poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Jak skutecznie walczyć o polskie sprawy w Parlamencie Europejskim

sklad
W siedzibie SDP w Warszawie odbyła się konferencja poświęcona Parlamentowi Europejskiemu pt. "Jak skutecznie walczyć o polskie sprawy". Wzięli w niej udział naukowcy i politycy związani z PiS: Jarosław Kaczyński, eurodeputowany prof. Ryszard Legutko, socjolog prof. Andrzej Zybertowicz, dr Przemysław Żurawski vel Grajewski, germanistka i była eurodeputowana Hanna Foltyn-Kubicka. Debatę moderował Aleksander Wierzejski.


-"Problem jest oczywiście poważny. Parlament Europejski jest instytucją, której podstawowym atrybutem jest… sam fakt istnienia. Natomiast bardzo wiele atrybutów jest jakby w sferze pewnej niejasności"– rozpoczął premier Jarosław Kaczyński. Dodał, że PE ma mniej możliwości decyzyjnych od parlamentów krajowych, a mechanizm działania PE jest znacząco inny, niż funkcje ciał ustawodawczych w poszczególnych państwach członkowskich Unii Europejskiej - bardziej doradcze, opiniotwórcze, propagandowe. Jednak i tych funkcji nie powinno się lekceważyć. - "Jak tam się znaleźć (…), jak zabiegać o polskie interesy? Prawo i Sprawiedliwość jest w grupie konserwatystów i reformatorów, grupie średniej wielkość, która może oddziaływać poprzez energię, umiejętność działania i wyrazistość" – mówił Jarosław Kaczyński i dodał, że na tzw. „jedynkach wyborczych” PiS muszą być osoby, które będą w stanie zdobyć swoją osobistą pozycję w parlamencie, "nie celebryci, nie politycy, po których pozostała w ich resortach ruina, tylko właśnie osoby, które jadą tam nie po to, by zdobywać jakieś życiowe przywileje, nie po to, by zwiedzać świat (...), ale po to, by rzetelnie, ciężko pracować" - podkreślił. - "Wtedy to ma sens, wtedy ta mglista co do swoich funkcji instytucja nabiera znaczenia i wtedy staje się ważna także dla Polski".

Hanna Foltyn-Kubicka wyjaśniła, jak się sprawy mają na poziomie pracy europosła. Tysiąc kilometrów od Warszawy do Brukseli implikuje reżim roboczy. "Trzeba wstawać o wpół do trzeciej rano w poniedziałek, a w czwartek wieczorem stawić się w Polsce, tam gdzie euro poseł ma swoje biura poselskie" – relacjonowała swoja pracę w PE. W biurach przyjmować interesantów i wyborców. Generalnie wiele czasu spędzać na lotniskach z plikami papierów i dokumentów, zaś samolot traktować jak taksówkę, którą się dociera do pracy. Prelegentka opisała zasady pracy Europarlamentu i obowiązki europosłów. Zmieniając temat, skrytykowała tolerowanie w instytucjach europejskich agresywnej polityki Władimira Putina. – "Mam nadzieję, że podejście do Rosji zmieni się teraz i na stałe" – dodała. Według niej, polscy deputowani mają wnieść coś nowego, niż obecny zachodni mainstream polityczny.

Trojka2

Zabierając głos, prof. Ryszard Legutko zadał serię pytań na temat, kim są i powinni być posłowie krajowi i posłowie europejscy, jakimi kryteriami się kierują, a jakimi – winni się kierować. – "Mało komu przychodzi do głowy założenie myślenia w kategoriach Europy, a nie Unii Europejskiej, jak to robią euro posłowie Barrosopodobni" – stwierdził filozof idei. Następnie przedstawił główne podziały i ideologie w Parlamencie Europejskim. Potwierdził, że grupy polityczne, zwane frakcjami, w europarlamencie mają mniejszą moc decyzyjną od partii parlamentarnych w krajach członkowskich UE. W PE dominuje ideologicznie lewica, która traktuje UE jako narzędzie federalizmu europejskiego. Są tam socjaliści, zieloni, a nawet wcale liczni komuniści. Z roku na rok jest coraz więcej uchwał lewicowych i federalistycznych.

Innym modelem traktowania PE jest przedłużanie polityki krajowej na grunt europejski, co reprezentuje np. Brytyjczyk Nigel Farage i jego grupa. – "Oni nie aspirują do rządzenia w swoich krajach, oni mają dwa, trzy punkty działania, którymi można coś ugrać w wyborach" – ocenił profesor i eurodeputowany PiS. Polskim przykładem mogą tu być europosłowie Solidarnej Polski, zdaniem R. Legutko. Z kolei grupa parlamentarna EPL (ludowców i demokratów chrześcijańskich), tam gdzie lokują się nasze PO i PSL – to w istocie szerokie spectrum różnych poglądów, od federalistycznych po… przeciwnych federalizmowi. To frakcja dla partii władzy o mentalności służalczej jak Platforma Obywatelska. Ostatni model frakcyjny – grupa EKR (konserwatystów i reformatorów), gdzie należy PiS, ma antyfederalistyczne poglądy, z dominującym wątkiem suwerennościowym. - "To partie władzy lub takie, które mogą przejąć władzę w swoich krajach" – określił prof. Legutko. W EKR jest silny motyw ojczyźniany, bez uznawania europejskich dominatorów.


Doktor Przemysław Żurawski vel Grajewski w charakterystyczny dla siebie sposób zajął się kwestią bezpieczeństwa europejskiego i Rzeczypospolitej. – "Tezy będę przedstawiał w sposób radykalny i wyostrzony. Są to wyłącznie moje poglądy, jako badacza akademickiego" – rozpoczął analityk. Przekonywał, że z powodu upadku Związku Radzieckiego w Europie narastało rozluźnienie euroatlantyckiej polityki. Polska do 2007 roku należała do konkurencyjnej wobec takiego nastawienia grupy państw.

Próba utworzenia europejskich sił zbrojnych wbrew powszechnym opiniom nie była nakierowana na obronę państw UE, lecz miała naturę ekspedycyjną interweniowania w takich krajach jak była Jugosławia. Fiasko tej polityki jest spektakularne, ale publicznie skrywane. Dość powiedzieć, że planowane siły europejskie miały liczyć 62 tys. żołnierzy. Pozostały na papierze, poza dwiema grupami bojowymi o liczebności 3 tys. ludzi. Taka siła nie ma żadnego znaczenia w Europie, co najwyżej może interweniować w słabych państwach Afryki saharyjskiej czy środkowej i jest de facto narzędziem słabnącej Francji. Wojsko Polskie biorące udział w misjach europejskich służyło za walutę polityczną, za którą można coś kupić od możnych państw.

Zdaniem eksperta Instytutu Kościuszki, kryzys ukraiński jest największym wyzwaniem od powstania wspólnej polityki obronnej. Ów kryzys nałożył się na kryzys strefy euro w połączeniu ze skutkami Traktatu Lizbońskiego, który promuje wielkie mocarstwa unijne. Przy słabnącej roli Włoch i Francji oraz oddaleniu się Wielkiej Brytanii – faktycznie oznacza to wzrost pozycji Niemiec kosztem instytucji traktatowych. Parlament Europejski może jednak wykorzystywać swoje atuty opiniotwórcze i medialne. Na przykład nagłośnienie wizyt białoruskich opozycjonistów realnie niewiele daje, ale przynajmniej chroni tychże opozycjonistów przed fizycznym atakiem na Białorusi.

Dwojka

Co może Polska? Otóż jako największy kraj w regionie może ściślej współpracować z mniejszymi państwami. „Nasi mniejsi sąsiedzi” mają swoje obszary specjalizacji i możemy je koordynować. Dla przykładu węgierskie zainteresowanie (ale i nasze!) kwestiami mniejszości narodowych. Personalizacja polskiej polityki (handlowanie interesami za stanowiska – vide Jerzy Buzek) jest błędem. „Mali” dostaliby przy naszym poparciu te stanowiska, a my byśmy kierowali blokiem tych państw – uważa dr P. Żurawski vel Grajewski. – "Potrzebna jest budowa polskiej polityki regionalnej. Unia Europejska nie jest silnym strategicznym graczem, jak twierdzi Platforma Obywatelska!" – postulował i przypomniał zapominany fakt: - Rada Unii Europejskiej jest głównym organem ustawodawczym, a nie Parlament Europejski.

Socjolog prof. Andrzej Zybertowicz omówił deficyt demokracji w Unii Europejskiej. Kiedyś zaszczytem dla każdego polityka było zostać ministrem w swoim kraju. Teraz politycy orientują się na międzynarodowe grupy biznesowe, korporacje, lobbystów i biurokrację unijną – stwierdził profesor. Politycy odwracają się od swoich krajów i swoich wyborców. Charakterystyczny jest przypadek b. kanclerza RFN Gerharda Schrödera, który sprzedaje swój autorytet rosyjskiej firmie gazowej. Elity Unii wymyśliły, zrealizowały, kierują i są głównym beneficjentem Unii Europejskiej. Owa „legalizacja pragmatyczna” jest akceptowana w zasadzie przez społeczeństwa, ponieważ panuje wiara we wzrost gospodarczy, bezpieczeństwo socjalne i standardy obyczajowe. Jednakże kryzys euro obnażał cały szeroki kryzys Unii. Elity podlegają grupom interesów, korporacjom, mediom, ale w najmniejszym stopniu podlegają wyborcom. – "Polityka spójności i rolna są teraz ważniejsze od polityki bezpieczeństwa. Wydaje się, że jest szansa to zmienić. Parlamentarzyści PiS z natury są predestynowani do tradycji polityki Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i dlatego mogą się do takiej zmiany przyczynić" – powiedział prof. Zybertowicz.

Dalszą część Konferencji zdominowały pytania z Sali i odpowiedzi prelegentów. Spotkanie zakończyła Hanna Foltyn-Kubicka postulując, aby instytucje unijne nie wchodziły z butami w ustawodawstwa narodowe, zwłaszcza na płaszczyźnie światopoglądowej i ideologicznej (np. aborcja, eutanazja, związki małżeńskie).



Relację sporządził Jakub S. Pomorski
Wideo - Włodzimierz Sobczyk
Foto - Emaus

A 02m

A 26m

A 23m

A 27m

A 17m

A 06mxn

Opublikowano: Blogpress, pt., 28/03/2014 - 11:00