poniedziałek, 25 sierpnia 2014
Sam Krym dla Rosji to za mało - przegląd tygodnia w Klubie Ronina
Przegląd Tygodnia prowadził Cezary Gmyz w całkiem nowej asyście - Jacka Łęskiego i Bartłomieja Graczaka (Telewizja Republika). Taki skład Przeglądu podyktowany był głównym tematem czyli wydarzeniami na Ukrainie. Jacek Łęski, choć po drugiej stronie dziennikarskiej barykady, ze względów zawodowych i rodzinnych jest dobrze zorientowany w sytuacji na Ukrainie, a Bartłomiej Graczak zajmuje się komentowaniem wydarzeń na wschodzie.
Przegląd Tygodnia prowadził Cezary Gmyz w całkiem nowej asyście - Jacka Łęskiego i Bartłomieja Graczaka (Telewizja Republika). Taki skład Przeglądu podyktowany był głównym tematem czyli wydarzeniami na Ukrainie. Jacek Łęski, choć po drugiej stronie dziennikarskiej barykady, ze względów zawodowych i rodzinnych jest dobrze zorientowany w sytuacji na Ukrainie, a Bartłomiej Graczak zajmuje się komentowaniem wydarzeń na wschodzie.
Jacek Łęski: „Spoglądam na to co się dzieje na Ukrainie pesymistycznie, dosyć dobrze znam Ukrainę i mam wrażenie, że nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego, jak głęboko i jak trwale Ukraina jest przerośnięta rosyjskimi wpływami. Jest zaskakujące to, że Putin zdecydował się, żeby te wpływy sformalizować. Pytanie po co to robi? Czy jest to tylko funkcja wewnętrznych rozgrywek na forum rosyjskim, wzmacnianie własnej pozycji wewnątrz Rosji, czy też wiąże się z tym jakiś szerszy plan? Być może chodzi o zdemontowanie Ukrainy w sposób trwały. Scenariusz jaki się rysuje z ostatnich tygodni jest taki: sam Krym to za mało. Krym jako organizm gospodarczy jest bardzo niesamodzielny (woda, energia elektryczna). Stąd próby destabilizacji wschodniej Ukrainy. Przyjechały liczne grupy Rosjan, które prowadzą aktywną pracę nad destabilizacją regionu, organizują demonstracje. To są tacy komandosi w cywilu, którzy pilnują, żeby tam nie było spokojnie."
Zdaniem Jacka Łęskiego chodzi o to, by zdestabilizować na tyle sytuację na Ukrainie, żeby się udało wprowadzić tam rosyjskie wojska, być może nadając im status podobny do tego, jaki miały przed 2008 r. w Abchazji czy Osetii Południowej. Ten scenariusz zdaniem Łęskiego jest rozpisany nie na miesiące a na lata.
Bartłomiej Graczyk skomentował sytuację w polskim internecie i blogosferze – pojawiają się tzw. "trolle", siejące prorosyjską propagandę, popierające Putina, krytykujące polskie władze wspierające Ukrainę. Na Facebooku zakładane są profile takie, jak „Polacy popierają rosyjski Krym”, „III wojna światowa”, „Bądź na bieżąco” itd.
Cezary Gmyz: „Polskiej opinii publicznej udało się wdrukować myślenie pt. „Krym jest stracony”, a polskim interesem jest walczenie tak długo jak to możliwe i prawie wszystkimi środkami przy wsparciu UE i NATO ze szczególnym uwzględnieniem Stanów Zjednoczonych o to, żeby Krym mimo wszystko był częścią Ukrainy. Im dalej od Rosji tym dla Polski zdrowiej.”
Gmyz skrytykował też postępowanie władz lokalnych, które zabiegają o rozszerzenie strefy małego ruchu granicznego z Obwodem Kaliningradzkim. Mały ruch graniczny przyczynił się co prawda do zwiększenia obrotów handlowych, ale jednocześnie spowodował wzrost przestępczości, o czym polskie media w imię dobrych stosunków z Rosją milczą.
Jacek Łęski, odpowiadając na pytanie o ukraińskie służby specjalne, stwierdził, że jeszcze do niedawna służby rosyjskie „hasały po Ukrainie jak po swoim”, a służby ukraińskie były niesamodzielne i w pełni podporządkowane rosyjskim. „W ostatnich latach Ukraina pozbyła się dużej części swojej suwerenności na poziomie funkcjonalnym, rosyjskie służby de facto mogły wydawać polecenia ukraińskim oficerom.”
Opisując nowe-stare elity powiedział „Ludzie którzy sprawują teraz władzę na Ukrainie, nie spadli z księżyca, brali już udział w polityce, a ukraińska polityka jest zepsuta do cna.” Wśród Ukraińców pojawia się też rozgoryczenie, jeśli chodzi o niektóre nominacje, zwłaszcza na szczeblu lokalnym. Przede wszystkim chodzi o wszechobecną korupcję na niewyobrażalną skalę.
„Z takiej choroby, w jaką wpadła Ukraina, nie wychodzi się ani w jeden dzień, ani w jeden miesiąc, to są mechanizmy, których uzdrawianie będzie trwało latami.”
Z Jackiem Łęskim nie zgodził się Cezary Gmyz, podając przykład Micheila Saakaszwilego, który z dnia na dzień rozwiązał gruzińską drogówkę i policję tworząc je od nowa, i „po dwóch miesiącach korupcji nie było” Problemem Ukrainy jest zaś to, że nie ma tam kogoś takiego jak Saakaszwili.
Komentując różne spiskowe teorie pojawiające się również na polskich portalach – jak o izraelskim wojsku w Odessie, czy szalejącym nazizmie, Jacek Łęski powiedział: „Wicepremier jest etnicznym Żydem, a żydowska społeczność w Kijowie i na Ukrainie popiera zmiany i popierają te zmiany Tatarzy, którzy są muzułmanami. Oni tego nazistowskiego niebezpieczeństwa kompletnie nie dostrzegają w przeciwieństwie do tych dyskutantów na forach" - spointował Jacek Łęski.
Przechodząc do tematów krajowych, publicyści zajęli się kwestią afrykańskiego pomoru świń, dymisją ministra Kalemby i powrotu na stanowisko znanego z afery Elewaru Marka Sawickiego. Cezary Gmyz przypomniał akcję CBA w ARiMR, która w dziwny sposób nie może doczekać się procesowego finału. Komentując afery PSL-u, przypomniano marszałka Karapytę, człowieka skorumpowanego, dopuszczającym się skandalicznych nadużyć – „praca za seks”.
Mówiono też o wydarzeniu, które wstrząsnęło nie tylko publicystami, ale przede wszystkim członkami Platformy – czyli o jedynce „Misioła” (Misio + Niesioł) Kamińskiego na lubelskiej liście PO w eurowyborach.
Cezary Gmyz: „Kamiński będąc jedynką ma duże szanse powtórzyć „sukces” Mariana Krzaklewskiego, który wystartował z pierwszego miejsca w okręgu podkarpackim i nie wszedł do Europarlamentu."
Co znaleziono w domku Putina na Ukrainie, o Turczynowie, współpracy IPN z ukraińskimi instytucjami, roli Turcji w basenie Morza Czarnego. O możliwym rosyjskim embargu na polskie jabłka i co znaczy, że „Ruskie nie zdajutsa” w filmie poniżej.
Więcej zdjęć: https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/sets/72157642557635144/
Relacja Bernard i Margotte
Opublikowano:
Blogpress, śr., 19/03/2014 - 08:47