W kościele Wszystkich Świętych w Warszawie odbył się kolejny wykład z cyklu "Epokowe dokonania Polaków". Wygłosił go prof. Jan Dzięgielewski z UKSW.
Ci którzy jako tako orientują się w historii Polski słyszeli hasło: „Polska nierządem stoi”, które świadczyć ma o „odwiecznej” skłonności Polaków do anarchii, chaosu i bezprawia. Tymczasem świadczy to tylko o tym, że nawet jeśli mamy dobre rozwiązania prawno-ustrojowe, nie można spoczywać na laurach. Trzeba pracować nad przystosowywaniem wszystkich aspektów życia społecznego do aktualnych potrzeb i okoliczności. Mało kto wie natomiast, że pierwowzorem ww. hasła była sentencja: „Rzeczypospolita nie rządem stoi, ale prawem, wiarą i obyczajem”.
„Oznaczało to, iż nie władca i każdy sprawujący władzę jest ostoją państwowości, ale system prawny, a ściślej - duch prawa, chrześcijański etos i tradycja narodowa.” Była ona naturalną konsekwencją konstytucji „Nihil novi sine communi consensu” z 1505 r. czyli zasady "nic o nas bez nas". Ta oczywista na przełomie XV i XVI w. zasada, na skutek różnych przyczyn, wyrodziła się, i zmieniła w sentencję w XVIII w. podnoszoną zarówno przez pragnących naprawy Rzeczypospolitej patriotów, jak i pozostających w obcej służbie jurgieltników.
Tymczasem różne osiągnięcia ustrojowe Rzeczypospolitej, wprowadzane tu jako pierwsze lub jedne z pierwszych, traktowane są dzisiaj jako naturalne. Np. „Neminem captivabimus” wprowadzona w Polsce w 1433 r. miała swój odpowiednik w Europie w postaci „Habeas Corpus Act” w Anglii w roku 1679, czyli prawie 250 lat później.
Przykładem takiego osiągnięcia były właśnie elekcje viritim, czyli naturalnej dzisiaj zasady wyborów powszechnych (bezpośrednich – USA, Francja – lub pośrednich – różne kraje europejskie) głowy państwa i szefa rządu (król Polski pełnił de facto te dwie funkcje).
Wykład rozpoczął się od wyjaśnienia „złej sławy” wolnych elekcji w powszechnym odbiorze, także ludzi znających historię lepiej niż średnio.
Instytucje wolnych elekcji viritim nie cieszą się zbyt dobrą sławą w historiografii i świadomości społecznej. Można powiedzieć, że jeszcze w ostatnich dziesięcioleciach I Rzeczypospolitej, kiedy znajdowała się ona w ciężkim kryzysie wewnętrznym zrodziły się dwie koncepcje wychodzenia z tego kryzysu. Jedną reprezentował w głównej mierze Stanisław Konarski, że będziemy wychodzić z kryzysu przede wszystkim przez wychowanie elit obywatelskich, przez przygotowanie ludzi do wzięcia odpowiedzialności za wszystko co się wtedy działo. I drugą, która uznała, że przede wszystkim trzeba naprawić instytucje które w dużym stopniu utrudniały dobre funkcjonowanie Rzeczypospolitej. Właśnie ci, bardzo zacni ludzie w większości, bo były i łobuzy w tym gronie, chcąc przekonać do siebie, do potrzeby zmian instytucjonalnych, podnosili, wyolbrzymiali szkodliwość tych instytucji, które chcieli wyrugować z życia publicznego, albo poważnie je zmienić. I wtedy uznawali oni, że takim głównym złem, tym co zdeterminowało położenie Rzeczypospolitej na równi pochyłej, to są właśnie instytucje „liberum veto” i wolnej elekcji.- wyjaśniał prof. Jan Dzięgielewski.
Skutkiem tych opinii było, w czasie obrad Sejmu Wielkiego, wyrzucenie z tekstu Konstytucji Trzeciego Maja wolnej elekcji i przywrócenie tronu dziedzicznego. Po utracie państwowości służyło to pokazywaniu, że to nasze błędy doprowadziły do upadku Rzeczypospolitej. Oczywiście zaczęli to także wykorzystywać zaborcy, mówiąc że nadmierne uprzywilejowanie szlachty doprowadziło do zanarchizowania państwa, i nie było innej rady jak usunięcie tego „siedliska anarchii” z centrum Europy.
Skuteczne działanie zaborców, m.in. za pomocą „stypendiów” udzielanym historykom Europy (zwłaszcza przez Rosję – Prusy były oszczędniejsze choć także opłacały swoich), spowodowało rozpowszechnienie obrazu upadku Rzeczypospolitej, jako winie samych Polaków (także Litwinów, Rusinów etc.) i zostało chętnie przyjęte w innych państwach europejskich, bo to zwalniało wszystkich od jakichkolwiek działań. Likwidacja wielkiego kraju w środku Europy nie wywołała żadnych reakcji.
W XIX w. obraz ten była pogłębiany przez państwa zaborcze, uzasadniające w ten sposób swoją politykę. Później, niestety, włączyli się także badacze polscy albo przeniknięci superkrytycyzmem, jak część niesławnej „szkoły krakowskiej”, albo środowiska wyznające determinizm historyczny, które uważały, że złe skutki mogły przynieść tylko złe instytucje ustrojowe.
Powinniśmy zwalczyć ten stereotyp. Od kilkudziesięciu lat część historyków polskich pracuje nad przywróceniem proporcji w rozumieniu różnych instytucji i wydarzeń z przeszłości, które obrosły tą czarną legendą. Niestety jest to niesłychanie trudne i sami historycy, mimo bardzo dużych zmian w rozumieniu tych zjawisk, nie będą w stanie przebić się do świadomości społecznej. I to pomimo pokazywania faktów oraz dokumentów mówiących o osiągnięciach Polaków. Przytoczyć tu można rozwój terytorialny z 250 tys. km2 do 1 mln km2 bez użycia siły w ciągu 200 lat lub stworzenie państwa do którego sąsiedzi (przynajmniej ci mniejsi) chcieli się dobrowolnie przyłączyć. Podobnie jak godnym uznania i pamięci jest budowanie społeczeństwa obywatelskiego tzn. instytucji państwowych dzięki którym obywatele mogli realnie wpływać na decyzje podejmowane we własnym państwie. Jednym z takich dokonań był ruch egzekucyjny, będący także przykładem odpowiedzialności obywateli. Było to nie tylko domaganie się, aby władza państwowa realizowała prawa, i to domaganie się odpowiedzialne, czasami w dość dramatycznych sporach z tą władzą. W ciekawy sposób opisuje to książka Anny Sucheni-Grabowskiej o sporach króla ze szlachtą.
W oparciu o te doświadczenia społeczeństwo polskie (szlachta, ale stanowiąca znaczny odsetek społeczeństwa, kilkukrotnie większy niż innych ówczesnych krajach), zaskoczone niespodziewaną śmiercią króla Zygmunta II Augusta, wypracowało sposób funkcjonowania instytucji wyboru Głowy Państwa, coś co dzisiaj wydaje się oczywistością w dzisiejszych demokracjach (faktycznych i nominalnych). Instytucja ta funkcjonowała przez ponad 200 lat. Ile jest równie długo funkcjonujących instytucji państwowych?
cz. 1 wykład:
Cz. 2 Odpowiedzi na pytania:
Relacja: Suseł junior, Margotte
Wykład odbył się 3 listopada 2013 roku.
Opublikowano: Blogpress, czw., 20/02/2014 - 17:41