niedziela, 16 czerwca 2013

Prof. Janusz Odziemkowski - Władysław Sikorski. Wojskowy i mąż stanu

„Sikorski przeszedł do polskiej historii jako mąż stanu, był symbolem walki o niepodległość w czasie II wojny światowej. Była to postać na swój sposób wielka i na swój sposób tragiczna”. – mówił prof. Janusz Odziemkowski w czasie wykładu z cyklu „Sylwetki niezwykłe”.
sikorski-odziemkowski2

W kościele Wszystkich Świętych w Warszawie odbył się kolejny, już trzynasty, wykład z cyklu edukacji historycznej zorganizowanego przez Stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza (nie mylić z partią).

Prof. Janusz Odziemkowski z UKSW mówił o trzech okresach działalności gen. Sikorskiego: w ruchu zbrojnym w Galicji i Legionach Polskich, w czasie wojny polsko-bolszewickiej i międzywojennym oraz w okresie II wojny światowej.

Władysław Sikorski pochodził z rodziny inteligencji galicyjskiej, studiował na Wydziale Inżynierii Dróg i Mostów Politechniki Lwowskiej. Został jednym z kierowników ruchu strzeleckiego we Lwowie. Choć miał przekonania zbliżone do narodowych, dopuszczał możliwość porozumienia z lewicą. W okresie I wojny światowej miał krótki okres służby frontowej, potem stał m.in. na czele Departamentu Wojskowego NKN. Po kryzysie przysięgowym, w przeciwieństwie do Piłsudskiego, dalej służył w wojsku austriackim. Dopiero po zawarciu traktatu brzeskiego w marcu 1918 zaprotestował przeciwko oderwaniu Chełmszczyzny od Królestwa Polskiego i wymówił służbę. W tym pierwszym okresie swojej działalności – zaznaczył prelegent - Sikorski dał się poznać jako patriota, dobry organizator i dobry wojskowy, chociaż należał do ludzi z drugiego szeregu dowódców legionowych, o czym świadczy choćby fakt, że kiedy w 1917 roku chciał zostać dowódcą 3 pułku piechoty, kadra tego pułku odmówiła powierzenia mu dowództwa.

Jednak po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Józef Piłsudski to właśnie jemu powierzył zadanie zorganizowania 9 Dywizji Piechoty, został też dowódcą Grupy Poleskiej.
Ponownie wówczas Sikorski okazał się dobrym organizatorem. Zorganizował sieć współpracy z ludnością cywilną na terenie Polesia, otwierał szkoły ludowe, dożywiał ludność, która chroniła się dla bezpieczeństwa w pobliżu polskiego wojska. Otwierał także szkoły dla żołnierzy-analfabetów, gospody żołnierskie, dbał o zaplecze wojska.

Jako dowódca dał się poznać w trzech ważnych momentach w czasie wojny polsko-bolszewickiej: w operacji mozyrskiej (rozbicie dwóch dywizji Armii Czerwonej), w obronie twierdzy brzeskiej (Sikorski nie przewidział nagłego uderzenia Armii Czerwonej i wyjechał na rozmowy do gen. Rozwadowskiego, w tym czasie twierdza padła) i wreszcie był jednym z dowódców w bitwie warszawskiej (Piłsudski jak widać nie stracił do niego zaufania). Sikorski stanął na czele 5 Armii, która miała bronić Wkry i przeprowadzić ofensywę na prawe skrzydło wojsk sowieckich, odciążając stolicę Objawił się wówczas jako solidny dowódca, który potrafi przemyśleć plan kampanii i bezwzględnie go realizować. O tym, że bezwzględnie – jak stwierdził prelegent - świadczy fakt, że jeńców 3 Korpusu Gaja - jednostki Armii Czerwonej, która wsławiła się okrucieństwami wobec ludności cywilnej - kazał stawiać przed sąd polowy i rozstrzeliwać ze względu na przynależność do zbrodniczej formacji.

IMG_6332m

W okresie międzywojennym Sikorski odgrywał dużą rolę polityczną, był premierem rządu, kierował ministerstwem spraw wojskowych. Doszło wówczas do sporu między nim a Piłsudskim m.in. chodziło o kształt regulaminów wojskowych. W czasie zamachu majowego przebywał we Lwowie, gdzie był dowódcą okręgu wojskowego, Nie wspierał Piłsudskiego, ale też nie wystąpił przeciwko niemu. Po 1926 roku pozostał w wojsku, ale od 1928 roku był generałem do dyspozycji (w rezerwie kadrowej). Jak zaznaczył prof. Odziemkowski, Piłsudski nie chciał zrezygnować z utalentowanego oficera, ale nie miał do niego pełnego zaufania. W dodatku Sikorski w obozie legionowym miał wielu przeciwników, nie potrafił zjednywać sobie ludzi, pamiętał urazy. W 1936 zaangażował się w antysanacyjny Front Morges w Szwajcarii (obok Wincentego Witosa, Ignacego Paderewskiego i Józefa Hallera).

Po upadku Polski w 1939 r. to Sikorski stał się kandydatem na premiera rządu emigracyjnego popieranym przez aliantów - Francję i Anglię, gdyż był frankofilem, w dodatku nie należał do obozu sanacyjnego odpowiedzialnego za klęskę wrześniową i nie dowodził w czasie kampanii 1939 r. W listopadzie 1939 został mianowany przez prezydenta RP Naczelnym Wodzem i Generalnym Inspektorem Sił Zbrojnych. W ciągu pół roku zorganizował 72-tysięczną armię, jednak zbyt późno podjął decyzję o ewakuacji polskich wojsk do Wielkiej Brytanii i na wyspy przedostało się tylko kilkanaście tysięcy polskich żołnierzy, niestety 2 Dywizja Strzelców Pieszych została internowana w Szwajcarii.

Prof. Odziemkowski opowiadał o dalszych losach gen. Sikorskiego w czasie II wojny światowej, o atakach na niego przeciwników politycznych, którzy obarczali go odpowiedzialnością za rozproszenie powstałej armii. Kolejna fala krytyki spotkała Sikorskiego po jego podróży do Moskwy, porozumieniu z Rosją i zawarciu układu Sikorski-Majski. Jednak to dzięki temu układowi udało się utworzyć polską armię na wschodzie i wielu Polaków przebywających w łagrach sowieckich ewakuować z Rosji. – podkreślił historyk.

Gen. Władysław Sikorski był symbolem Polski dla aliantów, dla opinii publicznej na świecie. – mówił prof. Odziemkowski. - W kraju był popularny, już w 1940 roku mówiono: Im słoneczko wyżej, tym Sikorski bliżej, utożsamiał wolność dla Polaków znajdujących się pod okupacją niemiecką. Jednak i tu istniała opozycja wobec niego. „Sikorski był między młotem a kowadłem” – stwierdził historyk. – „Nie mógł prowadzić efektywnej polityki, bo podlegał rozmaitym ciśnieniom”.

IMG_6318m

Podsumowując sylwetkę generała, prof. Odziemkowski stwierdził: „Sikorski przeszedł do polskiej historii jako mąż stanu, był symbolem walki o niepodległość w czasie II wojny światowej. Była to postać na swój sposób wielka i na swój sposób tragiczna. Człowiek głębokiego intelektu, rozumu politycznego, który starał się dogadywać ze wszystkimi, niestety w warunkach II wojny światowej i emigracji to dogadywanie się było niesłychanie trudne, to jak rozwiązywanie kwadratury koła. Trudno odpowiedzieć na pytanie, czy jego śmierć zaważyła na losach Polski. O nich decydowali Roosevelt i Stalin”. Jak zaznaczył historyk, sprawa polska była dla aliantów ważna aż do ataku Niemiec na Związek Sowiecki, wówczas to Sowieci stali się ważnym sojusznikiem aliantów, a sprawa polska odeszła na dalszy plan. Gra też toczyła się pomiędzy USA a Rosją o kolonie brytyjskie.

Na pytanie, kto mógłby dokonać zamachu na Sikorskiego, prof. Odziemkowski odpowiedział, że trzeba wziąć pod uwagę, kto mógłby na tym skorzystać. Metoda działania wskazywałaby na inspirację Stalina, z kolei dla Churchilla Sikorski był jedynym akceptowalnym polskim partnerem do rozmów. Nieodtajnianie dokumentów brytyjskich może, zdaniem profesora, świadczyć nie o winie, lecz o chęci osłaniania sojusznika, podobnie jak to było ze sprawą katyńską. W dokumentach brytyjskich mogą się znajdować także informacje dotyczące prób dogadywania się z Rosją za plecami Polaków.

„W polityce nie liczy się prawda, lecz skuteczność” – zaznaczył profesor. – „Jest tylko kwestia, gdzie polityk czy partia wyznacza sobie granicę, której nie przekroczy. Ale zawsze jest ta duża przestrzeń, gdzie można powiedzieć nieprawdę w imię korzyści politycznych. Jeśli prawda nie sprzyja skuteczności, tym gorzej dla prawdy”.
Zajadłości były tak wielkie i takie groźby wobec Sikorskiego, że z bólem serca jako historyk nie mogę wykluczyć śladu polskiego – dodał prof. Odziemkowski, odnosząc się do hipotezy zamachu w Gibraltarze.

Inne pytania dotyczyły m.in. agentów sowieckich w otoczeniu Roosevelta, a także obozu karnego Polskich Sił Zbrojnych na wyspie Bute, do którego kierowano nie tylko osoby podejrzewane o współpracę z Niemcami czy ludzi o skłonnościach patologicznych czy też armii z różnych powodów nieprzydatnych, ale także przeciwników politycznych gen. Sikorskiego. Jak zaznaczył prof. Odziemkowski, ten temat nie doczekał się swojej monografii. „To ciemna strona działalności Sikorskiego” – podkreślił historyk. I dodał, że znaleźli się tam ludzie, którzy skompromitowali się jako wojskowi czy byli podejrzewani o działania na szkodę Polski.

„Nie chciano im dać nie tylko dowództwa w Wojsku Polskim, ale nawet munduru żołnierza polskiego. I to już było podłe”. Jako przykład podał generała Ludomiła Rayskiego, dowódcę lotnictwa w latach 1926–1939, obarczanego odpowiedzialnością za stan lotnictwa polskiego w przededniu II wojny światowej, który trafił do obozu Rothesay i dopiero po interwencji władz brytyjskich został przyjęty do RAF. W sumie – jak stwierdził profesor - ponad 2 tys. osób przewinęło się przez obóz w Bute. Zachowały się pamiętniki więźniów tego obozu, jednak dotąd nie zostały opublikowane. „Boimy się tego tematu” – dodał profesor.

Odnosząc się do geopolityki i sytuacji Polski w czasie II wojny światowej i obecnie, prof. Odziemkowski powiedział:
„Nie ma litości w polityce. Gdyby w Europie była inna sytuacja, gdyby było zamieszanie, nikt by się o nas nie upomniał i w dzisiejszym naszym stanie gospodarki i siły zbrojnej przestalibyśmy istnieć w ciągu paru miesięcy. Zostalibyśmy połknięci przez jednych albo przez drugich. Naszym szczęściem jest to, że jest taka stabilizacja, że jej złamanie może powodować zamieszanie w Europie i nieobliczalne konsekwencje. Nikt tego nie chce. Powinniśmy to wykorzystać do budowy silnego państwa”.

Wykład:


Odpowiedzi na pytania:


Relacja: Margotte

IMG_6321m

IMG_6327m