalda Trumpa dotyczącej Europy, Zachodu i naszej części.”
Trump potwierdził zobowiązania wynikające z artykułu 5 Traktatu Waszyngtońskiego, jej częścią są amerykańskie oddziały stacjonujące w Europie Środkowo-Wschodniej, a w szczególności w Polsce, dostawy najnowocześniejszej broni dla Polski oraz niezgoda na odrodzenie rosyjskiej strefy wpływów w naszej części Europy, a także ostateczne uniezależnienie naszej części Europy od rosyjskiego szantażu energetycznego.

Doktryna Trumpa została poparta przez „deklarację warszawską, deklarację ideową, która jest postawieniem jasnego wyboru – ja mam nie tylko moralne prawo upominać się o wspólną obronę Zachodu i o wasz uczciwy wkład w tę obronę. [...] W tej deklaracji warszawskiej Polska został przesunięta z marginesu, na który wypycha nas Komisja Europejska do centrum.”, w oparciu o konserwatywne chrześcijańskie wartości.

SJ2

Stanisław Janecki podsumował też „dorobek” pokolenia 68., którego marsz przez instytucje - który przesunął Europę w lewo - właśnie się kończy...

„To jest zaraza, która niszczy Zachód od prawie 50 lat i na którą nie było dotychczas sposobu, ale ten sposób się znalazł z powodu przesilenia i kłopotów, jakie ta zaraza z 68 roku ściągnęła na kraje Unii Europejskiej.”

Typowym przykładem pokolenia 68 - zdaniem Janeckiego - są Clintonowie, dzieckiem tego pokolenia Barack Obama, a wnukiem Macron. Pokolenie 68 poniosło klęskę w kwestiach ekonomicznych (porównanie dobrobytu sprzed 68 roku i dzisiaj), nie mówiąc o katastrofie imigracyjnej. Zdaniem Janeckiego, pokolenie 68 przypomina pod wieloma względami pokolenie 33 (Aly Gotz Unser Kampf).

W tej sytuacji deklaracja warszawska Donalda Trumpa jest konserwatywną kontrpropozycją rozwoju w oparciu o wartości, lojalność, chrześcijaństwo dla zdychającej ideologii pokolenia 68. rozwoju.

„To nas odsyła do tego co się dzieje na Krakowskim Przedmieściu - to też wygląda „romantycznie” dla tych, którzy tam idą, ale to jest dokładnie to samo co działo się z terroryzmem wprowadzonym wówczas do Europy. Tym wszystkim za sznurki pociągały służby, i teraz, jestem pewien, jest dokładnie to samo. Tych wszystkich oszołomów, tę zbieraninę, pociągają bardzo sprytnie za sznurki tajne służby ze Wschodu w ramach wojny hybrydowej. Wszystkie ataki w cyberprzestrzeni, prowokacje, eksperyment jaki przeprowadzili w Berlinie w styczniu 2016 roku z rosyjską dziewczynką, którą mieli zgwałcić muzułmanie (a wszystko wymyślone przez rosyjskie służby - jak można zrobić rozruchy w Berlinie w sercu Europy). Testują to na Ukrainie i testują to w Polsce.”

Red. Janecki podkreślił: „W to wpisują się pożyteczni idioci - Frasyniuk, Wałęsa, Wujec. Nic tak nie służy tej całej agenturze, i tym pociągającym za sznurki jak naiwni idealiści, albo tacy, którzy udają tych naiwnych idealistów. [...] Wyraźnie widzę ewolucję tłumu czy antytłumu Krakowskiego Przedmieścia w stronę narzędzia tajnych służb, czyli narzędzia wojny hybrydowej.”

Co robią polskie służby? Co robi kontrwywiad? - pytał Janecki, przytaczając przykład demonstracji agenturalnej Partii Zmiana w czasie wizyty prezydenta Trumpa.

„Jeśli ta bierność polskich służb się nie skończy, to będzie źle, bo oni wyraźnie dążą do rozlewu krwi. Powinno się tych ludzi nie tylko delegitymizować, ale delegalizować. Każde państwo w obronie własnego bezpieczeństwa to robi.” - mówił red. Janecki.

„Im będzie dalej od przemówienia Donalda Trumpa, tym ono będzie rosnąć i tym jego znaczenie będzie większe, także dlatego, że było propozycją dla całego Zachodu.” - - stwierdził publicysta.



Relacja:
Bernard - tekst
wideo - Michał KK

JOST