Dlaczego podczas demonstracji wznosi się często okrzyk „Tu jest Polska!” Jakie jest źródło takiego przeświadczenia i jaki ma to związek z Rzeczpospolitą XVI i XVII wieku wyjaśniał podczas wykładu „Państwo to my” prof. dr hab. Edward Opaliński.
W kościele Wszystkich Świętych w Warszawie odbył się kolejny wykład organizowany przez SPJN z cyklu „My i Państwo”. Prof. Edward Opaliński opowiadał o państwie obywateli szlacheckich. W swoim wystąpieniu skupił się na wieku XVI i XVII, ale nie obyło się bez odniesień do współczesności.
Słuchaczy powitał proboszcz kościoła Wszystkich Świętych ks. Mirosław Nowak. Spotkanie z profesorem prowadził Andrzej Wroński ze Stowarzyszenia Polska Jest Najważniejsza.
Profesor Opaliński rozpoczął wykład od przywołania słów Mazurka Dąbrowskiego czyli Pieśni Legionów Polskich z 1797 roku „Jeszcze Polska nie umarła, kiedy my żyjemy”.
To oznacza - Polska nie umarła, bo są Polacy. Dopóki my jesteśmy – jest Polska. Czyli państwo to my. Żeby wyjaśnić genezę tego pojęcia profesor Opaliński cofnął się do wieku XVI, to wtedy bowiem pojawia się termin Res Publica, co oznacza Rzecz Wspólna.
Historyk Stanisław Orzechowski w napisanym przez siebie traktacie politycznym zinterpretował definicję Cycerona: Respublica to zgromadzenie obywateli połączonych prawem i stowarzyszonych dla dobra wspólnego. Sebastian Petrycy, polski lekarz, filozof i tłumacz, w początkach XVII w. zinterpretował z kolei myśl Arystotelesa i w komentarzu „Rzeczpospolita Polska sposobem Arystotelesowym ułożona” stwierdził, że „państwo względem dobra największego się dzieje i stanowi”. Już na początku XVI w. szlachta używała terminu „Rzeczpospolita”, które stało się synonimem państwa. W XVI w. właścicielem państwa i jego suwerenem stał się wolny obywatel civis liber.
Profesor Opaliński opowiadał o wykształceniu się polskiego parlamentaryzmu, wyjaśnił pojęcie monarchia mixta i stanów sejmujących. Następnie skupił się na omawianiu ruchu egzekucyjnego (chodziło o to, że posłowie domagali się, żeby król przestrzegał prawa ustanowionego na początku XVI w.), a potem konfederacji - był to związek szlachty i miast królewskich z danego terenu, który nadawał sankcję prawną podejmowanym działaniom – dzięki temu mogli działać urzędnicy i mogły działać sądy). Warto dodać, że sejm, który uchwalił Konstytucję 3 Maja był także sejmem skonfederowanym (co miało na celu uniemożliwienie jego zerwania). Profesor Opaliński mówił także o rokoszu Zebrzydowskiego za czasów Zygmunta III, wówczas konfederacja rokoszowa postawiła się ponad królem i parlamentem czyli Rzeczpospolitą.
Jak podkreślił profesor, szlachta polska mogła o sobie mówić: „Państwo to my”. Powstaje pytanie czy myślenie o tożsamości obywateli w państwie, przekonanie, że „państwo to my” „państwo to obywatele”, jest powszechne współcześnie? Wydaje się, że nie, o czym świadczy wysoka absencja w wyborach parlamentarnych, prezydenckich czy samorządowych. Ale są też relikty myślenia takimi kategoriami, które tkwią prawdopodobnie w świadomości społecznej – profesor nawiązał tu do działalności Solidarności w latach 1980-1981, a także wznoszonym często w czasie demonstracji okrzyku „Tu jest Polska!”.
Jeśli grupa obywateli woła w ten sposób – dodał profesor Opaliński - i jest motywowana troską o dobro wspólne, o los państwa, to w rozumieniu staropolskim ci obywatele mają rację.
Profesor Opaliński odpowiadał także na wiele pytań słuchaczy. Spotkanie trwało prawie 2 godziny.
Relacja: Margotte.
cz. 1 wykład
cz. 2 sesja pytań