wtorek, 27 grudnia 2011

Jarosław Kaczyński o wydarzeniach w dniu Święta Niepodległości

"Z czasów rządów Donalda Tuska będzie zapamiętana tragedia smoleńska, zatuszowanie afery hazardowej i to, że w dniu Święta Niepodległości Niemcy bili Polaków przy bierności policji za to, że noszą oznaki narodowe" - powiedział prezes Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej.



"Wczoraj doszło do bulwersujących wydarzeń w Warszawie w trakcie Święta Niepodległości. - powiedział prezes PiS. - Dopuszczono do sytuacji niebywałych i mających wymiar symboliczny. W środku miasta, w środku Warszawy, w Dniu Niepodległości, Niemcy - bardzo specyficznego typu Niemcy; sądzę, że podobny typ ludzi tworzył kiedyś aparat, który pozwolił Adolfowi Hitlerowi dokonać potwornych zbrodni, mówię o typie psychologicznym - bili Polaków tylko dlatego, że nosili jakieś oznaki narodowe. Mamy do czynienia z ciężkimi pobiciami".

"Mamy do czynienia z takimi sytuacjami, kiedy Polakom z tzw. grup rekonstrukcyjnych policja nakazywała iść inną drogą, dlatego, że Nowy Świat był blokowany przez Niemców. A więc zamiast natychmiast tych chuliganów czy bandytów niemieckich zatrzymać i umieścić we właściwym miejscu czyli w areszcie, to Polacy we własnym kraju, w dniu swojego święta nie mogli chodzić w mundurach historycznych. Nie interweniowano też w lokalu, który był bazą tych bandytów, w lokalu dawnej kawiarni Nowy Świat, który jest dzisiaj lokalem Krytyki Politycznej".

"Z czasów rządów Donalda Tuska na pewno będzie zapamiętana tragedia smoleńska (..), bezczelne zatuszowanie afery hazardowej, ale będzie też pamiętane to, że w dniu Święta Niepodległości Niemcy (nie mówię o wszystkich Niemcach) bili Polaków przy w gruncie rzeczy bierności policji za to, że noszą [narodowe] oznaki. To jest sytuacja symboliczna".

Jarosław Kaczyński dodał: "W tym roku przygotowania do uniemożliwienia Marszu były powszechnie znane, były jawne, doszedł element nowy ściągnięcie posiłków z zewnątrz, dokładnie mówiąc z Niemiec. Władze musiały się w tym orientować".

Prezes PiS mówił także o lokalu Krytyki Politycznej, usytuowanym w najbardziej atrakcyjnym miejscu w Warszawie, a wynajmowanym przez miasto za nieduże pieniądze, to w tym lokalu, jak dodał "była baza tych ludzi, którzy bili w środku miasta polskich obywateli".

Dodał jednak, że "w żadnym wypadku nie stajemy w obronie tych, którzy na Placu Konstytucji z drugiej strony barykady atakowali policję. To były rzeczywiście akty chuligaństwa".



DSC02318



Relacja: Bernard
Notka: Margotte.