czwartek, 22 grudnia 2011

„Tragedie Polski w oczach świata” - debata zorganizowana przez SPJN

W ramach społecznych obchodów pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej w podziemiach kościoła ojców kapucynów na Miodowej w Warszawie miała miejsce debata „Tragedie Polski w oczach świata”.
P1440725

Dziewiątego kwietnia, w ramach społecznych obchodów pierwszej rocznicy katastrofy w Smoleńsku w podziemiach kościoła ojców kapucynów na Miodowej w Warszawie miała debata, pod tytułem „Tragedie Polski w oczach świata”. Organizatorem spotkania było stowarzyszenie „Polska Jest Naważniejsza” (uwaga nie mylić z rozłamowcami z PiS) a prowadzącym prezes stowarzyszenia prof. Jan Żaryn.

Debata składała się z trzech wykładów poświęconych trzem wydarzeniom niezwykłej wagi w dziejach Polski i reakcji świata na te wydarzenia. Pierwszym był wykład prof. Uniwersytetu Warszawskiego Instytutu Historii Zofii Zielińskiej „Świat wobec rozbiorów”. O Katyniu i reakcji świata mówił prof. Instytutu Historii PAN Tadeusz Wolsza, redaktor naczelny „Dziejów Najnowszych” i członek rady IPN (określany przez prof. Żaryna jako „nasz człowiek w przyszłym IPNie) w wykładzie „Świat wobec Katynia”. Natomiast o bieżących wydarzeniach w wykładzie „Świat wobec Smoleńska” mówił prof. Zdzisław Krasnodębski profesor Uniwersytetu w Bremie i UKSW w Warszawie, gość spotkań w Lucieniu.

Wszystkie trzy wykłady niezmiernie ciekawe, w skondensowanej formie pokazują tło, kontekst i reakcje świata na te wydarzenia. Szczególnie dla osób na co dzień nie obcujących z historią świetny materiał informacyjny. W streszczonej formie pisanej powinny trafić do wszystkich uczniów i maturzystów.

Zapis audio




Słowo wstępne - prof. Jan Żaryn



P1440711

Słowo wstępne na początku debaty i jak też podsumowanie na koniec wygłosił prof. Jan Żaryn. Na początku przedstawił pokrótce skąd się wzięło stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza, czym się zajmuje i co chce robić w przyszłości. Stowarzyszenie wywodzi się ze społecznego komitetu honorowego popierającego kandydaturę Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. Stowarzyszenie nadal popiera Jarosława Kaczyńskiego i widzi w nim osobę, która w przyszłości może pełnić najważniejsze funkcje w polskim państwie. Cele stowarzyszenia są jednak szersze. Stowarzyszenie chce upamiętnić i wspominać osoby które zginęły w katastrofie pod Smoleńskiem z para prezydencką na czele. Przede wszystkim osoby wpisujące się w najnowszą historię Polski pod wspólnym hasłem „Kustosze Pamięci Narodowej”, wśród których było wielu znajomych i przyjaciół członków-założycieli Stowarzyszenia „Polska Jest Najważniejsza”.






„Świat wobec rozbiorów” - prof. Zofia Zielińska.



P1440714

W swoim wykładzie prof. Zielińska przyjrzała się sytuacji pastw Europy w XVIII wieku, szczególnie wyrastającej na potęgę Rosji, i Prusom, osłabionej Austrii i Francji, podporządkowanej Rosji Szwecji, chylącej się Turcji, małym państwom niemieckim (Hanower, Melemburgia) na terenie Rzeszy i dbającej wyłącznie o swoje interesy Anglii.

XVIII wiek w naszej części Europy rozpoczęła Wojna Północna, która toczyła się na terytorium Rzeczpospolitej, pokazala jej słabość i przyniosła ruinę. Szwecji przyniosła wręcz katastrofę i podporządkowała ja Rosji. Dla Rosji okazała się krokiem ku potędze. Rosja Piotra I nie tylko przebiła się do Bałtyku, ale podporządkowała sobie Szwecję i Rzeczpospolitą i faktycznie przejęła niektóre tereny będące nominalnie jej własnością (Kurlandia). „Sejm Niemy” pod naciskiem cara Rosji ograniczył stan polskiej armii do 24 tysięcy (gdy Rosja miała armię 200 tysięczną, a Prusy początkowo 70, później 160 tysięcy). Rosja chciała utrzymać Rzeczpospolitą w całości jako swoje dominium.

Prusy dążyły do przyrostu terytorialnego kosztem państwa polskiego, w ich zainteresowaniu były Prusy Królewskie i Wielkopolska, zwłaszcza po zajęciu i przyłączeniu bogatego Śląska (dostarczał 45% budżetu Prus) kosztem Austrii.


Zaświtała nadzieja na zmianę sytuacji. Rosnąca potęga Rosji była nie w smak Augustowi II który w upokarzających dla Polski okolicznościach abdykował z tronu polskiego by ratować nienaruszalność terytorium swego saskiego elektoratu, a następnie z łaski Piotra I został na ten tron ponownie przywrócony. Przeciw Rosji opowiadał się cesarz Rzeszy Karol VI Habsburg, oraz elektor Hanoweru, który jednocześnie jako Jerzy I władał Anglią. Potrzebna była zgoda polskiego sejmu na wojnę która toczyłaby się o Polskę i w Polsce przeciw Rosji. Jednak sejm na skutek knowań agentury pruskiej i rosyjskiej został zerwany, a polskie „społeczeństwo na to zezwoliło i cofnęło się przed stoczeniem tej wojny o suwerenność. [...] Można zrozumieć zmęczenie społeczeństwo po Wojnie Północnej, ale chowanie głowy w piasek oznaczało, że trwale przekreśliliśmy naszą suwerenność.” Sytuacja zaowocowała powstaniem przymierza prusko-rosyjskiego skierowanego przeciw zmianom w Polsce.

Austria od XV wieku wykrwawiała się w rywalizacji z Francją, która osłabiła oba te kraje. Austria okazała się krajem słabym, widać to było przy okazji wojen z Turcją. Paradygmatem polityki Austrii było odzyskanie utraconego na rzecz Prus Śląska. Jedynym krajem który mógł w tym Austrii pomóc była Rosja. Polityka austriacka była więc polityką umizgów względem wschodniego sąsiada Rzeczpospolitej.

Francja osłabła po rywalizacji z Austrią zrujnowały ją prowadzone wojny. Skutkiem było ograniczenia aktywnej polityki w Europie Środkowej i Wschodniej – dotyczyło to nie tylko Polski, ale również Turcji i Szwecji, przy czym dla Francji Polska jako najsłabsze z tych krajów był najmniej liczącym się partnerem.

Anglia miała rozliczne interesy handlowe z Rosją ale kupcy angielscy musieli prowadzić je w Archangielsku. Dlatego przebicie się Rosji do Bałtyku było dla Anglii korzystne. Demonstracja ze strony angielskiej floty nauczyły Rosję moresu i zapewniły niezwykle korzystne traktaty handlowe.

Turcja była krajem coraz słabszym a Austria i Rosja łakomie patrzyły na wybrzeża Morza Czarnego. Austria jednak była zbyt słaba by po nie sięgnąć, za to Rosja zrealizowała kolejny swój cel sięgając po te tereny.

Poza krótkim okresem wojny siedmioletniej (lata 1756-1763) Rosja i Prusy trwały w porozumieniach i przymierzach wymierzonych przeciw Polsce. Lecz nawet ten krótki okres wojny pokazał Prusom jak cenna dla nich jest współpraca z Rosją, jak głębokie są wspólne interesy, a płytkie nieporozumienia.

Słabą Polską nikt poza Rosją i Prusami się nie interesuje. Anglia nie ma tu swych interesów, a wojny z Rosją nie chce. Francja jest zbyt słaba, by móc w jakikolwiek sposób zareagować, choć ma świadomość, ze rozbiór Polski wzmacnia Prusy, więc relatywnie osłabia Francję jeszcze bardziej. Nie ma nikogo kto mógłby Polsce pomóc czy ją ratować. Naga siła rozbiorców mogła nie liczyć się z prawem międzynarodowym Jedynie wśród małych państw europejskich – szczególnie państw niemieckich w Rzeszy rozbiór Polski wywołał panikę...










„Świat wobec Katynia” – prof. Tadeusz Wolsza



P1440713

W swoim wykładzie prof. Wolsza mówił o międzynarodowych aspektach zbrodni katyńskiej, o tym jak na świecie próbowano ją bagatelizować w jednym okresie, a nagłaśniano w innym wykorzystując w politycznych rozgrywkach pomiędzy mocarstwami anglosaskimi a Związkiem Sowieckim. Prod. Wolsza postawił też kilka cezur czasowych – 1943 (Niemcy nagłaśniają Katyń), 44 (komisja Burdenki), 45-46 (rozgrywka Katyniem podczas procesu Norymberskiego), 49 (komisja Artura Bliss Line’a), 51-52 (komisja Ray’a Madden’a), 56 (destalinizacja w Europie Wschodniej) i druga połowa lat 80tych.

W latach 43-44 III Rzesza nagłaśniała sprawę Katynia. Zapraszano dziennikarzy z okupowanej Europy, jeńców różnych narodowości (również Polaków), przedstawicieli z zakładów pracy (z Warszawy, Krakowa, Stalowej Woli, Radomia, Poznania), dziennikarzy prasy gadzinowej. Efekty swoich działań Niemcy poczytali sobie za sukces. Skutkiem były konflikty wśród aliantów –zerwanie stosunków dyplomatycznych między rządem RP w Londynie i ZSRS.

Brytyjczycy pomimo tego, że mieli świadomość kto dokonał zbrodni sprawy nie tylko nie nagłaśniali ale próbowali obłożyć ją cenzurą (polska prasa wojskowa) Rząd polski w Londynie po kilku początkowych miesiącach gdy mówiono o tym dość dużo celowo przestał drążyć sprawę katyńską.

Dopiero po wkroczeniu wojsk sowieckich w 1944 roku do Katynia sprawa powróciła tym razem za sprawą Sowietów, którzy odpowiedzialnościa chcieli obciążyć Niemców. Spreparowano (dość niechlujnie) dowody, przygotowano fałszywych świadków i powołono komisję nikołaja Burdenki, która stwierdziła, że zbrodni dokonali Niemcy. By uwiarygodnić swoje tezy Rosjanie zaprosili dziennikarzy angielskich i amerykańskich i innych. Zorganizowano dla nich „wycieczkę” podstawiono najlepsze wagony-salonki, podano luksusowe trunki trunki i kawior. Z Polski uczestnikiem tej wyprawy był Jerzy Borejsza który zdał relację w komunistycznych pismach. O prawdziwych sprawcach w prasie brytyjskiej nie mówiono, nikt nie mówił też w BBC...

Jednak polski rząd polski na uchodźstwie Tomasza Arciszewskiego, skrupulatnie gromadził dokumenty, zbierał relacje świadków. Zostały one opublikowane po polsku i angielsku. Polacy starali się nagłaśniać tę sprawę. Stąd przewrotna decyzja Sowietów by sprawę raz na zawsze zamknąć o dołączeniu Katynia do niemieckich zbrodni w procesie w Norymberdze.

Rosjanie przedstawili swoich świadków (również jeńców niemieckich), członków komisji niemieckiej z 1943 roku, którzy twierdzili że zbrodni dokonali Niemcy. Jednak Brytyjczycy i Amerykanie oparli się o materiały rządu polskiego na emigracji i obalili sowiecką wersję wydarzeń. By uniknąć kompromitacji Rosjanie przestali forsować rozpatrywanie Katynia w Norymberdze. „Skoro nie Niemcy, to kto?” – takie pytania zadawała zachodnia prasa.

Po Norymberdze zapadło milczenie i do 1949 roku Anglosasi nie pisali publicznie o Katyniu, tylko Polacy wciąż drążyli ten temat (wydano „Zbrodnię katyńską w świetle dokumentów” ze wstępem gen. Andersa).

Od 49 roku gdy nasiliła się zimna wojna i wybuchł konflikt koreański, zaczęto też wykorzystywać zbrodnię katyńską w działalności propagandowej wymierzonej w Związelk Sowiecki. W 1949 roku powstała w USA specjalna komisja (jeszcze nie kongresu) Artura Bliss Line’a ale z przedstawicielami amerykańskich elit politycznych i przedstawicielami polonii amerykańskiej z Karolem Rozmarkiem.

Kolejnym krokiem było powstanie komisja Raya Maddena w 1951 roku. Miała ona na celu wyjaśnienie okoliczności zbrodni, ustalenia osób odpowiedzialnych i nadanie międzynarodowego znaczenia ustaleniom. Amerykanie zakładali, ze będzie możliwe skierowanie zbrodni pod obrady ONZ i ukarania winnych. Komisja działała początkowo w Chicago, a następnie w Europie. Największą liczbę świadków dostarczyła strona Polska – kilkunastu świadków którzy przeżyli Kozielsk, ekspertów od spraw amunicji, mundurów. Przekazano dokumenty, listy, raporty i dowody które zachowały się z 1943 roku. Świadków przedstawili również Amerykanie (m. in. John Van Vliet który w 43 roku jako jenieć wojenny był w Katyniu, a następnie sporządził specjalny raport). Zeznania składali prokuratorzy z Norymbergii, jeńcy którzy byli w Katyniu w 1943 roku, żołnierze Wehrmachtu, również Józef Czapski, Władysław Kawecki, Ferdynanda Goetel, Józef Mackiewicz, Stanisław Swianiewicz i in. Komisja Raya Maddena doszła do wniosku, że ponad wszelką wątpliwość zbrodnia została popełniona na wiosnę 1940 roku i odpowiedzialnością obarczyła NKWD i ZSRS. Sprawę udało się nagłośnić, jednak do odpowiedzialności nikt pociągnięty nie został.

W 1956 roku na fali odwilży postalinowskiej w krajach komunistycznych część dziennikarzy amerykańskich (z Juliuszem Epsteinem na czele) próbowała bezskutecznie wymóc na Rosjanach przyznanie się do zbrodni w Katyniu. Władze PRL twardo stały na stanowiku winy Niemców. Po 56 roku znowu nad Katyniem w światowej opinii publicznej zapadło milczenie.

Sytuacja zmieniła się dopiero w drugiej połowie lat 80tych. Nie była to jednak odwaga władz sowieckich, lecz efekt dociekań rosyjskich historyków, którzy wbrew sugestiom własnego rządu zajmowali się Katyniem i ustalili tyle faktów że władze sowieckie nie mogły zahamować tego procesu. Najbardziej zaangażowaną w tę sprawę była Natalia Lebiediewa, która pierwsza odkryła listy przewozowe wojsk NKWD, które pasowały do dat mordów polskich oficerów z Kozielska. Stwierdziła ponad wszelka wątpliwość , że to nie Niemcy, a NKWD odpowiadają za tę zbrodnię. Gorbaczow który hamował te badania, nie był w stanie już tego dłużej powstrzymywać. Wpadł na pomysł, by sprawę zbrodni katyńskiej wyjaśnili polscy komuniści – stąd przekazanie dokumentów Jaruzelskiemu. Był to sposób, by z polskich komunistów zrobić bohaterów i jest ten wątek wykorzystywany przez Jaruzelskiego po dziś dzień.












„Świat wobec Smoleńska” - prof. Zdzisław Krasnodębski



P1440723

W sprawie katastrowy w Smoleńsku na Zachodzie wśród intelektualistów, w prasie panuje atmosfera ciszy, niedomówień i dezinformacji. Pierwsze odczucie opinii publicznej to szok. Dwie następne reakcje to zdziwienie że tylu Polaków przyszło na Krakowskie Przedmiecie by oddać hołd tak niepopularnemu prezydentowi i lęk co dalej będzie z pojednaniem polsko-rosyjskim. Tu jednak uruchomili się na różnych przedstawiciele polskiego mainstreamu hołubieni na Zachodzie: Andrzej Stasiuk,Olga Tokarczuk, Andrzej Wajda, Władysław Bartoszewski. Pisano o konfliktach wokół pochówku na Wawelu.

Charakterystyczne było zachowanie się polskich służb dyplomatycznych. Prof. Krasnodębski podaje przykład konsulatu honorowego w Bremie – gdy konsul honorowy chciał wywiesić flagę otrzymał odpowiedź z konsulatu w Hamburgu że to nie jest potrzebne, bo wszystko odbywa się w Hamburgu. Gdy chciano zorganizować w Bremie wspólne oglądanie pogrzebu na Wawelu konsul w Hamburgu odpowiedział, że to nie jest mecz polsko-niemiecki, więc nie ma powodu by przeżywać to wspólnie. Gdy jednak ludzie zebrali się by tę uroczystość oglądać okazało się, że nie działa telewizor...

Potem w zachodnich mediach zapadła cisza przerywana skąpymi informacjami gdy donald Tusk skrytykował raport MAK. Przed pierwszą rocznicą pojawiły się zrtykuły lansujące teorie naciskowe, przytaczające zdarzenie w Tbilisi. Jedynym wyjątkiem jest holenderski film polskiego reżysera „List z Polski”. Nie zajmowano się ta katastrofą nawet w sposób sensacyjny – nie analizowano przebiegu zdarzeń, nie rekonstruowano sytuacji.

Zdaniem prof. Krasnodębskiego jest to obliczone na uspokojenie i przypomina wzór postępowanie Zachodu sprzed lat. Według Zdzisława Krasnodębskiego kluczowa była wojna w Iraku i polskie wsparcie udzielona Amerykanom wbrew opinii czołowych państw europejskich. Prowadzona strategia - by Europa odgrywała rolę światowego gracza zdaniem niektórych polityków wymaga integracji Europy, by nie pojawiały się głosy dysydenckie, a mniejsze kraje nie były w stanie forsować swojej polityki. Drugim kluczowym celem jest partnerstwo z Rosją.

Zdaniem pro. Krasnodębskiego dziś nikt nie jest zainteresowany na Zachodzie mówieniem o Smoleńsku, stawianiem hipotez, kręceniem filmów dokumentalnych, zadawaniem pytań (przypomina to sytuację dotyczącą Katynia). Zmienić możemy to my sami prowadząc działania analogiczne do działań ówczesnego rządu emigracyjnego – gromadząc dokumenty, będąc obenymi na rocznicowych uroczystościach, naszą wytrwałością, organizowaniem się. Po drugie zmiana może przyjść wówczas gdy zmieni się sytuacja międzynarodowa. Naszą szansą - naszymi sojusznikami są prawdziwi demokraci rosyjscy. Bo jeżeli oni zmienią Rosję, to będzie to też szansa dla nas - jeżeli dowiemy się więcej o Katyniu, dowiemy się więcej o Smoleński. „Do nas należy to, żebyśmy zbierali informacje, żebyśmy się zorganizowali, żeby te wybory potoczyły się po myśli naszego kraju” – zakończył profesor Krasnodębski.







Podsumowanie prof. Jana Żaryna



P1440728

Prof. Zofia Zielińska wprowadziła nas w obręb problematyki XVIII wieku i tamtejszej słabości Polski na tle egoizmów państw europejskich które nie widzą specjalnego sensu by Polskę traktować podmiotowo, traktowana jest ona przedmiotowo.

Widzimy w tym co powiedział prof. Tadeusz Wolsza, że problemy autentyczne, takie jak zbrodnia katyńska, czyli ludobójstwo stają się problemami niewygodnymi. A jeśli są traktowane w sposób serio w pewnym momencie znów przez egoistyczne państwa zajmujące się przedmiotowo narodem i państwem polskim, to tylko dlatego, że w tej suwerennej egoistycznej polityce amerykańskiej czy brytyjskiej okazuje się nagle, ze ten przedmiot jest przydatny jako sposób na rozwiązywanie nie polskich problemów, tylko amerykańskich i brytyjskich.

I w końcu mamy przykład Smoleńska 2010 gdzie bieżąca rzeczywistość polityczna powoduje, ze znów jesteśmy niewygodni. Tzn. prezydent Lech Kaczyński był niewygodny, bo nie był przedmiotowo nastawiony do swojego narodu i państwa tylko podmiotowo. I tę podmiotowość chciał narzucić stronie która traktowała sprawy polskie jako niewygodne wobec własnych interesów mówiących o tym, iż najważniejsze jest konstruowanie nowego układu Unii Europejskiej z Rosją.

Z tego krótkiego przeglądu wynikają przynajmniej dwie konstatacje. Pierwsza , że nie ma co ukrywać, że polityka państwowa w tej cywilizacji w której się znajdujemy od wielu setek lat nie polega na altruizmie. Jest polityką wtedy suwerenną która jest prowadzona przez egoistyczne państwa pilnujące własnych interesów. Druga konstatacja – z tych przykładów które tutaj padały to dwa dotyczące polskich zachowań odpowiadają tej regule, tzn. suwerennej obronie polskich interesów – to gen. Anders i Lech Kaczyński.



Jeszcze kilka zdjęć
P1440710

P1440725

P1440705

P1440716

P1440727

P1440721

Przygotował Bernard