
Opowiadali o tym co pamiętają z dnia katastrofy, ale także o śledztwie smoleńskim, o przesłuchaniach - z tego co mówią wynika, że prokuratura niektórych ważnych pytań nie zadaje.
Minister Sasin opowiadał o braku zabezpieczenia wizyty przez BOR, o działaniach dezinformacyjnych po katastrofie, o smsie rozsyłanym przez pijarowców Donalda Tuska, w którym już w pierwszych minutach po tragedii sugerowano jej przyczyny, nie mając żadnych podstaw ku temu.
Byli pracownicy kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego odpowiadali na wiele pytań zadanych zarówno przez Ewę Stankiewicz jak i przez zgromadzonych słuchaczy.
Dlaczego bezpieczeństwo polskiego prezydenta oddano w ręce Rosjan? Czy dopuszczają taką myśl, że ich koledzy byli dobijani, o czym świadczyłby film 1:24 krążący w internecie? Czy widzieli kokpit Tu-154M i rozpoznali na miejscu katastrofy jakieś ciała?
Było wiele pytań i nie wszystkim udało się je zadać, mimo że spotkanie trwało ponad dwie i pół godziny.
Na pytanie o to, gdzie teraz pracują, odpowiedzieli, że przez wiele miesięcy nie mogli znaleźć nigdzie zatrudnienia. To, jak widać, cena, którą musieli zapłacić za odwagę głoszenia prawdy.
Odnosząc się do obecności Solidarnych 2010 na Krakowskim Przedmieściu Jacek Sasin powiedział :
"Jeśli mówimy o stosunku do tego protestu, to wszyscy ci, którzy utożsamiają się z tym wielkim przeżyciem, które rok temu było udziałem nas wszystkich, muszą mieć ten stosunek pozytywny. Dopóki my będziemy o tym głośno mówić, o tym, że chcemy prawdy, że żądamy tego, aby sprawa katastrofy smoleńskiej nie była zamiatana pod dywan, bo tego wymaga nie tylko pamięć o ofiarach tej katastrofy, nie tylko pamięć o prezydencie Lechu Kaczyńskim, o pani Marii, Jego małżonce, o wszystkich, którzy zginęli, ale tego wymaga od nas przyszłość, od tego zależy w jakim kraju będziemy żyli. I to, że są tacy ludzie, jak Państwo tutaj, którzy chcecie tu przychodzić pomimo różnych szykan, być w tym miejscu, manifestować, nie chcecie chować się, nie chcecie uciekać, nie chcecie żyć wygodnie, bo przecież wygodniej byłoby od tej sprawy uciec, wygodniej byłoby milczeć. Jesteście tutaj, odrzucacie tę wygodę i bardzo Was proszę, żebyście byli tu tak długo, dopóki prawda nie zatriumfuje, dopóki nie będziemy mogli swobodnie powiedzieć, że my już wszystko wiemy".







Relacja: Margotte.
Audio do ściągnięcia:
http://www.4shared.com/folder/PmaY3YMS/Rozmowy_pod_namiotem_Solidarny.html