środa, 6 lipca 2011

Konferencja „O gospodarce, o Polsce, o nas” 31.01.2011

Dziś w hotelu Sheraton odbyła się pierwsza w tym roku konferencja gospodarczo-ekonomiczna PiS pod hasłem: „O gospodarce, o Polsce i o nas”. Poświęcona była kondycji gospodarki polskiej, finansom publicznym, prywatyzacji, sytuacji polskich kolei i reformie emerytalnej.
Uczestnicy konferencji na początku obejrzeli film dokumentalny pt. „Oferty Donalda Tuska” o stanie budżetu państwa.

Konferencję prowadził Dawid Jackiewicz, poseł PiS. Powiedział m.in., że kluczowe dla rozwoju gospodarki jest zaufanie, „bez zaufania do instytucji państwa nie ma mowy o skutecznym rozwoju gospodarczym kraju. To zaufanie miało być hasłem tego rządu. Nie może liczyć na nasze zaufanie ten, kto potrzebuje go tylko i wyłącznie po to, aby za naszymi plecami robić to, co chce bez ponoszenia odpowiedzialności i konsekwencji swoich działań”.

To zaufanie, którego domagał się Donald Tusk, zostało mu darowane. Dostał to zaufanie od społeczeństwa polskiego. I Donald Tusk i politycy PO to zaufanie podeptali, pogwałcili i sponiewierali. Czy przyszedł ten moment, kiedy możemy stwierdzić, ze świadomość tego faktu jest oczywista dla społeczeństwa polskiego?” . „PO osiągnęła mistrzostwo w plądrowaniu tych wszystkich miejsc, gdzie jeszcze mogą być jakiekolwiek nasze oszczędności".

Image Hosted by ImageShack.us

Jako pierwsza z prelegentów głos zabrała wiceprezes PiS, pani Beata Szydło.

To zarządzanie finansami publicznymi [przez PO] polega przede wszystkim na ukrywaniu prawdy przed Polakami, na mamieniu nas informacjami, że wszystko jest pod kontrolą i na podnoszeniu podatków cichcem tak, żebyśmy w tej propagandzie sukcesu nie zauważyli, że ceny na żywność, na leki, ceny energii, ceny benzyny wzrastają z dnia na dzień w stopniu zatrważającym”.

„Platforma Obywatelska w 2008 roku, kiedy Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało ponadpartyjny pakt dla gospodarki, powiedziała, że nie ma o czym rozmawiać, że wszystko jest w porządku.

Końcówka 2008 roku. Wtedy na świecie rozwijał się i szalał kryzys, wszystkie państwa europejskie przygotowywały się do tego, co może się zdarzyć w latach następnych. A nasz rząd twierdził, że jesteśmy zieloną wyspą, że jesteśmy krajem, który oprze się tym zjawiskom kryzysowym, że w Polsce tego kryzysu nie będzie. Ale to była oficjalna propaganda, bo w rzeczywistości już na początku 2009 roku doszło do poszukiwania oszczędności w budżecie, a w lipcu 2009 roku już po wyborach do europarlamentu, do nowelizacji budżetu państwa. I okazało się wówczas, że to Prawo i Sprawiedliwość miało rację.

Styczeń 2011 roku rozpoczęliśmy od podwyżek, Platforma Obywatelska Polakom zaproponowała takie oto rozwiązanie problemów finansów publicznych – podwyżki VAT-u, rezygnacja z ulg, z zasiłków, uderzenie w najsłabsze grupy społeczne. Uderzenie w bezrobotnych, w rodziny – to jest właśnie sposób Platformy Obywatelskiej na wychodzenie z problemu finansów publicznych

I wreszcie ostatni pomysł: czyli sięgnięcie po emerytury. Pod hasłem, że teraz emerytury będą bezpieczniejsze.

Chcę zadać jedno pytanie [..]: dlaczego PO decyduje się na tak desperacki krok - sięgając po emerytury Polaków wbrew opinii publicznej, wbrew ekspertom? Przecież Platforma jest partią, która bardzo zwraca uwagę na sondaże i na to, co mówi opinia publiczna. Jest jedna odpowiedź: to dowodzi, niestety, że stan finansów publicznych w Polsce jest bardzo zły. Jest tak zły, że rząd musi wykonać ten desperacki krok, by ratować to, co przez trzy lata zepsuł. [..] Ale czy należy to robić kosztem Polaków?”.

Tymczasem – jak mówiła dalej Beata Szydło - przez 75% Polaków popierany jest projekt PIS, który zakłada możliwość wyboru między ubezpieczeniem w OFE a ubezpieczeniem w ZUS.
Image Hosted by ImageShack.us

„Dlaczego dajemy Polakom wybór: OFE czy ZUS? 5 stycznia złożyliśmy projekt naszej ustawy, ale o tym pomyśle mówiliśmy już w roku 2008. Wówczas projekt został odrzucony. Dzisiaj ponawiamy tę propozycję. Proponujemy, żeby Polacy mieli wybór, czy chcą żeby ich emerytury były emeryturami z ZUSu czy z OFE? Proponujemy również, jaka wysokość składki odprowadzanej do OFE ma być tam deponowana. To każdy z nas powinien mieć tę możliwość i każdy z nas, według naszego projektu, po dwóch latach może swoje decyzje zmieniać. Daje to poczucie bezpieczeństwa, daje to również możliwość realnego wpływu na swoją przyszłą emeryturę.”

Image Hosted by ImageShack.us

„Porównując stopy zwrotu w OFE i waloryzacje ZUSowską widzimy, że w latach 1999-2009 OFE 159,9%, ZUS – 105,5% czyli mamy zróżnicowanie, ale też nie możemy jednoznacznie powiedzieć, który z tych sposobów gromadzenia składek emerytalnych jest korzystniejszy". [..]
Beata Szydło mówiła dalej, że w krótszych okresach jedna z tych opcji może się wydawać bezpieczniejsza, ale wszystko zależy od sytuacji gospodarczej.

„Dla osób, które będą miały krótszy okres wprowadzania składek, wydaje się, że bardziej bezpieczne jest ubezpieczanie się w ZUS. Natomiast osoby, które mają dłuższą perspektywę, mają też większe zaufanie do rynków finansowych, mogą wybierać w tym samym czasie OFE.
Dajemy Polakom dobry, bezpieczny system emerytalny. Dajemy im możliwość wyboru i dajemy im możliwość tego, aby sami decydowali o tym, jakie będą ich emerytury. Dajemy im też możliwość, aby w okresie, kiedy ich sytuacja materialna czy życiowa się zmieni, mogli podejmować decyzje o zmianie swojego ubezpieczenia. Dajemy im wolny wybór, a nie tak jak rząd, nakazujemy im stosowanie takich rozwiązań, jaki teraz PO chce wprowadzić nie po to, żeby zabezpieczyć przyszłe pokolenia Polaków, ale po to, by ratować się w roku wyborczym".



Dawid Jackiewicz dodał: „Rządowi iluzjoniści w swojej arogancji, w swojej pysze, w swoim przekonaniu, że dzięki pijarowym, propagandowym zagrywkom będzie można ukryć ich niedociągnięcia, błędy i pomyłki, pozostają w przekonaniu, że ta iluzja i mistyfikacja jest powszechnie akceptowana i nie wzbudza żadnych wątpliwości, żadnego niepokoju. Nie sposób już dzisiaj wmówić społeczeństwu, że pozbawianie ich emerytur będzie im służyło, że Polska jest zieloną wyspą, że polska gospodarka jest w doskonałej kondycji. W tym samym czasie wzrasta bezrobocie, podnoszone są podatki, pozbawiani jesteśmy emerytur, a majątek skarbu państwa prywatyzowany w sposób pospieszny i bezmyślny, a właściwie wyprzedawany, przestaje przynosić dochody, stałe i pewne dochody do skarbu państwa".

O tym, w jaki sposób ze szkodą dla skarbu państwa sprzedawane są najważniejsze, strategiczne spółki skarbu państwa mówił Wojciech Jasiński, były minister skarbu. Przedstawił analizę konkretnego przypadku – chodzi o zamiar prywatyzacji spółki LOTOS, będącej jedną z najnowocześniejszych przedsiębiorstw petrochemicznych w basenie Morza Bałtyckiego.

„Rafineria Lotosu znajdująca się w Gdańsku, wraz z naftoportem północnym oraz ropociągiem pomorskim stanowią bowiem strategiczny węzeł infrastrukturalny, który powinien zostać w rękach skarbu państwa. Ewentualna prywatyzacja oznaczać będzie przejęcie Lotosu przez koncerny będące własnością innych państw, w tym Federacji Rosyjskiej".
Według Wojciecha Jasińskiego sprzedaż Lotosu jest bezzasadna. "Dlaczego rząd sprzedaje spółki o znaczeniu strategicznym?”. W jego opinii prowadzona przez rząd Tuska prywatyzacja służy tylko i wyłącznie „zasypywaniu dziury budżetowej”.

O sytuacji na polskiej kolei mówił poseł Andrzej Adamczyk. Za konieczne uznał zwiększenie nakładów pieniężnych na kolej i skuteczniejsze wykorzystanie środków unijnych na ten cel. Wśród propozycji PiS wymienił m.in. prywatyzację spółek kolejowych przez giełdę, usamorządowienie spółki Przewozy Regionalne PKP.
Image Hosted by ImageShack.us
By margotte_gosia at 2011-01-31
Zapis audio tej części konferencji:



Przypomniano następnie przemówienie, dotyczące gospodarki i stanu państwa pod rządami PO, wygłoszone przez panią minister Zytę Gilowską na konferencji „Lech Kaczyński: Pamięć i zobowiązanie”.

Tu stenogram wystąpienia Zyty Gilowskiej wygłoszonego w Jachrance:
http://www.blogpress.pl/node/6961


Jako ostatni głos zabrał prezes PiS Jarosław Kaczyński. Mówił o patriotyzmie gospodarczym. Mówiąc o jego korzeniach, odwoływał się do czasów rozbiorów, wymienił m.in. kasy oszczędności i działalność Hipolita Cegielskiego. Wspomniał także o czasach międzywojennych. „To są doświadczenia, które trzeba przemyśleć” - podkreślił.

Wymienił kilka spółek, które mogą być przykładem sukcesu polskiego kapitalizmu m.in. Optimus, Solaris, Groclin, Fakro. "Trzeba się do nich odwoływać. Trzeba się odwoływać do tego, co dobre i optymistyczne" – powiedział.

Mówił także o światowym kryzysie finansowym. „Ten system upada i nie jest naszym zadaniem go odbudowywać” powiedział. Tymczasem – jego zdaniem - wydaje się, że obecny polski rząd chce ten system odbudować.

Image Hosted by ImageShack.us
By margotte_gosia at 2011-01-31

Jarosław Kaczyński powiedział także, że polski system finansowy powinien wspierać produkcję nowoczesnych technologii i towarów wysokiej jakości.

- „Złoty powinien trwać 10 lat, niektórzy mi tak radzili. Ja powiem - dłużej, co najmniej 20 lat”.
Jego zdaniem, polska waluta powinna pełnić funkcję "przynajmniej trzeciej waluty zapasowej w naszej części Europy, po euro i dolarze".

Video:
Jarosław Kaczyński - wystąpienie na konferencji "O gospodarce, o Polsce, o nas" cz. 1


Jarosław Kaczyński - wystąpienie na konferencji "O gospodarce, o Polsce, o nas" cz. 2:




A tu dla chętnych audio:



Relację przygotowała: Margotte.

--------------------------------------------------------
A oto stenogram wystąpienia prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego:
Jest kwestia naszej postawy. Wobec państwa, wobec ojczyzny, wobec narodu. Ale także wobec gospodarki. Tą postawą, którą uznajemy za właściwą jest patriotyzm. Bo patriotyzm jest właśnie opisaniem w jednym słowie postawy, która odnosi się do relacji między człowiekiem a narodem. W polskiej tradycji patriotyzm najczęściej utożsamiany jest z walką, różnego rodzaju przedsięwzięciami, które zmierzały do obrony niepodległości czy jej odzyskania. Jest też utożsamiany często z poświęceniem. Taka była nasza historia. Ale czas dzisiejszy nakazuje nam powiedzieć z całą mocą, że jest dziś potrzebny taki patriotyzm, który sytuuje się w innej sferze, w sferze gospodarczej. Że potrzebny jest nam patriotyzm gospodarczy. [..]
Każdy patriotyzm musi być jakoś osadzony w tradycji, patriotyzm z natury rzeczy odwołuje się, w ten czy inny sposób, do historii. I my mamy pełne podstawy do tego, aby ten nasz, ten tak potrzebny dzisiaj patriotyzm gospodarczy do historii odnieść. To jest z jednej strony historia bliska, historia Solidarności, historia tego wielkiego, największego w dziejach naszego narodu i, przypomnę, jednego z dwóch największych w dziejach świata ruchu społecznego. [..] Ale dzisiaj kiedy mówimy o patriotyzmie gospodarczym, chodzi nam przede wszystkim o jedną sprawę, o partnerską relację między pracownikiem a pracodawcą. To jest zadanie, ale jednocześnie w tym zadaniu i w tym projekcie, by odbudowywać te relacje, jest ogromna siła. [..]
Jeśli mówimy o korzeniach patriotyzmu gospodarczego. musimy przypomnieć wysiłki, które zwracały się ku rozwojowi polskiej gospodarki. Próby uprzemysłowienia Królestwa Polskiego, działalność Stanisława Staszica, księcia Druckiego-Lubeckiego – to była przecież działalność zmierzająca ku temu, by ten mały, w niewielkiej tylko mierze suwerenny kraj, stworzył gospodarcze zaplecze dla swoich sił zbrojnych, ale także by uruchomić mechanizm rozwoju naszego kraju.
Tego rodzaju prób w XIX wieku było więcej. Była galicyjska Kasa Oszczędności, która udzielała kredytów hipotecznych, ale która także finansowała rozwój przemysłu, w szczególności chemicznego. Był wielki ruch gospodarczy w Wielkopolsce. Był ksiądz Wawrzyniak, był Związek Spółek Zarobkowych z księdzem Samarzewskim. Było wiele wysiłków, które miały jednocześnie wymiar narodowy i społeczny. Ale był też Hipolit Cegielski, wybitny przedsiębiorca, któremu się udało. Mamy okres międzywojenny. Można z tych doświadczeń, z doświadczeń tych dwudziestu lat czerpać naprawdę wiele.
Niewielu ludzi dziś w Polsce zdaje sobie sprawę z tego, że nasz kraj po pierwszej wojnie światowej, po okupacji niemieckiej, a przedtem po wielkiej ewakuacji, także przemysłu, z Polski przez Rosjan wycofujących się z naszych ziem, był ogromnie zniszczony. Niektórzy mówią, że niemniej niż po drugiej wojnie światowej. W krótkim czasie odbudował linie kolejowe, odbudował miasta, odbudował gospodarkę. Mamy później reformę Grabskiego, mamy przedsięwzięcia lat 30. - Kwiatkowski, Centralny Okręg Przemysłowy, jeszcze przedtem Gdynia. To są doświadczenia, które trzeba przemyśleć. [..] Były popełniane też błędy. [..] Nad tym wszystkim trzeba się poważnie zastanowić. [..] Jest to tradycja, do której możemy się odwoływać.
Mamy także ostatnie dwudziestolecie. Polska rozwijająca się w okresie gospodarki globalnej. Mamy w tym okresie sukcesy. [..] Mówię o sukcesach indywidualnych. Mamy takie spółki jak Facro, Atlas, Optimus, Solaris, Groclin. To są naprawdę wybitne sukcesy. Polskie sukcesy. Sukcesy polskich przedsiębiorców. Można powiedzieć sukcesy polskiego kapitalizmu. Trzeba się do nich odwoływać. [..] bo trzeba się zawsze odwoływać do tego co dobre i optymistyczne. Bo przecież mamy tworzyć perspektywę rozwoju, a nie biadać.
Image Hosted by ImageShack.us

Ale nie możemy zapominać także o klęskach. Przypominano już przemysł stoczniowy. Niejedna gałąź przemysłu bez powodu upada. Mamy wielką klęskę w sferze infrastruktury.
To wszystko powinno być przedmiotem analizy, która będzie nastawiona na jeden cel, który odnosi się do gospodarczego patriotyzmu - jak działać w interesie polskiej gospodarki, jak działać w interesie polskiego rozwoju, w jaki sposób kształtować politykę gospodarczą. [..]

Myśmy w programach naszej partii [..] już od wielu lat pisali o potrzebie polityki gospodarczej, i o niezdolności tej struktury, która została stworzona po roku 89 do prowadzenia takiej polityki. [..]
Trzeba spojrzeć na dzisiejszy świat, świat gospodarczego kryzysu, kryzysu tego zjawiska, które niektórzy ekonomiści opisywali jako turbokapitalizm. Jako kapitalizm oparty na długu, na spekulacji. Trzeba jasno powiedzieć – ten system upada. I nie jest naszym zadaniem jego odbudowa. Wydaje się, że obecny rząd chce go odbudowywać, my go w imię tego patriotyzmu, w imię polskiego interesu gospodarczego, odbudowywać nie chcemy.

Nie chcemy tłamsić lub też za bezcen sprzedawać polskich zasobów, bo istotą tego przedsięwzięcia gospodarczego, które wyrasta z gospodarczego patriotyzmu musi być do tych zasobów odwołanie, one są nam potrzebne jako coś trwałego, coś co się rozwija, zwiększa.
[..]
Sprawa euro. Dziś się mówi, że ma być euro w 2015 roku. […] Co się stało po wprowadzeniu euro w 2004 roku? Mieliśmy w tych krajach [Hiszpania, Portugalia, Irlandia] ogromną łatwość importu, co osłabiało miejscowy przemysł, niezbyt dobre warunki dla eksportu, stąd wzrastał deficyt bilansu handlowego. Mieliśmy tani kredyt w euro, co powodowało różnego rodzaju podwyżki cen, w tym nieruchomości. To dało niektórym krajom wzrost PKB, ale w momencie przegrzania ta bańka pękła, doszło do kryzysu. To nie są przesłanki do tego, aby uznawać, że euro to jest rozwiązanie dobre dla Polski. [..]

Mamy do czynienia z sytuacją, że jedni zyskują, drudzy tracą. [..]
Jeśli spojrzeć na wydarzenia ostatnich lat, ten okres kryzysu, trzeba zauważyć, że gospodarka niemiecka, bardziej tradycyjna, z dużo większym udziałem przemysłu, radzi sobie wyraźnie lepiej. To dążenie do tego, żeby udział przemysłu był ograniczany, jest dążeniem niewłaściwym. Tradycyjna gospodarka oparta na produkcji, a nie na deweloperce czy usługach finansowych, jest w warunkach dzisiejszego świata skuteczniejsza, lepsza. Ci, którzy poszli w tym kierunku, jak Anglia, likwidacja przemysłu, ogromny sektor finansowy – dzisiaj tracą. […]

Złoty powinien być w Polsce zachowany, przynajmniej przez dziesięć lat. Ale, powiem więcej, powinien być zachowany przez 20 lat. Powinien trwać i powinien spełniać także rolę waluty zapasowej, waluty rezerwowej. Powinniśmy do tego dążyć. [..]
Ale to nie wystarczy, trzeba dbać o to, by wzrastała jakość polskich towarów. I tutaj można także odwoływać się do niemieckich wzorów. Niemiecki Instytut Jakości Towarów, bardzo potrzebny także w Polsce. Musimy taką instytucję powołać. By towary wysokiej jakości mogły otrzymać odpowiednią kwalifikację. A te gorsze, żeby zostały odrzucone. To metoda, która się sprawdza, sprawdza się w kraju, który osiągnął ogromne, gospodarcze sukcesy. Do dobrych wzorów trzeba się odwoływać. Musimy także wspierać produkcję wysokiej jakości. Dziś mamy system podatkowy, który nagradza, jeśli chodzi o CIT, zakupywanie nowoczesnych technologii, ale zupełnie nie nagradza jej produkcji. To musi być zdecydowanie zmienione. [..]
Musimy nagradzać produkcję towarów wysokiej jakości. Musimy zaangażować inne siły, inne środki. Krajowy Fundusz Inwestycyjny, to musi być wsparcie dla tego rodzaju przedsięwzięć. To jest dzisiaj niesłychanie potrzebne. Bez tego nie jesteśmy w stanie uzyskać w tej dziedzinie przełomu. A potrzebny jest przełom, bo sama złotówka, choć dzięki swojej elastyczności może nas wspierać, to zdecydowanie zbyt mało. Konieczne jest budowanie instytucji wspierających nowoczesną produkcję w Polsce.
Musimy podjąć wysiłki w sprawie repolonizacji polskiej bankowości. […] Konieczny jest wysiłek zmierzający do tego, by polskie banki, działające na terenie Polski, były przez Polskę przejmowane. Były przejmowane także w sytuacji, kiedy miejscowy kapitał nie ma ku temu odpowiednich środków. Musimy przejmować te banki także i wtedy, kiedy są potrzebne do tego dopłaty ze strony instytucji państwowych.
Tu możemy wykorzystać także ten fundusz, który funkcjonuje w Ministerstwie Gospodarki i który dzisiaj służy wsparciu dla przedsiębiorstw stosujących nowe technologie. Ten fundusz powinien być rozwinięty. Powinna być stosowana zasada 25% udziału plus 1 przy możliwości tego zbycia czyli przejęcia tego przez prywatnego inwestora za sumę pierwotną plus procent od kapitału. To jedna z tych metod, do której musimy zdecydowanie się odwołać. To jest sprawa w tej chwili bardzo ważna, bo wiemy dzisiaj, że kapitał ma narodowość, że mieliśmy do czynienia z wycofywaniem z Polski kapitału w okresie kryzysu. Że jeśli dzisiaj, w najbliższych latach, mamy przed sobą perspektywę sprzedaży pewnej części banków, wystawienia na rynek do swego rodzaju licytacji różnych instytucji finansowych, które teraz są w rękach zewnętrznych, to musimy w tym kierunku iść, z całym zdecydowaniem.
Musimy także doprowadzić do wzmocnienia polskiego budżetu. [..] Są takim środkiem [wzmocnienia budżetu] różnego rodzaju opodatkowania, które możemy wprowadzić, poprzez opodatkowanie operacji bankowych, operacji bankowo-inwestycyjnych, poprzez szereg innych przedsięwzięć, które łącznie powinny nam przynieść kilkanaście lub dwadzieścia kilka miliardów złotych. To jest naprawdę dużo. I to pozwala, by ten wielki deficyt finansów publicznych zmniejszać. […]
Możemy wprowadzić szereg oszczędności. Takim wyjściem będzie np. sprawa pewnego, choćby niewielkiego, zmniejszenia ilości powiatów, na zasadzie ich zgody. Chodzi o to, żeby słabe powiaty, mając ku temu zachętę, się łączyły.

Możemy doprowadzić do tego, że Polska podejmie wysiłki zmierzające do tego, by pakiet energetyczny, ten pakiet, który obowiązuje dzisiaj w Unii Europejskiej został poddany radykalnej renegocjacji. [..]

Chodzi także o to wszystko co wiąże się z informatyzacją budżetu. [..]
Mamy sprawę polskiej energetyki, tego, by w Polsce nie doszło do przejęcia energetyki przez obcych właścicieli, bo to będzie oznaczało wzrost cen, wzrost cen energii, które w Polsce powinny być utrzymane na średnim poziomie. Tam gdzie doszło do prywatyzacji energetyki, to znaczy w Anglii i na Węgrzech, ceny poszybowały w górę. Po prostu przedsiębiorstwa prywatne wykorzystują swoją monopolistyczną pozycję. My zdecydowanie musimy się przeciwko temu bronić, bo to jest absolutna konieczność, jeżeli mamy mieć szansę na szybki rozwój.
Nie możemy także doprowadzić do tego, by własność prywatna stała się dominująca w dziedzinie naszego przemysłu petrochemicznego. To jest kwestia bezpieczeństwa państwa. Tu nie chodzi o jakieś zasady, nasz kapitał jest po prostu za słaby, żeby kupować tego rodzaju firmy. W imię bezpieczeństwa energetycznego, w imię bezpieczeństwa państwa musimy zdecydowanie bronić tej własności. Gdyby w Polsce był wielki kapitał, kapitał zdolny to kupić, sytuacja byłaby zupełnie inna. Natomiast w Polsce mamy do czynienia z takim stanem, w którym takiego kapitału nie ma. Nie będziemy w stanie go kupić, polski kapitał nie będzie w stanie go kupić, to wiadomo, kto się zgłasza. Ukoil, rosyjskie firmy. To będzie oznaczało zasadnicze podważenie naszego energetycznego bezpieczeństwa. [..]

Wydobycie gazu w Polsce jest na bardzo niskim poziomie, 5 mld metrów sześciennych. Możliwości mamy na kilkanaście miliardów. [..] - Trzeba do tego doprowadzić, to nas uniezależni i to nam da 3 mld dolarów oszczędności i jednocześnie 10 mld dochodów podatkowych z opodatkowania produkcji gazu i dystrybucji gazu w Polsce. To jest naprawdę bardzo, bardzo dużo. I warto to zrobić, trzeba to zrobić.
Stwierdzone zasoby gazu w Polsce - ten łatwy do wydobycia to tylko 140 mld metrów sześciennych, ale do tego jest 1 mld 700 m sześciennych gazu, który także można traktować jako zapas, do którego jest dostęp. Ja pomijam tutaj te nowe odkrycia dotyczące zapasów gazu innego rodzaju. [..]


Jest w Polsce możliwość sięgnięcia do takich zasobów, jak te wynikające z faktu, że wielu Polaków nie ma obecnie kont bankowych, nie trzyma swoich pieniędzy w bankach. Pewna część tej grupy po prostu pieniędzy nie ma, ale w dużej mierze wynika to także z pewnej trudności w dostępności banków i tutaj ogromne znaczenie może odegrać Bank Pocztowy. Otóż Bank Pocztowy to jest bank, którego 1500 placówek ma być teraz zlikwidowane, bo mają być zlikwidowane placówki Poczty Polskiej. A powinno być zupełnie odwrotnie. Ten bank powinien być rozwijany, to jest to miejsce, poprzez które możemy przejąć znaczną część publicznych czyli tych będących w kieszeniach obywateli, zasobów.
Możemy uruchomić to wszystko, co jest związane z naszymi liniami kolejowymi. Mamy 13 tys. km linii kolejowych zelektryfikowanych. To są linie niewykorzystane. To są linie połączone z rozbudowanymi sieciami, szczególnie w niektórych okręgach, na Śląsku, w Trójmieście, w Warszawie, między Kielcami a Radomiem, między Zieloną Górą a Nową Solą. W wielu innych miejscach można przerzucić transport na te linie, także transport osobowy. Takich miejsc w Polsce jest naprawdę wiele. Możemy tu uzyskać coś bardzo znaczącego, trzeba tylko chcieć i trzeba podjąć działania zmierzające w tym kierunku.
[Można podjąć działania polegające na] rozpisaniu akcji, które będą dostępne dla gmin, dla samorządów. To możliwość uruchomienia nowego mechanizmu rozwoju polskiej gospodarki.

Jest tych mechanizmów więcej i musimy do nich się odwoływać.
Są też wszystkie mechanizmy, które wynikają z niewłaściwego wykorzystywania środków europejskich. [...] które nie tylko napędzają budowę dróg, one napędzają gospodarkę. Od tego się płaci podatki, one zwiększają także dochody państwa. One dają pracę, stwarzają mocny mechanizm rozwoju. Z tego mechanizmu się nie korzysta. [..]
Te mechanizmy muszą być kiedyś złożone w całość - to musi być okres nieodległy - i przedstawione jako nasz program gospodarczy dla rozwoju kraju.
[..]
Polska gospodarka ma w tej chwili wiele rezerw, do których można się odwołać. Trzeba tylko umieć i chcieć.



I trzeba wyrwać się z tego systemu różnego rodzaju interesów, które powodują, że to wyrwanie się jest ciągle niemożliwe.
Ministerstwa nie mogą mieć miejscem, gdzie stwarza się szanse, ale nie dla rozwoju polskiej gospodarki, ale dla znajomych, jak to niedawno usłyszeliśmy na jednej z konferencji prasowych, żałuję, że nie naszej, tylko jednej z konkurencyjnych partii.,/strong> I tego rodzaju sytuacji jest w Polsce nieporównanie więcej. Nie myśli się o załatwianiu tych wszystkich wielkich problemów, które są dzisiaj przed nami. A naprawdę możliwości jest bardzo wiele.

Ja dałem tutaj w tym krótkim wystąpieniu tylko kilka przykładów, jest ich nieporównanie więcej.

Przyjdzie taki dzień, mam nadzieję, że nieodległy, w którym będziemy mogli przedstawić państwu pełen program działań zmierzający do tego, by polska gospodarka znów ruszyła do przodu, ale na zdrowych zasadach. Nie na zasadzie stu kilkudziesięciu mld deficytu rocznie, bo w ten sposób bardzo łatwo prowadzić działalność gospodarczą, tylko to ma bardzo króciutkie nóżki, a na zasadach zdrowych. Na takich zasadach, o których tutaj mówiła pani premier Gilowska.
Bo te dwa krótkie lata naszych rządów pokazały, że można rozwijać się szybko, jednocześnie zachowując w gospodarce wszelkie dobre proporcje. Nie zadłużając się nadmiernie, a wręcz w pewnych momentach doprowadzając do tego, że mamy wyrównany budżet. [...] To jest możliwe.

Rząd, który jest dzisiaj przy władzy, zostawia nam bilans wyjątkowo wręcz trudny, mówię zostawia, bo jeszcze rządzi, chciałem wyrazić nadzieję, że to już ostatnie miesiące.
Szansą jest zmiana polityki gospodarczej w Polsce. Zmiana, która odwołuje się do tych nielicznych pomysłów tutaj przedstawionych, ale także do wielu, wielu innych. Bo tych rezerw jest naprawdę wiele. Można je wykorzystać.


I można przede wszystkim wykorzystać tę ogromną rezerwę, która tkwi w milionach ludzi, którzy uzyskali jakieś wykształcenie, [..] to może być podstawa wielkiego pchnięcia naszej gospodarki do przodu. I zadaniem każdej odpowiedzialnej siły politycznej w Polsce, jest to wykorzystać. Nie prowadzić gry z profitentami postkomunizmu, a pchnąć Polskę do przodu".

Relację przygotowała: Margotte.