wtorek, 27 grudnia 2011

Rozmowa z Adamem Kwiatkowskim

Marta Kaczyńska i Adam Kwiatkowski

Czym dla Pana była praca dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego?

Praca dla Pana Prezydenta Kaczyńskiego była dla mnie wspaniałą lekcją patriotyzmu. Tym wartościom, którym służył i do końca życia pozostał wierny Pan Prezydent, chcę służyć także i ja w mojej przyszłej pracy parlamentarnej.

Marta Kaczyńska i Adam Kwiatkowski

Z Adamem Kwiatkowskim, byłym pracownikiem Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, warszawskim samorządowcem, jednym z bohaterów filmu "Mgła", rozmawia Czarek


Blogpress: Jako jedyny z warszawskich kandydatów PiS do sejmu ma Pan oficjalne poparcie Marty Kaczyńskiej.

Adam Kwiatkowski: To dla mnie ogromny zaszczyt i wyróżnienie, że córka śp. Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, dla którego miałem honor i zaszczyt pracować w Kancelarii Prezydenta, popiera moją kandydaturę.


Czym dla Pana była praca dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego?

Praca dla Pana Prezydenta Kaczyńskiego była dla mnie wspaniałą lekcją patriotyzmu. Tym wartościom, którym służył i do końca życia pozostał wierny Pan Prezydent, chcę służyć także i ja w mojej przyszłej pracy parlamentarnej.

Swoją kampanię skupił Pan na Polonii. Jak był Pan przyjmowany przez emigrantów i skąd wynika waga, jaką przywiązuję Pan do kontaktów z Polakami zamieszkałymi za granicą?

Pan Prezydent Kaczyński poświęcał Polonii bardzo wiele uwagi. Bardzo żywo interesował się problemami naszych rodaków, których los – z różnych przyczyn – rzucił poza granice ojczyzny. Podczas zagranicznych podróży zawsze starał się znaleźć czas na spotkania z mieszkającymi tam Polakami, z którymi miał zresztą świetny kontakt.

Przekonuję się o tym także teraz, kiedy podczas moich licznych spotkań z Polonią Pan Prezydent Kaczyński wspominany jest bardzo ciepło i życzliwie. Gościłem ostatnio w Stanach Zjednoczonych, byłem w Berlinie na zaproszenie organizacji polonijnych. Uczestniczyłem w pokazach filmu “Mgła” opowiadającego o katastrofie smoleńskiej, w którym wystąpiłem. Zachęcałem także do budowania struktur Ruchu Społecznego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którego jestem sekretarzem. Wszędzie byłem przyjmowany bardzo ciepło.

Co Pan – jako kandydat na posła – ma do zaoferowania naszym rodakom za granicą?

Przede wszystkim chcę być ich prawdziwym reprezentantem, a to oznacza moje zainteresowanie sprawami Polonii przez całą poselską kadencję. Zadeklarowałem już, że jeżeli zostanę wybrany, otworzę swoje punkty poselskie w miastach będących największymi skupiskami Polaków za granicą. Dzięki temu będę stale utrzymywał kontakt z wyborcami, pełnił regularne dyżury i spotykał się z moimi rodakami mieszkającymi na emigracji, abym tym, co jest dla nich ważne, mógł zajmować się w sejmie.

Oprócz zainteresowania sprawami Polonii jest Pan także warszawskim samorządowcem.

To prawda. W sprawy warszawskiego samorządu jestem zaangażowany już 17 lat. Najpierw jako radny dzielnicowy, a od pięciu lat jako radny Warszawy. Przez ten czas zdobyłem wiedzę i doświadczenie, które będę chciał teraz spożytkować w parlamencie.

Czym szczególnie chciałby Pan się zająć w Sejmie?

Oprócz spraw Polonii, o których już rozmawialiśmy chciałbym skupić się także na polityce społecznej. To temat, którym zajmuję się w warszawskim samorządzie. Z pracy w Radzie Warszawy wiem jak wiele spraw istotnych dla codziennego życia mieszkańców zależy od decyzji podejmowanych w parlamencie. To problem bardzo istotny bo, niestety, coraz większa grupa Polaków żyje w biedzie i nie jest w stanie sama o siebie zadbać. Dlatego powinnością państwa powinna być troska o najsłabszych i najbardziej potrzebujących.

Oczywiście będę także ze wszystkich sił dążył do wyjaśnienia smoleńskiej katastrofy, w której zginął nie tylko śp. Pan Prezydent, ale także wiele bardzo bliskich mi osób. Dlatego pełne wyjaśnienie przyczyn katastrofy traktuje nie tylko jako sprawę o wadze państwowej ale także jako osobiste zobowiązanie wobec śp. Pana Prezydenta i moich przyjaciół.

Dziękuję za rozmowę.