niedziela, 8 grudnia 2013

O zwycięstwie materii nad duchem, czyli dlaczego przestaliśmy być mocarstwem

IMG_3878m
“Proces karlenia polskiego ducha przebiega wtedy, gdy Polacy przestają wierzyć, że państwo jest ich, że mają wpływ na państwo, na politykę, że ich decyzje coś znaczą.” - mówił profesor Tomasz Panfil w czasie wykładu o Polsce początku XVII wieku. - "Upadek polskiego państwa jest winą magnaterii, która zdeprawowała szlachtę, korumpując, zubożając, po to, żeby samemu mieć większą władzę”.

“Proces karlenia polskiego ducha przebiega wtedy, gdy Polacy przestają wierzyć, że państwo jest ich, że mają wpływ na państwo, na politykę, że ich decyzje coś znaczą.” - mówił profesor Tomasz Panfil w czasie wykładu o Polsce początku XVII wieku. - "Upadek polskiego państwa jest winą magnaterii, która zdeprawowała szlachtę, korumpując, zubożając, po to, żeby samemu mieć większą władzę”.

IMG_3831m

Trzeci już wykład z cyklu edukacji historycznej zorganizowanego przez Stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza (nie mylić z partią) pt. “Epokowe dokonania Polaków”, wygłosił prof. Tomasz Panfil. Tytuł jego prelekcji: “O zwycięstwie materii nad duchem, czyli dlaczego przestaliśmy być mocarstwem (Polska 1608- 1648)”.

Tytuł wykładu może nieco mylić, zważywszy na temat całego cyklu, który poświęcony jest wielkim sukcesom Polaków, ale profesor opowiadał o tym, jak Polska stała się mocarstwem i jakie były powody zmiany jej pozycji w Europie. Jak zaznaczył, są to jego przemyślenia jako historyka na temat Polski na przełomie XVI i XVII wieku: “Traktuję te swoje przemyślenia także jako próbę zrozumienia rzeczywistości nas coraz bardziej otaczającej, dostrzegając niestety coraz więcej zadziwiających zbieżności”.

Profesor snuł opowieść o przejawach wielkości ducha w historii Polski.

“Historia to działalność człowieka w czasie. O tym jak decyduje się historia decyduje człowiek” - powiedział prof. Panfil. – “Wielkość ducha jest tą przyczyną, która pozwoliła Polakom stać się takim państwem, takim narodem, takim społeczeństwem, jakim byliśmy na początku wieku XVII, gdyż wielkość ducha jest źródłem męstwa i sprawiedliwości, hojności i bezstronności, miłości Ojczyzny”.

“O sile ówczesnego polskiego państwa i sile jego przeciwników świadczy fakt, że byliśmy w stanie pokonać pod Płowcami (1331 r.) tylną straż armii krzyżackiej. To było wszystko na co nas było stać. Gdyby do Krzyżaków dołączyli Czesi, nie byłoby szans, żeby im się przeciwstawić”, ale – kontynuował prof. Panfil – drogę Czechom zagrodził mały książę śląski Bolko. Trzy dni jego niewielka armia wykorzystując ukształtowanie terenu nie pozwalała Czechom przejść przez przełęcze i wejść na teren Królestwa Polskiego. To wystarczyło. Jeden Bolko śląski, który niemal że nie istnieje w polskiej historii. Bolko stracił wszystko - armię, swoje księstwo, ale ocalił Polskę, dziedzinę piastowską. Po 80 latach rozbijamy w pył największą potęgę militarną ówczesnej Europy, Krzyżaków, pod Grunwaldem. Jednak Władysław Jagiełło, Litwin, powstrzymał uderzenie. Nie zrobił tego co mógł zrobić. – zaznaczył profesor.

IMG_3859m

Kazimierz Wielki z kolei zbudował państwo zdolne pod Grunwaldem rozbić Krzyżaków. “To przykład działania wielkości ducha. Człowiek wielki duchem widzi lepiej, dalej, szerzej niż wszyscy wokół”. Kazimierz Wielki stworzył pojęcie Korony Polskiej – polskiej piastowskiej dziedziny. Korona była pojęciem szerszym niż aktualne granice, to był utracony Śląsk, utracone Pomorze Gdańskie, nawet Pomorze Szczecińskie. To co kiedyś było nasze, było Koroną. Nauczył ludzi, jak być wielkimi duchem. To właśnie jego uczniowie, panowie koronni wymyślili koncepcję przymierza z Litwą – schrystianizowania i wprowadzenia jej w krąg kultury chrześcijańskiej i śródziemnomorskiej.

Prof. Panfil mówił następnie o hołdzie pruskim. “Zabrakło wielkości ducha królowi Zygmuntowi Staremu” – ocenił. Za to Kazimierz Jagiellończyk był wielki duchem, byli w jego otoczeniu ludzie wielcy duchem jak Zbigniew Oleśnicki,. Pomysł Oleśnickiego unii z Węgrami, wspólnego uderzenia na Turcję, wyzwolenia Konstantynopola była to wielka koncepcja, jednak wyrządziła Polsce wielką szkodę. Załamała raz na zawsze polski system finansowo-skarbowy.
“Nigdy się nie podnieśliśmy po II unii węgierskiej. Nie odzyskaliśmy tego, co zbudował Kazimierz Wielki.”

“Wielkość ducha przetrwała w średniej szlachcie.” – mówił prof. Panfil. – “Klasa średnia jest tym, czego się rządzący boją zawsze, niezależnie od czasu i miejsca. Klasa średnia oznacza niezależność sądu, posiadania na tyle dużego majątku, żeby było człowieka stać na niezależność, ale nie na tyle dużego, żeby przestał wierzyć w wykształcenie czy konieczność osobistej przyzwoitości. Im bogatszy, tym mniej potrzebne wykształcenie, tym mniej potrzebna przyzwoitość, wystarczają pieniądze. Średniobogaty musi mieć wszystko – pieniądze obrócić na to, aby wykształcić siebie i dzieci, ale też na to, żeby być niezależnym wobec korumpującej zawsze i wszędzie władzy. Dlatego sądzę, że w Polsce klasa średnia nie powstanie”. – zaznaczył historyk.

“Kiedy w Polsce skurczyła się średnia szlachta, Polska przestała istnieć” – stwierdził profesor. – “Magnaci czują się dobrze wszędzie i zawsze, niezależnie, kto zasiada na tronie i jak przebiegają granice. Jest im to obojętne. (..) Każda magnateria jest kosmopolityczna. Myśli o własnym interesie".

Historyk przypomniał o ruchu egzekucyjnym, kiedy to szlachta domagała się naprawy państwa, wprowadziła pierwszą konstytucję – artykuły henrykowskie. Jak zaznaczył, tam są zawarte podstawy ustrojowe państwa. Niezależne od osoby panującego. Wśród tych fundamentów ustroju była tolerancja religijna (Konfederacja warszawska).

Prof. Panfil uznał Unię lubelską za “majstersztyk wrobienia Polski w wojnę z Moskwą”. “Do unii lubelskiej my jako Korona nie mieliśmy granicy z Moskwą.” – podkreślił. – “Z Moskwą graniczyła Litwa. Genialny ruch, z punktu widzenia Litwy – przekazanie Koronie Wołynia i Podola to negacja koncepcji Kazimierza Wielkiego. Unia lubelska sprawia, że to wszystko przestaje się liczyć. Przestaje nas interesować piastowski Śląsk, piastowskie Pomorze Zachodnie, znaczna część piastowskiej Wielkopolski, idziemy na wschód. Od tej chwili tylko w sojuszu z Polską Litwa jest w stanie stawić czoła Moskwie.”

Według prof. Panfila, dwa procesy wpłynęły na to, że przestaliśmy być mocarstwem. “Proces karlenia polskiego ducha przebiega wtedy, gdy Polacy przestają wierzyć, że państwo jest ich, że mają wpływ na państwo, na politykę, że ich decyzje coś znaczą”. – zaznaczył.

IMG_3878m

Zaczyna do głosu dochodzić magnateria. “Stajemy się demokracją fasadową, stajemy się oligarchią”. – stwierdził prelegent. Magnaci zaczynają rządzić coraz wyraźniej, narasta frustracja wśród szlachty. Wyraźnym początkiem rządów oligarchii jest rok 1608 – rokosz sandomierski, na czele którego stoi kilku magnatów. “Okazuje się, że to oni decydują o polityce, a nie rzesze szlachty. Wcześniej szlachta traci wiarę w coś, w co wierzyła od zawsze – wiarę w króla. Zygmunt III negocjuje z Habsburgami oddanie korony, bo milszy jest mu tron dziedziczny szwedzki, niż elekcyjny polski. Chce porzucić szlachtę, która go wybrała”.

Prelegent przypomniał wyprawę na Moskwę za czasów Zygmunta III i hołd ruski. “Byliśmy jedynym państwem, które zajęło stolicę Rosji”. Ale król po raz kolejny okazał małość ducha – nie zgodził się, by jego syn zasiadł na tronie moskiewskim. Sam chciał zasiąść na tronie. “To był kapitalny moment. Nigdy nie mieliśmy takiego wsparcia w bojarach moskiewskich jak wówczas”.

Prof. Panfil mówił także o kulminacyjnym momencie naszej potęgi – pierwszej bitwie pod Chocimiem w 1621 roku. Zawiązało się wówczas coś, co miało szanse wywieść nas ponownie na drogę wielkości ducha – przymierze broni polsko-kozackie. Król Władysław IV próbował wykorzystać to przymierze do wojny ze Szwecją, jednak magnaci wynegocjowali rozejm.

“Materia zwyciężyła. Wojna kosztuje. Nie ma co walczyć, nie ma co prowadzić aktywnej polityki, kiedy można się bogacić. Fatalny polski system. Magnat może się bogacić, a nie ma co z tym bogactwem zrobić. Może zrobić dwie rzeczy – przejeść i przepić albo wydać na próżny zbytek. Polskie prawo zabrania szlachcie inwestowania pieniędzy. Olbrzymi majątek, który spływa do Polski z handlu zbożem, drewnem, popiołem i smołą, jest przepijany, przejadany, trwoniony. Ducha w tym niewiele”.

IMG_3838m

To właśnie na początku XVII wieku szlachta traci zaufanie do państwa i jego instytucji, chce tylko żyć w spokoju i się bogacić.

“Duch upadł. – podkreślił prelegent. – “Odradzał się jeszcze parę razy. To było coś wspaniałego w polskim duchu, że potrafił się odradzać. Był tak silny, że musieli go zamordować. W 1939, w 1940 i w latach późniejszych. Okazało się, że tylko fizyczna eksterminacja elit polskich może zabić ducha. Boję się, że ten szatański plan, przynajmniej w znacznej części, się udał. Czego nie zrobili w 40., dokończyli w 2010” – stwierdził prof. Panfil. I dodał : “Czy duch polski się odrodzi? Nadzieja umiera ostatnia. Ale umiera. Tak jak trzy córki św. Zofii: Wiara, Nadzieja i Miłość. Wszystkie zamęczone. Nadzieja jako ostatnia. A Mądrość na to wszystko patrzyła czyli św. Zofia.” - zakończył wykład.

Prof. Tomasz Panfil odpowiadał na pytania uczestników wykładu.

Na pytanie o króla Zygmunta III i oligarchów prelegent odpowiedział, że ostateczny cios wiary szlachty w mądrość ówczesnych elit to rok 1652, kiedy ustanowiono liberum veto, kiedy król i magnaci zaczęli zrywać sejmy. To elity niszczyły to, co było budowane wysiłkiem pokoleń. “Skoro im można, to nam też” – uznała szlachta. “Upadek polskiego państwa jest winą magnaterii, która zdeprawowała szlachtę, korumpując, zubożając, po to, żeby samemu mieć większą władzę”.

“Pycha magnacka nie mogła wcześniej wyrosnąć. Ona wyrosła na żyznych ziemiach ukrainnych, na ogromnych majątkach magnackich. Początek XVII wieku to potężny kryzys ekonomiczny wywołany gigantycznym napływem srebra do Europy z kopalni meksykańskich. Spadek wartości srebra powoduje, że szlachta polska dostaje coraz mniej wartą monetę za swoje zboże. Coraz mniej można za srebro kupić. Zachód nam płaci srebrem. Szlachta ubożeje. Ten kryzys z czasów Zygmunta III dotyka głównie średnią szlachtę. Jej szeregi się kurczą. Średnia szlachta jest najbardziej patriotyczna. Giną najlepsze geny. Zostają ludzie ostrożni, bohaterowie giną”. - mówił profesor.

W II połowie XVII wieku są magnaci i gołota. “Nie ma zdrowego, najlepszego, niezależnego trzonu społeczeństwa – klasy średniej. Albo zubożała, albo wyginęła. A cóż zrobi gołota, jak wisi na magnackiej klamce? Zrobi tak, jak mu każe magnat. Sejmy rwali klienci. To ten sam system jaki mamy teraz – klientelizm. Są ci, którzy trzymają konfitury, i ci którzy dla konfitur zrobią to, co im się każe.”

Prelegent mówił dalej: “Próbujemy się wybić w czasie konfederacji barskiej. Odżywa duch, który później każe wzniecać powstania – listopadowe i styczniowe, choćby szanse na zwycięstwo były niewielkie".




IMG_3866m
Andrzej Wroński - SPJN

IMG_3895m

IMG_3901m

IMG_3911m

IMG_3918m
Juliusz Kossak "Śmierć Krzysztofa Gniewosza pod Chocimiem"

IMG_3883m
Władysław IV Waza odbierający hołd Michaiła Szeina po zwycięstwie pod Smoleńskiem, nieznany malarz polski 1634

IMG_3790m

Relacja: Margotte i Bernard

Pierwotnie opublikowano:
Blogpress, ndz., 24/11/2013 - 14:32