wtorek, 27 grudnia 2011

Obudź się Polsko! Marsz Niepodległości i Solidarności

Z placu Trzech Krzyży wyruszył Marsz Niepodległości i Solidarności, w którym wzięło udział ok. 10 tysięcy osób. Uczestnicy przeszli Alejami Ujazdowskimi pod pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego pod Belwederem.
dsc05839m

Marsz zaczął się od odśpiewana hymnu narodowego. Odczytano Apel Poległych - ofiar stanu wojennego, a uczestnicy odpowiadali: „Zginęli za wolną Polskę”.

Następnie prezes PiS Jarosław Kaczyński złożył wieniec pod pomnikiem Wincentego Witosa, jednego z twórców Niepodległej i marsz wyruszył w stronę Belwederu.



Na czele niesiono transparent z napisem: "Nie ma Europy sprawiedliwej bez Polski niepodległej".

W trakcie skandowano różne hasła: "Pamiętamy stan wojenny", "Bóg - Honor- Ojczyzna", "Cześć i chwała bohaterom", "Gdzie wasz honor i Ojczyzna?", "Niepodległość nie na sprzedaż", "Chcemy prawdy o Smoleńsku", "Tu jest Polska". Jeden z ostatnich niesionych w marszu transparentów był transparent z hasłem: "Nasz Prezydent" i wizerunkiem śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego prezes PiS Jarosław Kaczyński przemówił do zebranych.

"Nie ma Europy sprawiedliwej bez Polski niepodległej. Te słowa Jana Pawła II były inspiracją Wielkiego Sierpnia, Solidarności, były inspiracją tego wszystkiego, co działo się w ciągu tych pamiętnych 15 miesięcy, w których nasz naród odzyskiwał suwerenność, odzyskiwał w specyficznych formach, poprzez wielki związek zawodowy i inne organizacje, stawał się niepodległy. 13 grudnia siły komunistyczne pod wodzą generała Jaruzelskiego na obce zlecenie rozpoczęły z tą niepodległością naszego narodu, naszego społeczeństwa, wojnę. I przyszliśmy tutaj po to, by o tym przypomnieć, by o tym nie zapominano.

Oddaliśmy już hołd poległym, ale trzeba pamiętać o tych wszystkich, którzy stracili zdrowie, którzy siedzieli w więzieniach, obozach internowanych, którzy stracili pracę, którzy stracili szansę na normalne życie, którzy stracili Ojczyznę, bo musieli wyjechać z Polski. Cena tego strasznego dnia była wielka i jest wielka, bo ona trwa po dziś dzień. Polska dzisiejsza byłaby inna, lepsza, silniejsza, bogatsza, gdyby nie 13 grudnia. To jest prawda i ta prawda jest wielkim oskarżeniem zarówno tych, którzy o 13 grudnia zdecydowali, go przeprowadzili, ale także i tych, którzy później już po roku 1989 nie chcieli tych czynów ukarać, tych wydarzeń pokazać, pokazać do końca całej prawdy o nich, nie chcieli wielkiego rozliczenia, którego Polska potrzebowała.

Bo nowa Rzeczpospolita mogła być tylko wtedy naprawdę suwerenną i demokratyczną, jeżeli oparłaby się o potężny fundament moralny, a nie ma tego fundamentu bez prawdy i sprawiedliwości. i tego zabrakło. Bo to jest nasze wielkie, wciąż obowiązujące zadanie. Zabrakło i braknie po dziś dzień. I to jest ciągle nasze zadanie. Nasze wielkie zadanie. Bo to nie jest prawda, że minęło 30 lat, więc jest to już nieaktualne. To ciągle jest aktualne. A jak bardzo jest to aktualne, widzimy w ostatnich tygodniach. Ten brak moralnego fundamentu wychodzi dzisiaj na jaw z całą siłą. To, że musimy dzisiaj gromadzić się także, by odnieść się do wydarzeń ostatnich tygodni, jest właśnie tego przykładem, bolesnym ale jednocześnie groźnym, bo trudno sobie wyobrazić coś sytuację groźniejszą niż wtedy gdy przedstawiciele władz demokratycznego państwa zaczynają składać hołdy innym państwom. Gdy dochodzi do tego, co polska publicystyka słusznie nazwała hołdem berlińskim, do którego minister Sikorski nie miał żadnego prawa!

[Hańba!]

Tak, hańba. I jednocześnie nadużycie, złamanie konstytucji. Czyn, którego nie da się wyjaśnić inaczej niż tylko dążeniem do załatwienia jakichś czysto partykularnych albo osobistych interesów, po prostu osobistych. I na to nie wolno nam się zgodzić. Na to nie wolno nam się zgodzić i cieszę się, bardzo się cieszę, że patrzę tutaj na Aleje Ujazdowskie i nie widzę końca tego pochodu, nie widzę końca tego zgromadzenia. Polacy mówią NIE!

Ale kiedy decydowaliśmy się na ten pochód, znaliśmy tylko część prawdy. Znaliśmy sławetne wystąpienia pana ministra. Nie wiedzieliśmy jeszcze, że sprawy pójdą dalej, że już tym razem nie minister, a premier, najwyższy przedstawiciel rządu zdecyduje się na to, by Polską suwerenność ograniczyć, by przynajmniej zapowiedzieć jej ograniczenie w sprawie, która, jak historia historią, jak dzieje państw, była zawsze szczególnie objęta suwerennością. Szczególnie jej właśnie dotyczyło to, co własne, co odnosi się do interesów państwa, do interesów narodu. Bo taką sprawą są kwestie budżetowe, naszych wspólnych pieniędzy, które są nasze i tylko nasze, tylko polskie. I to jest godzenie w nasz status suwerennego państwa, w naszą pozycję, godność. ale musimy także pamiętać, że w nasze interesy.

Tylko ci najbardziej pozbawieni rozumu, żeby tego jeszcze inaczej nie określić, mogą uwierzyć w to, że inni, ci silniejsi od nas, będą o nasze interesy dbali. O nasze interesy możemy dbać tylko my sami. Tak wygląda polityka międzynarodowa. I po to potrzebujemy suwerenności, potrzebujemy prawdziwie polskiego rządu, który będzie naszych interesów bronił. W tych okolicznościach, które są dzisiaj w Europie i w świecie, nie są one łatwe, ale można ich bronić. I można było tym razem. Były ku temu przesłanki, odrzucono je, znów w imię partykularnych interesów, w imię jakichś być może całkiem prywatnych nadziei. I na to zgodzić się nie możemy, nie możemy, nie możemy i jeszcze raz nie możemy. I nie będziemy się zgadzać.

I chcę wam tutaj przyrzec, że Prawo i Sprawiedliwość stanie na czele walki o Polskę suwerenną, o Polskę, która decyduje sama. O to, by nasz naród, by Polacy sami mogli decydować o tym, co dla nich ważne, co mniej ważne, co najważniejsze. By sami mogli budować swoją pomyślność. Stać nas na to, gdyby nie to chore państwo, gdyby nie te sojusze różnego rodzaju interesów i interesików, nasz naród znany z przedsiębiorczości parłby do przodu jak Chiny. Bylibyśmy na czele Europy, na czele świata. Dźwigamy na plecach potężny worek kamieni, musimy go w końcu zrzucić, musimy się obudzić. Obudź się, Polsko!".

Po prezesie PiS zabrali głos: Andrzej Gwiazda i Zbigniew Romaszewski.

W marszu uczestniczyli parlamentarzyści i politycy PiS, oraz członkowie Solidarności, w tym górnicy i stoczniowcy.

img1628mt

img1637ml

img1641m

img1646mf

p1160150m

img1655mw

img1657m

img1666mam

img1670m

p1160201m

img1688m

p1160276m

p1160296m

p1160265m

dsc05839m

dsc05818ml

W marszu udział wzięli Margotte i Bernard.

P.S.
Przemówienia Jarosława Kaczyńskiego, Andrzeja Gwiazdy, Zbigniewa Romaszewskiego i wypowiedź Antoniego Macierewicza dla mediów: