"Oprócz mitów prawdziwych mogą być też mity wykreowane sztucznie, na naszych oczach dzieje się to cały czas. W tej chwili kreowany jest mit tzw. ikony prawości – Henryki Krzywonos, której prądu zabrakło i zatrzymała komunikację w czasie strajku stoczniowców. Prawda jest inna, mit jest inny".
Kolejny wykład z cyklu wykładów, zorganizowanych przez Stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza pt. „My i Państwo”, wygłosił prof. KUL Tomasz Panfil. Mówił o mitach i symbolach państwa polskiego.
Rozpoczął swój wykład od wyjaśnienia pojęcia mitów.
Mity w języku potocznym to prawie bajki, rzeczy nieprawdziwe, baśnie, legendy. W ujęciu historycznym jest dokładnie odwrotnie - mity są konglomeratami opowieści, zwyczajów, symboli, strojów, gestów, zachowań, wszystkiego co przekazuje informacje i historie ważne dla danej społeczności, dzięki nim społeczeństwo próbuje znaleźć swoje miejsce w świecie. Mity, jak powiedział profesor, są prawdziwe ze swojej własnej natury. Prawdziwości mitów nie trzeba udowadniać, one się udowadniają same.
Następnie profesor pokazał słuchaczom krótką impresję - prezentację slajdów, na których znalazły się symbole dla Polski ważne, to co się z historią czy państwem polskim kojarzy – flaga biało-czerwona, Roman Dmowski, rzeźba małego powstańca, płonąca wieża Zamku Królewskiego, orzeł w koronie, Józef Piłsudski na kasztance, logo Solidarności, zdjęcie powstańców warszawskich, znak Polski Walczącej, godło państwowe, 1 Kompania Kadrowa, polska flaga na gruzach klasztoru Monte Cassino, czołg stojący przed kinem Moskwa w czasie stanu wojennego, czaszki oficerów z Katynia, manifestacja w rocznicę tragedii smoleńskiej.
Ale wśród tych symboli oczywistych i chwalebnych były także zdjęcia Lecha Wałęsy czy fotografie z czasów Okrągłego Stołu, na których tzw. bohaterowie Solidarności świętują porozumienie z postkomunistami w Magdalence.
„Czy się to nam podoba czy nie - skomentował profesor Panfil - Lech Wałęsa jest symbolem. Może nie dla nas, ale na zewnątrz zdecydowanie. Gdybyśmy zapytali przeciętnego Amerykanina, co mu się kojarzy z Polską, powiedziałby: Lech Walesa, bo przecież on obalał komunę".
"Tak jest z mitami, one są prawdziwe, są ważne, ale są również mity fałszywe, są mity, które są tworzone przez grupę społeczną, żeby powiedzieć, co jest dla tej grupy ważne. Oprócz mitów prawdziwych mogą być też mity wykreowane sztucznie, na naszych oczach dzieje się to cały czas. W tej chwili kreowany jest mit tzw. ikony prawości – Henryki Krzywonos, która, gdy jej prądu zabrakło, zatrzymała komunikację w czasie strajku stoczniowców. Prawda jest inna, mit jest inny. Mit nie musi się opierać na faktach, ważne jest, żeby danej grupie społecznej, która tego mitu potrzebuje do jakichś celów, mit odpowiadał".
Profesor Panfil opowiadał o dwóch mitach początku, mitach genetycznych państwa polskiego, które ze sobą rywalizowały. Mit wielkopolski czyli mit Piasta (późniejszy Lecha), który spotkał orła i mit małopolski o królu Kraku, który pokonał smoka wawelskiego. Profesor powiedział także, że walkę ze smokiem mógł podjąć tylko król, więc bajka o szewczyku jest późniejszą próbą zdemokratyzowania mitu. Dodał, że smok to uosobienie pierwotnego chaosu, zabijając go władca wprowadza ład, dopiero po zabiciu smoka - strażnika wody, władca może założyć miasto i rozpocząć rządy.
Oba mity nawiązywały do starej tradycji europejskiej - starożytnego Rzymu. "Rzym był punktem odniesienia. Jeśli ktoś chciał pokazać, że się nie wziął znikąd, to musiał nawiązać do dwóch tradycji: do tradycji rzymskiej i tradycji chrześcijańskiej. Wszystkie narody na terenie Europy nawiązywały do obu tych tradycji".
Profesor mówił o tym, że zarówno smok, jak i orzeł pochodzą z tradycji rzymskiej. Orły były znakami rzymskich pieszych legionów. Były symbolem potęgi, siły, władzy. Z kolei smok był symbolem rzymskiej jazdy. Pod znakiem smoka walczyła konnica merowińska. Smok obecnie widnieje na fladze walijskiej.
Smok szybko przestał być neutralny znaczeniowo, nabrał znaczeń negatywnych z racji odniesień biblijnych, z punktu widzenia chrześcijaństwa. Dlatego jako symbol zwyciężył w tradycji orzeł.
W czasie dalszej prezentacji profesor pokazał ewolucje polskich symboli - orła, flagi polskiej, herbu Rzeczpospolitej. Stwierdził, że najbardziej poprawne pod względem heraldycznym przedstawienie herbu polskiego wykonali Austriacy dla króla Zygmunta Augusta.
Wspomniał także o tym, że w czasie powstania styczniowego powstał herb Rzeczpospolitej Trojga Narodów z Orłem Białym, litewską Pogonią oraz z archaniołem Michałem, jako symbolem Ukrainy.
Profesor pokazywał też m.in. biało-czerwone rozety noszone przez powstańców styczniowych i opisał nieudolną próbę nawiązania do tej tradycji - chodzi o tzw. "kotyliony" wprowadzone przez prezydenta Komorowskiego. Profesor podkreślił, że kotyliony są obecnie używane na wyścigach konnych lub na pokazach psów.
Profesor Panfil stwierdził, że to co w ustawie nazywa się godłem Polski, godłem nie jest, jest to herb, gdyż godłem jest orzeł biały, a orzeł na tablicy to jest herb. Poddał także krytycznej analizie przedstawienie orła na współczesnym herbie (chodzi m.in. o szpony i gwiazdki na skrzydłach), choć przyznał, że już w 1927 roku pięcioramienne gwiazdki wprowadzono do herbu.
Mówił o tym, w jaki sposób utrwalił się stereotyp zacofanego i brudnego Polaka - fałszywy mit utrwalony przez tych, którym zależało na niszczeniu polskości, bo nic tak nie osłabia ducha narodowego, jak kompleks niższości. A tymczasem już w XIV wieku kronikarze pisali o tym, jak to Władysław Jagiełło chodził do łaźni, a w tak pozornie cywilizowanej Francji w XVIII w Luwrze nie było ani jednej łazienki, a potrzeby fizjologiczne załatwiano praktycznie wszędzie.
Po wykładzie słuchacze zadali jeszcze prelegentowi wiele pytań, niektóre odnosiły się do czasów współczesnych.
Bardzo polecam ten wykład!
Przed wykładem prof. Jan Żaryn mówił o utworzeniu przez historyków UKSW studium podyplomowego dla nauczycieli przedmiotu o nazwie „historia i społeczeństwo”, który to przedmiot został narzucony zamiast historii przez ministerstwo edukacji.
cz. 1 wykładu
cz. 2 wykładu
cz. 3 odpowiedzi na pytania słuchaczy
Relacja: Margotte