niedziela, 16 czerwca 2013

Rocznica szczególnej troski. Władze PRL wobec obchodów rocznicy Powstania Styczniowego w 1963 roku

Obchody setnej rocznicy powstania były niezwykle istotne dla naszej świadomości dzisiejszej - powiedział prelegent na wstępie - gdyż miał wtedy miejsce spór, który dzisiaj odżył, o sens powstania i poniesionej ofiary.- mówił prof. Tadeusz Rutkowski w czasie wykładu o obchodach rocznicy Powstania Styczniowego w 1963 roku.
IMG_0012m


W Sali Kolumnowej Sejmu RP odbył się kolejny wykład historyczny z cyklu prelekcji zorganizowanych przez Społeczny Komitet Obchodów 150 Rocznicy Powstania Styczniowego. O uroczystościach rocznicowych w 1963 roku opowiadał prof. Tadeusz Rutkowski z Instytutu Historii Uniwersytetu Warszawskiego. Spotkanie prowadził Andrzej Wroński z SPJN.

Antyrosyjski charakter powstania nie sprzyjał temu, by władze tą tematyką się interesowały - powiedział na wstępie prelegent.- Z drugiej strony można w nim było znaleźć pierwiastki postępowe, walki o nową przyszłość. Zajmowano się więc głównie kwestiami uwłaszczenia, przemian społeczno-ekonomicznych, powstawaniem klasy robotniczej.
Na pierwszej Konferencji Metodologicznej Historyków Polskich, która odbyła się w Otwocku na początku lat 50. (referaty wówczas opublikowane prof. Rutkowski nazwał księgą hańby środowiska historycznego), o Powstaniu Styczniowym prawie nie mówiono, jedynie zajęto się sprawą chłopską. Sprowadzono je w okresie stalinowskim do formuły walk klasowych.

Zainteresowanie powstaniem odżyło przy realizacji czołowego projektu historiografii stalinowskiej, wielotomowej historii Polski, przygotowanej przez PAN, której drugi tom poświęcony był latom 1764-1864. Z dyskusji nad tym tomem prowadzonej w 1956 roku warto przypomnieć wystąpienie Henryka Wereszyckiego pt."Pesymizm błędnych tez", który zarzucił redaktorom dzieła antynarodowy charakter ich wywodów i głoszonych tam tez.

Po październiku 1956 roku nastąpiła eksplozja badań nad Powstaniem Styczniowym. Według prof. Rutkowskiego, wynikało to z tego, że był to okres, który można było badać, choć w sposób ułomny - cytując Lenina, powołując się na obóz Czerwonych, unikając tematów drażliwych. Ważnym aspektem tych badań były prace podjęte pod redakcją Stefana Kieniewicza, który przeprowadził plan wydawniczy ogromnej liczby źródeł historycznych, również we współpracy z sowiecką Akademią Nauk.

IMG_0051m

W 1958 roku zawiązano Komitet Naukowy Obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego w kontrze do obchodów Milenium organizowanych przez Kościół katolicki z inicjatywy prymasa Stefana Wyszyńskiego. W ramach tego komitetu pod egidą FJN powołano komisję ds. przygotowania obchodów setnej rocznicy Powstania Styczniowego, na czele której stanął prof. Henryk Jabłoński. Sekretarzem został Jerzy Wojciech Borejsza, który obecnie jest przewodniczącym komisji obchodów 150. rocznicy powstania. Spośród składu komisji tylko dwóch historyków: Stefan Kieniewicz i Stanisław Herbst nie było członkami PZPR.

Obchody rocznicy powstania podjęło także środowisko historyczne przygotowując IX Powszechny Zjazd Historyków Polskich, powołano w 1961 r. oddzielną sekcję obrad poświęconą powstaniu. Jednak zdawano sobie sprawę, że jest to problem delikatny politycznie. Władze obawiały się tych obchodów, przyjęto więc zasadę, że zjazd nie będzie miał charakteru otwartego, co było ewenementem. Władze starały się uniknąć w ten sposób nadania obchodom rangi ogólnopolskiej. Tematy sesji miały charakter marksistowski, np. Ruch rewolucyjny rosyjski jako sojusznik Powstania Styczniowego czy Ideologia obozu rewolucyjnego w Polsce. Przeważała tematyka społeczna i gospodarcza. Większą część referatów powierzono historykom partyjnym.

W miarę zbliżania się tej rocznicy władze zdradzały coraz większe objawy lęku, zwracano uwagę na zainteresowanie obchodami środowiska nauczycielskiego, obawiano się m.in. nawiązywania do tradycji piłsudczykowskiej, proponowano pewne ograniczenie imprez o charakterze masowym, żeby nie dopuścić do rozwinięcia się propagandy antyrosyjskiej i antyradzieckiej, jak to określono "przez aktywujące się ośrodki reakcyjno-klerykalne". Nie było więc centralnej sesji poświęconej powstaniu, ograniczono liczbę publicznych wystąpień, i nadano dużą wagę 20. rocznicy powstania Armii Ludowej i LWP.

Mimo to - podkreślił prof. Rutkowski - obchody setnej rocznicy Powstania Styczniowego miały wymiar ogólnopaństwowy. 22 stycznia 1963 roku została otwarta wystawa w Cytadeli Warszawskiej, z udziałem władz państwowych, I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki, przewodniczącego Rady Państwa Aleksandra Zawadzkiego, premiera Józefa Cyrankiewicza, a także przedstawiciela ambasady Związku Sowieckiego. Co ciekawe, obchody miały miejsce także u naszego wschodniego sąsiada.

IMG_0036m

Wystawę przygotowano w ten sposób, by zawłaszczyć powstanie przez tradycję komunistyczną tj. ruch powstańczy połączyć z ruchem z końca XIX wieku i doprowadzić w logicznym ciągu do Komunistycznej Partii Polski i jednocześnie rozwodnić wymowę dokumentów świadczących o terrorze rosyjskim. - zaznaczył historyk.

Oprócz wystawy w X Pawilonie otwarto również w styczniu tego roku wystawę o nieco innej wymowie w Muzeum Adama Mickiewicza w Warszawie, której autorami byli: dyrektor muzeum Adam Mauersberger i poeta Zbigniew Herbert jako autor tekstu. Odbyło się także co najmniej kilkanaście sesji lokalnych w wielu miastach wojewódzkich, zorganizowano także blisko 20 różnego typu wystaw.

"Mimo braku centralnego namaszczenia, obchody te miały dosyć szeroki charakter" - stwierdził prof. Rutkowski. - Także w środowisku naukowym, ale ta eksplozja zainteresowania powstaniem widoczna w polskiej prasie, w wystawach i sesjach naukowych, szybko wygasła. Powodem tego był przestrach władz spowodowany rozmachem oddolnych inicjatyw, frekwencją na wystawach, skalą zainteresowania nauczycieli, ale też dyskusja w prasie, jaka się na temat powstania wywiązała.

dyskusję zapoczątkował artykuł Stanisława Stommy "Z kurzem krwi bratniej", zamieszczony w Tygodniku Powszechnym, 20 stycznia 1963 r., który polemizował z pozytywnymi ocenami powstania. Według niego, nie miało ono sensu i było wynikiem psychicznego kompleksu antyrosyjskiego, należało już na początku XIX w. zrezygnować z ziem wschodnich i pogodzić się z dominacją rosyjską. Ten tekst wywołał mocne reakcje nawet w samej redakcji tygodnika. "Nie ma wątpliwości, że dyskusja o powstaniu była także dyskusją o Polsce ówczesnej" - zaznaczył historyk.- To nie była dyskusja historyczna. Dziś też nie jest. Odnosi się do polityki obecnej.

IMG_0064m

Najmocniej ze Stommą i postulatem zaprzaństwa narodowego - poddania się Rosji, polemizował kardynał Stefan Wyszyński. Już 27 stycznia w kazaniu okolicznościowym z okazji rocznicy powstania w kościele św. Krzyża mówił m.in.:
"Stawiamy sobie nawet pytanie: dobrze, a właściwie gdybym ja żył i cierpiał w tamtych czasach, razem z moimi przodkami, jak ja bym się wtedy zachował? Czy mógłbym roztropnie milczeć i cierpieć? Czy mógłbym wszystko znieść spokojnie wówczas, gdy w życiu człowieka i Narodu budzą się nadzieje i pragnienia wolności? Gdy pragnienia te są wypowiadane tu, w Stolicy, wobec władców rozbiorczych potęg i gdy Naród słyszy krótką, okrutną odpowiedź: „Żadnych mrzonek!”? (..) O biada narodowi, który by w ten werdykt uwierzył, który by zaklasyfikował wszystkie wzbierające w sercu i w myślach uczucia do rzędu mrzonek! Biada narodowi, który by opuścił ręce bezwolnie i poddał je w brzęczące okowy kajdanów! (..) Nie o kompleks więc idzie (...). Szło o poczucie pogwałconego prawa Narodu do samostanowienia o sobie i do decydowania o swej wolności (...) to nieudane Powstanie oddało wielką przysługę wszystkim trzem zaborom, bo rozpoczęła się praca myśli polskiej, która przekroczyła kordony i podała ręce tym, co w Warszawie, w Poznaniu i w Krakowie, i tym co gdzieś daleko na Litwie i na Rusi. (..) Naród bez tego zrywu, okupionego krwią, nie ostałby się w bismarckowskiej polityce Kulturkampfu. Nie oparłby się germanizacji i rusyfikacji".

To - według historyka - polemika z hasłami poddania się, pogodzenia się z niewolą, hasłami źle rozumianego pozytywizmu, wyrzeczenia się niepodległości. Tak właśnie zostało to kazanie odebrane przez władze. Trzeba dodać, że oddźwięk artykułu Stommy w środowisku polskiej inteligencji był negatywny, po tym artykule redakcja już nie publikowała w tym duchu. Artykuł Stommy wywołał na tyle silną reakcję społeczną, że zaprzestano tego sposobu pisania o sprawach Polski. Po natężeniu styczniowym ta tematyka wygasa, z pewnością wynika to w dużej mierze z tego, że świadomie ograniczono debatę na ten temat.

W uchwałach IX Zjazdu Historyków Polskich, który odbył się we wrześniu 1963 r., nie ma mowy o Powstaniu Styczniowym, choć dyskusje na zamkniętych obradach nad przygotowanymi referatami były burzliwe.

"Obchody Powstania stały się okazją do wybuchu nastrojów patriotycznych, skala zainteresowania tym zrywem i dyskusją na jego temat, która się wymykała obostrzeniom cenzury, bardzo zaniepokoiła władze, obawa przed ingerencją Rosji była tak wielka, że tłumiono przejawy swobodniejszej dyskusji. Dały także impuls do badań".

Wątki, które pojawiały się w latach 60. w debacie nad Powstaniem Styczniowym powracają i dziś, lęk przed urażeniem naszego wschodniego sąsiada, który to lęk paradoksalnie chyba wtedy był mniejszy, gdyż obchody miały wymiar centralny.

IMG_0015m

Prof. Rutkowski w odpowiedzi na pytania słuchaczy powiedział, że w rocznicę śmierci Romualda Traugutta w sierpniu 1964 roku były złożone wieńce pod Bramą Straceń, ale bez udziału najwyższych władz państwowych, tylko przez władze warszawskie.

Jeśli chodzi o opiekę nad grobami i zabytkami związanymi z powstaniem w okresie PRL, historyk zaznaczył, że zadbano o Bramę Straceń, uporządkowano mogiły na Powązkach i groby w całej Polsce z inicjatywy czynników lokalnych.

W odpowiedzi na prośbę Andrzeja Wrońskiego o porównanie instytucjonalnego udziału państwa w obchodach setnej rocznicy powstania i obecnej stu pięćdziesiątej, prof. Tadeusz Rutkowski odparł, że być może dlatego, że "powstanie walczyło z caratem czyli reakcyjnym ustrojem łatwiej było czcić powstanie na skalę państwową w 1963 roku, z udziałem najwyższych władz państwowych, z udziałem przedstawicieli konsulatów sowieckich we wszystkich ważniejszych uroczystościach, dzisiaj mam wrażenie, że ponieważ nie mamy już KC KPZR to ten lęk przed tym, żeby nie wywołać "kompleksu antyrosyjskiego" jest zdecydowanie większy. Skala państwowych obchodów jest zdecydowanie mniejsza. Nie ma, jak wówczas, formalnego patronatu władzy nad obchodami".



Relacja: Margotte

IMG_0004m

IMG_0045m

IMG_0062m

IMG_9999m

IMG_9993m

Program tego cyklu wykładów:

- 26.02.2013 Prof. Marek Kornat (IH PAN) – Osamotnienie Powstania Styczniowego na arenie międzynarodowej
- 26.03.2013 Prof. Andrzej Nowak (UJ) – Geneza Powstania: polityka rosyjska wobec Polski 1815–1863
- 23.04.2013 Prof. Włodzimierz Suleja (IPN) – Irredenta popowstaniowa
- 14.05.2013 Prof. Norbert Kasparek (UWM) – Emigracja popowstaniowa
- 11.06.2013 Prof. Tadeusz Rutkowski (UW) – Rocznica szczególnej troski. Władze PRL wobec obchodów rocznicy Powstania Styczniowego w 1963 roku
- 17.09.2013 Prof. Tomasz Panfil (KUL) – Powstańcze symbole i znaki
- 15.10.2013 Prof. Jarosław Cabaj (UPH) – Ksiądz Stanisław Brzóska i inni bohaterowie walk na Podlasiu 1863–1864
- 12.11.2013 Prof. Włodzimierz Bernacki (UJ) – Powstanie Styczniowe z perspektywy historii polskiej myśli politycznej
- 17.12.2013 Prof. Anna Sieradzka (UW) – Ubiory i biżuteria okresu żałoby narodowej doby Powstania Styczniowego
- 21.01.2014 Prof. Zbigniew Romek (IH PAN) – Powstanie Styczniowe w podręcznikach PRL
- 25.02.2014 Prof. Alicja Kulecka (UW) – Chłopi w Powstaniu Styczniowym
- 18.03.2014 Prof. Janusz Odziemkowski (UKSW) – Gloria Victis. Pamięć i tradycja Powstania Styczniowego w II Rzeczypospolitej
- 08.04.2014 Prof. Jolanta Sikorska-Kulesza (UW) – Dziedzictwo dawnej Rzeczypospolitej a Powstanie Styczniowe na Litwie i Rusi
- 20.05.2014 Prof. Wiesław Wysocki (UKSW) – Kościół w czasie Powstania Styczniowego
- 17.06.2014 Dr Tadeusz Krawczak (AAN) – Romuald Traugutt – poglądy na naród i państwo