wtorek, 27 grudnia 2011

Wykład prof. Zofii Zielińskiej o państwie pozornie własnym

"Objęcie najważniejszych urzędów w państwie przez ludzi podporządkowanych ościennemu mocarstwu i kierujących się jego wytycznymi to oznaka niesuwerenności Rzeczypospolitej" - powiedziała prof. Zofia Zielińska na wykładzie poświęconym Rzeczpospolitej XVIII wieku. Nasuwały się analogie ze współczesnością.


"Nauki z XVIII wieku są dla nas rozliczne, bolesne, ale pokazują jednak, że da się coś zrobić nawet w warunkach takiego ograniczenia suwerenności, że ambasador rosyjski decydował o tym, jak będą przebiegały nie tylko sejmy, ale i sejmiki. Da się coś zrobić. bo jednak odrodziliśmy się jako naród". - dodała.

Kolejny wykład z cyklu edukacyjnego "My i Państwo", zorganizowanego przez Stowarzyszenie Polska jest Najważniejsza wygłosiła prof Zofia Zielińska. Mówiła o Rzeczpospolitej XVIII wieku, jej niesuwerenności i próbach reform.

„Można się spierać o datę początkową polskiej niesuwerenności, czy był to rok 1706, 1709 czy lata 1716-20” – tymi słowami zaczęła swój wykład prof. Zofia Zielińska.

Rok 1706 to data abdykacji króla Augusta II, który wciągnął Koronę Polską wbrew jej prawom w wielką wojnę północną, do której namówił go car rosyjski Piotr I. Obaj liczyli na łatwe zwycięstwo, ale zamiast zwycięstwa Rzeczpospolita ponosiła klęskę za klęską. Wynikało to z tego, że po wyniszczających wojnach w połowie XVII w. państwo nie zdołało odbudować swojego potencjału gospodarczego i militarnego.

Po wkroczeniu do Saksonii króla szwedzkiego, Wettyn dla ratowania własnego elektoratu przed podobną ruiną, na jaką naraził Polskę, od razu skapitulował. Jednym z warunków kapitulacji była abdykacja z korony polskiej.



W obliczu wojny szwedzkiej społeczeństwo polskie podzieliło się na dwa obozy: jeden z nich zaczął współpracę z Karolem XII, drugi był obozem proaugustowym, antyszwedzkim, był w nim Piotr I. Car wykorzystał sytuację do tego, by związać ze sobą grupę magnatów.

Wojna północna rozstrzygnęła się w 1709 roku w bitwie pod Połtawą. Armia szwedzka przestała istnieć, a Rosja z kraju zagrożonego stała się hegemonem wschodniej części Europy.

Po zwycięstwie pod Połtawą August II poprosił cara Piotra I o przyzwolenie na powrót na polski tron. To od cara rosyjskiego, podkreśliła prof. Zielińska, zależała obsada tronu polskiego. Taka była skala zwycięstwa Piotra I i klęski Augusta II.

Car stwierdził, że wygodniejszy jest dla niego król polski, który stracił autorytet wewnątrz kraju i będzie uzależniony od wschodniego protektora. Warunkiem było obsadzenie najważniejszych stanowisk w Rzeczypospolitej ludźmi przez cara wskazanymi. Polska elita rządząca miała odtąd być wyłaniana w Petersburgu i od niego zależna.
Za symbol tej grupy rusofilskich dygnitarzy może uchodzić hetman Ludwik Pociej. Grupa ta blokowała wzmacniające państwo inicjatywy i doprowadzała do zrywania sejmów.

Objęcie najważniejszych urzędów w państwie przez ludzi podporządkowanych ościennemu mocarstwu i kierujących się jego wytycznymi to oznaka niesuwerenności Rzeczypospolitej.

Kolejna cezura to lata 1716-1720. W 1715 wybuchł bunt (rokosz) przeciw Augustowi II, który dążył do wzmocnienia swojej władzy. Car Piotr I uniemożliwił dwustronne układy rokoszan z Augustem II i przez swojego ambasadora narzucił w sprawie tego konfliktu rosyjską mediację. Ale tak, by nikomu w tym sporze nie przyznać satysfakcji. Ważne tu były zakulisowe działania hetmanów m.in. Adama Sieniawskiego, Stanisława Rzewuskiego, Ludwika Pocieja. Wiedzieli, że słaba władza królewska pozwala im być najważniejszymi osobami w Rzeczypospolitej.



Słaba władza polskiego króla i możliwość przejmowania inicjatyw wewnętrznych przez ościenne mocarstwo to widome oznaki niesuwerenności. Taka zależność państwa polskiego leżała w interesie Rosji. Gwarantowała jej możliwość utrzymywania Polski w stanie bezsiły. Sprzyjała Rosji prywata elity zabiegającej o carską opiekę. W dodatku szlachta nie miała zaufania do Augusta II i wysoko ceniła sobie wolność.

Warunki tej ugody zatwierdzono (de facto podyktowano) na jednodniowym Sejmie Niemym. Jednym z punktów tego Traktatu Warszawskiego była redukcja polskiej armii do 24 tys.

Przekonanie najważniejszych w kraju dygnitarzy, że opłaca się im trzymać z ościennym państwem, przeciw własnemu społeczeństwu i własnemu monarsze to znowu ewidentny dowód niesuwerenności tego państwa.

W 1719 roku zarysowała się szansa na antyrosyjską koalicję państw (Austria, król August II oraz Jerzy I, król Anglii), które poczuły się zagrożone rosyjską mocarstwowością. Doszło do podpisania traktatu wiedeńskiego. Ale car znalazł sprzymierzeńca w państwie pruskim, któremu nie zależało na silnej Rzeczpospolitej. Chodziło o niedopuszczenie do tego, by Polska weszła do traktatu wiedeńskiego. Rosja i Prusy zawarły przymierze w 1720 r., w którym te państwa poręczały, że słabość Polski stanowi ich żywotny interes. Chodziło o niedopuszczenie do wzmocnienia króla polskiego, niedopuszczenie do obalenia wolnej elekcji, niedopuszczenie do sukcesji tronu czy powiększenia liczby wojska w Polsce, a także do zmian w polskiej konstytucji. Te traktaty rosyjsko-pruskie były ponawiane do końca istnienia Rzeczpospolitej.

Sejm, który miał zatwierdzić traktat wiedeński, został zerwany przez rosyjskich agentów. Alians Anglii, Austrii i Augusta II pozostał tylko na papierze. Już nigdy w XVIII wieku nie było szansy na międzynarodowy układ, który dałby Polsce możliwość wydobycia się z podległości Rosji.

Co zadziało, że tej szansy nie wykorzystano? Dlaczego zgodzono się na zerwanie sejmu? Zadecydował strach przed kolejną wyniszczającą wojną, brak zaufania do Augusta II, który już raz abdykował, a także obawa przed królewskim absolutyzmem. Rosja wykorzystała mechanizm liberum veto. Społeczeństwo wybrało opcję nienarażania się Rosji, godząc się ze strachu przed kosztami wojny z Rosją, na dalsze uleganie obcemu mocarstwu.

Efektem przegranego projektu, który mógł wydobyć Rzeczpospolitą z podległości i umożliwić wzmocnienie państwa były dalsze zerwane sejmy.


W 1733 r. po zgonie Augusta II nastąpiło bezkrólewie,. 12,5 tys. osób zebranych na polu elekcyjnym wybrało na tron Stanisława Leszczyńskiego. Był on teściem Ludwika XV, więc mógł wnieść polityczny posag w postaci sojuszu z Francją. Ale 35-tys. korpus rosyjski pokonał polskie pospolite ruszenie broniące Stanisława Leszczyńskiego. Stronnicy Wettinów, pod osłoną wojsk rosyjskich, zawiązali osobną elekcję, ofiarując tron Fryderykowi Augustowi jako Augustowi III Sasowi.

Dokonano wyboru, wbrew woli społeczeństwa wyrażonej w wolnej elekcji, pod osłoną wojsk obcego mocarstwa – to kolejny dowód niesuwerenności Rzeczypospolitej. To pokazywało, że to Petersburg był nad Wisłą i Niemnem faktycznym hegemonem.

Ale dla społeczeństwa był to wstrząs, więc w czasie panowania Augusta III powszechny stał się postulat powiększenia liczby wojsk. Właśnie za aukcją wojska opowiadała się „Familia” (stronnictwo Czartoryskich), które w latach 40. kierowało polską sceną polityczną.

Niestety wszystkie sejmy za Augusta III (1733-1762) zostały zerwane. Tylko pierwszy z 1736 roku, który zalegalizował Augusta III doszedł do skutku. Dlaczego tak się działo? Z Czartoryskimi rywalizowali Potoccy, nie chcieli wzmacniać Czartoryskich, więc w imię prywaty rodowej agenci Potockich zrywali wszystkie kolejne sejmy. Planowali, że przeprowadzą wszelkie potrzebne państwu reformy, gdy sami przejmą władzę. Dostawali za to pieniądze z Berlina, bo słabość państwa polskiego była w interesie Prus. Towarzyszyła zerwaniu sejmów propaganda o zagrożeniu wolności w przypadku zwycięstwa Czartoryskich.

Polskie prawo znało pojęcie stanu wyjątkowego dla ratowania kraju, były nim konfederacje. Kilkakrotnie August III wykazywał gotowość zawiązania konfederacji i zorganizowania sejmu pod węzłem konfederacji, co gwarantowałoby możliwość przeprowadzenia reform. Niestety, wszystkie te próby zostały utrącone przez Rosję.

Reformy w normalnych warunkach ustrojowych uniemożliwiały Prusy, wykorzystując stronnictwo Potockich, reformę poprzez stan wyjątkowy uniemożliwiała Rosja.

Po roku 1752 Potoccy doszli do władzy, ale nawet nie próbowali żadnej reformy.

Jeśli chodzi o pozytywne aspekty czasów saskich: społeczeństwo dojrzało do reform, wyłonili się silni przywódcy – Familia. Przewaga rosyjska była jednak zbyt wielka. Z drugiej strony przeprowadzono reformę szkolną (działalność Konarskiego). Powstało Collegium Nobilium. To zmusiło jezuitów do przeprowadzenia wielkiej reformy szkolnictwa.



W latach 1761-63 Konarski opublikował traktat „O skutecznym rad sposobie czyli o sposobie utrzymania ordynaryjnych sejmów”. Zrywanie sejmów uznał za dowód anarchii, prywaty, skrytykował liberum veto.

Katarzyna II (panowała w Rosji od 1762 r.) wybrała na kandydata do tronu polskiego Stanisława Augusta Poniatowskiego.

„Ze wszystkich kandydatów do polskiego korony ma on najmniej możliwości jej osiągnięcia, a więc będzie za nią najbardziej wdzięczny tym, z rąk których koronę otrzyma” – pisała do Fryderyka II, króla Prus.
Poniatowski nie miał też żadnych powiązań w Europie.

Instrukcja dla dyplomatów rosyjskich mówiła : „W naszym interesie leży wybór w Polsce króla Piasta, rodaka, Polaka, takiego, który by poza naszym wsparciem nie miał żadnej szansy na osiągnięcie tej godności. Albowiem im mniej Polska ma związanego ze sobą obcego interesu, tym łatwiej Rosja może w nim realizować swoje interesy, czy to metodą przyjaźni, czy z użyciem swych sił. Im bardziej Polska jest w Europie izolowana, tym bardziej rosyjskie naciski czy przyjaźń albo siła będą skuteczne”.

Ale ambitny król miał pomysły na uzdrowienie państwa: sejmu, sądownictwa, edukacji, służby zagranicznej. Współdziałał w tym zakresie z Familią. Już w 1764 stworzył Szkołę Rycerską. Potem patronował Komisji Edukacji Narodowej. Sejm konwokacyjny, działając pod węzłem konfederacji, przeprowadził ograniczone reformy ustrojowe.

Następnie prof. Zielińska mówiła o sprawie tzw. dysydentów (innowierców - kalwinów, luteranów prawosławnych). Rosja żądała dla nich równouprawnienia w względem religii katolickiej. Pani profesor mówiła także o wkroczeniu wojsk rosyjskich do Polski pod pozorem obrony dysydentów, zawiązaniu konfederacji słupskiej (innowierczej) i przeciwnej niej - radomskiej (katolickiej). Warto dodać, że poseł rosyjski Repnin był inicjatorem obu tych konfederacji. [zasada: Dziel i rządź - dopisek Margotte]

W 1768 roku została zawiązana konfederacja barska (zbrojny związek szlachty polskiej) "O wiarę i wolność", celem było zniesienie ustaw narzuconych przez Rosję, króla, a zwłaszcza dających równouprawnienie innowiercom.

W rezultacie doszło do rozbioru, o którym decydowała Rosja, a nie Prusy. Rozbiór pokazał, że Polska zaatakowana przez trzy mocarstwa ościenne, nie może liczyć na żadną pomoc pozostałych mocarstw, ani Anglii, ani Francji. Rozbiorcy wymusili na królu zwołanie sejmu i uznanie podziału. Wszystko to pod presją pruskich i rosyjskich wojsk stacjonujących w Warszawie.

Bilans pierwszego okresu panowania Stanisława Augusta wyglądał więc katastrofalnie. Próby modernizacji kraju zakończyły się niepowodzeniem, społeczeństwo nie doceniło wartości, a walka o niepodległość, jaką podjęła konfederacja barska, przyspieszyła rozbiór. Państwo straciło 1/3 terytorium i ludności. Rosja w coraz większym stopniu kontrolowała państwo. Od 1768 roku Polska stała się państwem niesuwerennym de iure.

Jak więc doszło do uchwalenia Konstytucji 1791 roku wzmacniającej państwo i władzę królewską, która zyskała powszechną aprobatę? Tej sprawie prof. Zielińska poświęciła ostatnią część swojego wykładu. Ogólnie dość pozytywnie pani profesor oceniła ostatniego króla Polski.

Drugą część spotkania wypełniły odpowiedzi na pytania z sali. Dotyczyły one m.in. przyczyn upadku państwa, konfederacji barskiej, bicia fałszywych monet przez Prusy czy oceny króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Jedno z pytań (dotyczyło m.in. edukacji) zadał obecny na wykładzie prof. Tomasz Panfil, który kilka tygodni temu wygłosił wykład o mitach i symbolach państwa polskiego (relacjonowaliśmy ten wykład). Wspomniał także o udzielaniu obu Poniatowskim (Michałowi i Stanisławowi Augustowi) pożyczek przez Rosję.



Relacja: Margotte.





P.S. Ważne! Nastąpiła zmiana.
10 stycznia wygłosi wykład ks. Mirosław Nowak.
Wykład prof. Andrzeja Nowaka został przesunięty o 2 tygodnie, odbędzie się 24 stycznia.


Ks. Mirosław Nowak, Andrzej Wroński ze Stowarzyszenia Polska jest Najważniejsza i prof. Zofia Zielińska.


Prof. Tomasz Panfil i Wojciech Boberski (SPJN)